Eneko pisze:Ale jesli te oplaty wynosza faktycznie 1%, to przynajmniej notariusz nie wyglada tak zle. Jak sie domyslam problemem sa inne obciazenia, typu podatek od sprzedazy, jakis wpis do ksiegi ?
Nie wiem skad misiek wytrzasnal ten 1%, o ile mi wiadomo, oplata notarialna w przypadku pierwszej nieruchomosci, w ktorej przez przynajmniej 5 lat trzeba samemu mieszkac, wynosi 3%. Nie bede jednak wiedzy misia kwestionowac, moze rzeczywiscie cos sie zmienilo (oby!), ale musialyby to byc bardzo swieze dane. Ja pozostane jednak przy swoich danych:) A wiec wedlug mnie to ten akt notarialny wynosi 3% (a moze nawet 4) i zawiera wszystko: wpis do ksiegi, jakies podatki „od wzbogacenia“ i nie wiem co tam jeszcze. Oplata ta nie dlatego jest dosyc droga bo notariusz chce sie dorobic, tylko wlasnie dlatego, ze akt taki obejmuje wszelkie koszty zwiazane z zakupem nieruchomosci.
Majac za przyklad to o czym piszesz, eneko, - nieruchomosc warta w zaokragleniu
400 tys. – napisze co wiem ja
Wychodzac z zalozenia, ze masz na mysli mieszkanie/dom nowe, to warto wiedziec, ze:
Akt notarialny, jak juz wspomnial misiek, placisz od wartosci nieruchomosci. Czyli jak juz kupisz gotowe mieszkanie warte 400tys, to od tego placisz te 3% za akt co = 12000 euro. Jesli natomiast kupisz te sama nieruchomosc, ale zanim ona powstanie, czyli wtedy jak dopiero projekt jest zrobiony no i moze jak dol pod fundamenty rozkopany, to za akt placisz nadal te 3%, ale tylko od wartosci terenu, na ktorej stanie Twoje mieszkanie, czyli powiedzmy od 100 tys, co = 3000 euro. To daje roznice
(no jaka?

) na akcie notarialnym od tej samej nieruchomosci?
To tylko jedna rzecz w ramach ciekawostek, o ktorej moze nie wiesz lub inni nie wiedza.
Druga, i to chyba ciekawsza, to to, ze kupujac gotowa nieruchomosc za 400 stowy – masz juz wliczone w to VAT 15%. Jesli natomiast kupisz cos na papierze, lub na etapie fundamentow najdalej, to placisz tylko 3% VATu. I tu mozna mowic juz o wiekszych pieniadzach, ktore mozna zaoszczedzic, bo zamiast 400 tys. placisz rzeczywiscie “tylko” 352. Nie wiem natomiast, czy te roznice da sie jakos odzyskac, jesli nowiutkie mieszkanie kupisz juz gotowe. Tego nie wiem.
No i moze jeszcze o stopie oprocentowania kredytu. Jak juz szymbi slusznie zauwazyl, waha sie ona gdzies pomiedzy 4,6 -4,8 a nawet 5%. To wszystko zalezy od banku i pewnie od klienta (jak sie domyslam) tez. Ja uwazma, ze w banku trzeba sie targowac jak na bazarze, mi niedawno udalo sie utargowac z 4,75 na 4,5%. Zawsze cos. Oprocentowanie stale odradzam, tak jak mi to odradzano z kilku wzgledow. Miedzy innymi dlatego, ze: majac kiedys zbyt duzo kasy:) i chcac naraz splacic powiedzmy
20 tys, jest to niemozliwe. Tzn, wszystko jest mozliwe oczywiscie, ale bedzie to wiecej kosztowalo niz to warte. Poza tym przyznanie takiego kredytu kosztuje niby wiecej i cos tam, i cos tam... Generalnie to kredyt na stale oprocentowanie biara tylko Ci, ktorzy boja sie ryzyka. A wkoncu , no risk, no fun, co nie?
A teraz to juz sie nagadalam i ide spac;)