Obawiam się, że zbyt optymistycznie podchodzisz do problemu. I dobrze (bo optymizmu nigdy dość) i żle (bo możesz się rozczarować). Po pierwsze nie upraszczałabym: "gołe ściany i dach". Za tym terminem może sie kryć mnóstwo pułapek.
Lepiej operuj nazewnictwem - stan deweloperski. Chyba tak to się nazywa - gdzie masz budynek z instalacjami: grzewczą (zawiera piec i kaloryfery lub system ogrzewania podłogowego), elektryczną (szafa rozdzielcza, wyjścia pod lampy, z osprzętem lub bez, domofon, istalacja alarmowa, intalacja nagłośnieniowa), podłączenia do kanalizacji (również wyjścia wody do ogrodu i studzienki kanalizacyjne do odprowadzenia m.in.wody burzowej), wylewki podłogowe, tynki na ścianach (surowe), stolarkę okienną, drzwi wejściowe zewnętrzne, bramę garażową, podłączenia pod kominek i ewentualnie rekuperator, wentylację. Brak parapetów. Dodatkowo jeszcze podłączenia do studzienek telekomunikacyjnych, intalacja antenowa...Przynajmniej w stakim stanie odebrałam dom w Polsce. Pewnie coś jeszcze by się znalazło. Jak widzisz - to nie tylko gołe ściany i dach...
Dopiero jak masz tyle - możesz się wziąć do wykończeniówki na własną rękę.
Nie zgodzę się z Tobą, że wstawienie okien czy drzwi wewnętrznych to pestka. Muszą to zrobić wyspecjalizowane w tym ekipy najlepiej producenta lub dystrybutora. Nie pomalujesz scian tylko otynkowanych maszynowo. Musisz położyć gładz gipsową (3 warstwy) i wyszlifowac - dopiero po tym 2 razy pomalować. Wylewki często są krzywe. Trzeba je poziomować. Instalacja kominka, a podłogi - to już epopeja....Powiedziałabym, że kładzenie płytek w łazienkach to zabawa w porównaniu z tym co trzeba przejść z całym domem kompleksowo. Co z podjazdem i tarasem? To wszystko musi być.
Więcej nie piszę, bo nie znam się na budowaniu jako takim, mogę tylko służyć doświadczeniem w tych drobniejszych sprawach ponieważ przez to przechodziłam. Jak komus mówię, że wykończyłam 200 m dom i ogród w 3 miesiące od podstaw to pukają się w czoło, że bajki niby. Na budowie byłam codziennie przez 6 godzin i załatwiałam tylko sprawy organizacyjne, koordynacyjne i "skakałam" po duperelki do Castoramy. Ekipy montażowe, traweryny, dębowe dechy na podłogę, płytki, sanitariaty (z Niemiec - bo te designerskie 30 % taniej) , drzwi, kuchnie, schody, balustrady,blaty granitowe i piaskowce do ogrodu u kamieniarzy - wszystko było zamówione na grube miesiące przed akcją "zero". Wybierając modele wanien, umywalek - tyle razy odwiedziłam pokazowe studio HansGrohe pod Poznaniem, że znali nie jak zły szeląg. Ale jak zrobiłam zamówienie w Niemczech, to każdy syfon, nakrętka, rurka i uszczelka były zamówione prawidłowo. Biedni 2 panowie Kaziowie czuli na sobie mój ciężki wzrok, ale efekt jednak jest satysfakcjonujący. Zapomnij, że ładny dom zbuduje się sam. Kierownik robót to jedno, a zangażowanie własne to drugie. Jak sobie pościelesz, tak sie wyśpisz

Ale to wszystko jest do przejścia. Jak masz zmysł estetyczny to i bez projektanta możesz sie obejść.