Wlasnie, z ciekawosci, policzylem swoje rezerwacje w WizzAirze dokonane w ciagu ostatnich 3 lat (jest to mozliwe, bo mozna sobie to wszystko obejrzec w zakladce "Moje rezerwacje"). W sumie 44 sztuki. Jesli policzyc incydentalne przypadki lotow germanwingsem i RyanAirem, bedzie tego ponad piecdziesiatka. No, wiec wydaje mi sie, ze jakies zdanie na temat tanich linii moge juz miec
A mam takie, ze uwazam je za bardzo wazny i potrzebny skladnik oferty komunikacyjnej. Oczywiscie o ile czlowiek zdaje sobie sprawe z konsekwencji ryzyka kupowania biletu na przelot tanimi liniami. Po pierwsze wiec, lepiej od razu wyzbyc sie zludzen – gwarancji, ze polecimy w wybranym przez siebie terminie tak naprawde nikt nam nie daje. Po wtore – kupowanie biletu w tanich liniach to bardziej rodzaj zrzutki na pilota, niz umowa, od ktorej w dowolnym momencie mozemy odstapic z chocby czesciowa satysfakcja finansowa. Ja WizzAir traktuje bardziej jak rodzaj autostopu. Nie kupuje biletow w tych liniach, jesli lece w jakiejs pilnej i terminowej sprawie. Jesli juz tak, to wybieram lot na przynajmniej 48 godzin przed umowionym terminem w Polsce, by miec zawsze zapas na wypadek, jesli samolot bedzie mial "planowe opoznienie". Opoznienia o kilka godzin zdarzaja sie. Lepiej to zaakceptowac niz sie z tym zmagac. Opoznienia o ponad 24 godziny to takze prawdopodobna sytuacja – jesli dany samolot po prostu wypada z planu, to trzeba sie liczyc z tym, ze zabierzemy sie dopiero nastepnym. Opoznienia ponad 24 godziny zdarzaja sie naprawde rzadko – w mojej przygodzie z WizzAirem na 44 loty byla 1 taka sytuacja. Zrobilo sie hardcorowo podowczas, ale majac zapas 48 godzin zdazylem na umowiony termin (tyle ze "z zadyszka").
Podobnie, lepiej nie zzymac sie, jesli okaze sie, ze z naszej lub nienaszej winy tracimy bilet. Ja 2 razy rezygnowalem z lotu, bo mi sie zmienily plany. Nie robilem przy tym ceregieli z oddawaniem biletu. Po prostu 2 razy po 60 euro poszlo sie pasc. Ale w ogolnym bilansie – za 44 loty zaplacilem w sumie okolo 3000 euro. W regularnych liniach ta ilosc polaczen kosztowalaby mnie pewnie nie mniej niz 9000 euro. Roznica – ok. 6000 euro. Przy tym strata 100 czy 200 euro, to naprawde niewiele; powiedzmy "wklad wlasny w rozwoj lotnictwa"
Podsumowujac – tym, ktorzy maja do latania podejscie zdecydowanie "na serio", tym nie polecam aliansow z WizzAirem. Pozostali – a niech sobie lataja do woli! <mrgreen>