1. Dealer przesyła do mnie do Luksemburga fakturę zakupu (kwota zapłacona za auto netto, bo VAT musi być opłacony w LU) wraz z certifiate of conformity tego auta.
2. Z tymi papierami idę do Urzędu Celnego w LU celem zapłaty 15% VATu i stosowne zaświadczenie dla SNCT
3. W SNCT proszę o wydanie numeru rejestracyjnego auta
4. Z numerem rejestracyjnym wykupuję polisę OC
5. Dokonuję opłaty skarbowej 50€ gdzieś jeszcze indziej
6. Udaję się do punktu wyrabiającego tablice rejestracyjne
7. Jadę do SNCT Sandweiler z tymi wszystkimi świstkami celem odbioru dowodu rejestracyjnego i karty pojazdu - auto nie musi przechodzić żadnych badań, bo nigdy nie było jeszcze zarejestrowane, stąd nie jest potrzebne do pokazania na "ścieżce zdrowia" w SNCT
Wreszcie krok nr 8: jadę z tablicami LU, dowodem rejestracyjnym LU i ubezpieczeniem OC LU do salonu polskiego celem nałożenia tych tablic na autko i szczęśliwy wracam autkiem do Luxu.
Ta opcja brzmi atrakcyjniej niż poprzednia, w której rejestruje się auto tymczasowo w Polsce.
Przerabiał to ktoś z Was na własnej skórze? Czy tak rzeczywiście da radę czy lepiej nie być tym pierwszym...
