luxxxik pisze:
P.S.Gabrjel - miales operacje? ile czasu wracales do formy uzytkowej?
Gosiu!
Wg. Lekarzy rehabilitacja miała trwać ponad rok i dopiero po roku "miałem zacząć" chodzić bez akcesoriów przez 100% poruszania się - ale np 50% ....(2 różne ortezy, kule, stabilizatory, opaski)
Jak to określił lekarz - to cud że zaczełem normalnie chodzić po 3 miesiącach... tylko że wtedy byłem na zwolnieniu i rehabilitacja była 3h dziennie 5 razy w tygodniu i nie było obijania ale ciężki poty...
*masaż
*krio (NO2)
*magnetronik
*gimnastyka!!!!!!!!!! (na wysięgnikach)
*platforma (taka "gra" w której stojąc na platformie trzeba kółeczkiem przez labirynt przejść - po 20 minutach masz dosyć bo robi się to na lekko zgiętych kolanach)
*elektrostymulacja (odtwarzanie mięśni)
+BASEN (po zamknięciu rany i wyciągnięciu szwów)
Normalnie dochodzenie do siebie trwa to od 6 miesięcy do 2 lat... w twoim przypadku jeśli masz dwa wiązadła zerwane to czekają Cię dwie operacje... bo nikt nie podejmie się wiązadła przedniego-krzyżowego jeśli inne są w złym stanie (naderwane itd...) a jeśli się podejmie to nawet w to bym nie wchodził.... (mój ojciec miał to samo 5 lat temu [krzyżowe + boczne] i po operacji TYLKO przedniego we Francji w Polsce miał 4 operacje po tej z powodu komplikacji... usunięcie łękotki... itd...)
Najlepsi od kolan są lekarze sportowi - akurat takiego udało mi się trafić w szpitalu ortopedycznym NZOZ koło Poznania....ucznia profesora Trzaski z Wrocławia
Nie wiem skąd jesteś ale mogę na PW podać namiary...
Odchodząc od tematu trochę... mając zerwane wiązadła trzeba cholernie uważać na chodzenie... żadnych obcasów czy innych... bo można sobie bardzo duże kuku zrobić... bo kolano jest w tej chwili jak konstrukcja z niedokręconymi śrubkami.... wyobraź sobie wieżowiec na bagnach....
Co do mnie to owszem minęło już trochę (operacja była 2.8.2007)... ale właściwie teraz dostałem "pozwolenie" na powrót do roweru...
Abstrahując od tego do końca uda Ci się wrócić do formy w ciągu 2-3 lat przy dużym optymizmie i samozaparciu... ja mimo iż zostałem uznany inwalidą (w Polsce do 2012) to staram się żyć jakby nic się nie stało (jak większość ludzi po takich operacjach) - niestety niektórzy ignoranci nie rozumieją tego....
W każdym razie nie zwlekaj z operacją ale zrób to jak najszybciej.... w skrajnych przypadkach można stracić kolano przy zwykłym poślizgnięciu się na śliskiej powierzchni....
p.s.
Właśnie wróciłem z zabawy
więc nie jest tak źle...