@Trian:
Znamy prawdopodobnie nieco rozne definicje slowa cenzura. Dla mnie slowo to oznacza ograniczanie dostepu do pewnych informacji,
usuwanie lub deformacje niektorych tresci z uwagi na zawarty w nich przekaz. Mam wiec pytanie do ciebie – czy od momentu ingerencji administracyjnej w ten watek, jakikolwiek kwant prawdy (??) zawarty w wypowiedziach kolegow czy kolezanek stal sie dla ciebie niedostepny? Nieczytelny? Przeinaczony? Zdeformowany?
Przeciez tu nastapilo jedynie przesuniecie i to nie z uwagi na tresci, ale na forme i przeznaczenie. Wyobraz sobie, ze kupujesz bilet na wieczor kabaretowy... powiedzmy niech bedzie... na KMN. Siedzisz, bawisz sie do upadlego i nagle w polowie tego skeczu:
http://www.youtube.com/watch?v=LmzbyX91w-0 ktos z publicznosci wstaje i zaczyna dyskusje polityczna, oraz zaczyna wykrzykiwac, ze nie mozna zartowac z tak tragicznego dla Polski faktu, etc. etc. Wstaja inni i zaczynaja goscia uciszac, tlumaczyc, ze to jest przeciez kabaret, na co z kolei pojawiaja sie glosy, ze to cios w demokracje i wolnosc slowa i nalezy dac sie wypowiedziec zbulwersowanemu widzowi! A co w tej sytuacji robisz TY? Czy nie nasuwa ci sie wtedy wniosek, ze sa miejsca, zeby sie posmiac i zupelnie inne miejsca i okolicznosci, zeby porozmawiac na powaznie? I ze tych dwoch sytuacji nie nalezy mieszac, bo po prostu nie ma to sensu?
No, i ja czytajac rozwijajaca sie dynamicznie dyskusje gdzies pomiedzy zartami, do takiego wlasnie wniosku doszedlem. Nieslusznie? Byc moze, stad "ankieta" zapodana w wypowiedzi LuxTeamu. Rozumiem, ze na razie mamy kilka glosow, by z "biesiady z dowcipem" grzecznie wypraszac tych, ktorzy przyszli pogadac "o zasadach", oraz glos kol. Triana, ze "tylko prawda jest ciekawa" a wiec jesli komus zarty nie w glowie ani nie wsmak, to ma pelne prawo walic piescia w stol, nawet w watku "kabaterowym". Poczekajmy wiec, oddajac demokracji, co ludzkie, na glosy innych. Jesli zbierze sie tego wystarczajaco duzo – sami zobaczycie, ilu z Was jest za poskramianiem emocji, tak gdzie ludzie przychodza sie posmiac, a ilu za "niezbywalnym prawem do nietykalnosci slowa".