Strona 2 z 3

: 05-07-2008, 19:13
autor: digilante
Dzieki rennes. Czy to znaczy ze nigdy przed "j" na koncu slowa sie nie kreskuje, czy tylko "uje"? Masz jakies inne regulki o u-otwartym i u-zmaknietym?

Ale prawde mowiac, to jest straszne durne. Dwie rozne litery na absolutnie ten sam dzwiek. Ktos by pomyslal ze zrobiliby rewizje jezyka i wywalili to zamkniete u. Tu nie ma ani zmiany dzwieku, ani jakiegokolwiek znaczenia kulturowego... po co to trzymac.

: 05-07-2008, 21:55
autor: anwi
A po co w angielskim podwójne „o”? Na dodatek czytane na różne sposoby (flood, foot, food itd.)? Że o „c” czytanym jako „s” lub „k” nie wspomnę? i tak dalej i tym podobnie. Każdy język ma swoją specyfikę, historię, gramatykę, fonetykę, ortografię... A to, że zupełnie nie znasz ani historii języka polskiego, ani tym bardziej zasad budowy wyrazów, to wcale nie jest powód, żeby ten język zubażać...

Tutaj w wielkim skrócie (także o „ó” i „u”):
http://www.sciaga.pl/tekst/37616-38-naj ... _polskiego

: 05-07-2008, 22:50
autor: digilante
A czy ja cos pisalem o angielskim? Zgadzam sie z toba kompletnie. Przynajmniej polski jest w rodzinie jezykow "jak sie pisze tak sie czyta", a to cos. Tez nie pisze ze znam sie na jezyku polskim, choc ze dlugoletnich studiow laciny, i troche greckiego, mam raczej dobre pojecie o etymologii i budowie slow. Link ktory podalas jest bardzo interesujacy - dziekuje bardzo. Pisze tam "z czasem zaś ó zaczęto wymawiać tak jak u". Tylko to mam na mysli.

Gdyby byla kiedys nastepna rewizja jezyka, absolutnie nie ma powodu aby u-zamkniete nie sprostowac na u-otwarte. Nie zmieni to wymowy, nie jest to sprawa kultury (w sesie ze polowa panstwa nie bedzie sie bila ze to ma byc "ziemniak" a druga polowa ze to ma byc "kartofel"), i ulatwi ortografie. Niemcy ostatnio zrobili rewizje, i raczej nie bylo z tym za duzo problemow...

Za kilkaset lat moze a/ą i e/ę bedzie sprostowane, pewnie pod wplywem pisania po polsku na klawiaturach lub systemach bez polskich czcionek, z tego zmieniajac akcent tych co mowia. Bardzo malo polakow (ok, z grona ktorego znam) wymawia poprawnie "się"... raczej tylko "sie". Ludzie sie zabardzo spiesza ;)

Przepraszam jezeli Cie zdenerwowalem! Mea culpa :D

: 05-07-2008, 22:58
autor: Joanna J.
Co do słyszalności polskich znaków to podobnie jak zatarła się różnica pomiędzy " u" i "ó" przed wiekami , to podobny proces nastąpił chyba dość niedawno z " h" i "ch".
Mało który Polak wymawia te znaki tak , aby było słychać różnice.
Ja natomiast pamiętam jak słowa: hak, huśtawka , hebel i hamulec, wymawiał mój dziadek.To brzmiało całkiem inaczej niż :chleb czy chachar i nie pozostawiało żadnych wątpliwości co do tego jak to zapisać.
Dziadek i babcia mówili też harbuz na arbuza.
Szkoda , że byłam tak mała i śmiałam się z ich kresowej wymowy i nie doceniałam pięknej polszczyzny .
Jak teraz posłucham jak mówią przeciętni Polacy( w tym mądrale z TV) to........oj szkoda gadać.

: 05-07-2008, 23:06
autor: Joanna J.
Co do słyszalności polskich znaków to podobnie jak zatarła się różnica pomiędzy " u" i "ó" przed wiekami , to podobny proces nastąpił chyba dość niedawno z " h" i "ch".
Mało który Polak wymawia te znaki tak , aby było słychać różnice.
Ja natomiast pamiętam jak słowa: hak, huśtawka , hebel i hamulec, wymawiał mój dziadek.To brzmiało całkiem inaczej niż :chleb czy chachar i nie pozostawiało żadnych wątpliwości co do tego jak to zapisać.
Dziadek i babcia mówili też harbuz na arbuza.
Szkoda , że byłam tak mała i śmiałam się z ich kresowej wymowy i nie doceniałam pięknej polszczyzny .
Jak teraz posłucham jak mówią przeciętni Polacy( w tym mądrale z TV) to........oj szkoda gadać.

: 05-07-2008, 23:12
autor: digilante
Joanna, a jestes w stanie wytlumaczyc mi z jaka roznica oni to h i ch wymawiali? Jak nie to gdybysmy sie ponownie spotkali to chetnie bym posluchal ;)

: 05-07-2008, 23:23
autor: MaWi
Digilante,

ja ci jestem w stanie to wytlumaczyc, albo nawet zaprezentowac, pod warunkiem jednak, ze zaprzestaniesz swojej wywrotowej dzialalnosci racjonalizatorskiej na polu jezyka polskiego. Jaki jest, taki jest i nalezy go za to kochac i basta. W jego meandrach i nieregularnosci kryje sie nie tylko nasza historia, literatura ale i mentalnosc. Moim zdaniem bez zrozumienia jezyka polskiego nie da sie zrozumiec Polski i Polakow. Inna rzecz, ze w Europie chyba niewiele kto nas rozumie, ale czy mozna (i czy w ogole nalezy) cokolwiek z tym robic?

A gdybys juz koniecznie chcial reformowac jakis jezyk, to moze zabralbys sie najpierw za francuski? Tam to dopiero mialbys kupe roboty jako "rewident" <mrgreen>

: 05-07-2008, 23:48
autor: Joanna J.
Wytłumaczyć nie potrafię, ale z prezentacja nie stanowi dla mnie problemu. Na codzień też już tak nie mówię , ale umiejętność tę posiadam.
Mój tata też mówi tak jak dziadkowie , ale nie tak wyraziście . Ja już tylko jak się postaram.
Gorzej jakbyś chciał posłuchać w moim wykonaniu prawidłowych końcówek -ą ,-om.
Jak się dobrze zastanowię to napisze poprawnie , ale jak szybko mówię to niestety nie :” w którą stronę” , ale "w którom" mi wychodzi.
Nad czym oczywiście ubolewam , ale wyplenić tego błędu nie potrafię.

: 05-07-2008, 23:50
autor: digilante
Oho, widze ze temat Was raczej podnieca. Czy naprawde wierzysz ze "nasza historia, literatura ale i mentalnosc" kryje sie w roznicy miedzy u a ó do tego stopnia ze trzeba to zachowac? Jezeli tak, to musze sie poddac i zgodzic sie z Toba ze nie jestem w stanie zrozumiec Polski i Polakow.

Jak sam wiesz, jestem bardzo za poprawna ortografia w jakimkolwiek jezyku, do stopnia ze jestem pedantyczny (niestety jesli chodzi o polski to sie musze jeszcze duzo nauczyc). Ale, tez jestem za poprawna i przemyslana rewizja jezykow przez ekspertow jak czas na to przyjdzie.

Chiny zrobily ogromna rewizje pisma, chyba to w latach piedziesiatych, nie pamietam, ktora ulatwila milionom ludzi nauki pisania po chinsku. Dzieci sie tez szybciej ucza. Jezeli piszesz o polskim, to po chinsku jak najbardziej "w jego meandrach i nieregularnosci kryje sie nie tylko ich historia, literatura ale i mentalnosc" - bo te krzaczki pochodza od rysunkow tego czego maja znaczyc. Dzieci sie i tak ucza tej histori rewizji w pozniejszych klasach, wiec nie az tak duzo zostalo stracone. A to co zostalo zdobyte to mysle ze mialo i ma znaczny efekt na ich biezacy stan ekonomiczny.

: 06-07-2008, 00:17
autor: Joanna J.
Co do rewizji to może Digi ma troszkę racji. Uproszczenie pisowni wcale nie musi oznaczać zubożenia języka. Z resztą chyba język potoczny, mówiony, chyba sam ewoluuje do coraz to bardziej uproszczonej formy.
Digi – twoja pisownia nie jest wcale taka zła. Dla mnie ,dyslektyczki, twoje posty są niemalże bezbłędne a czasem jakieś twoje zabawne słowotwórstwo wprawia mnie w dobry humor.
Jeśli to nie jest zbyt osobiste , to z ciekawości chciałabym cię jako osobę posługującą się wieloma językami , zapytać w jakim języku myślisz i śnisz ?
Jeśli po polsku to trudno się dziwić, że robisz tak szybkie postępy w odświeżeniu sobie tego języka.

: 06-07-2008, 07:30
autor: anwi
Pisownia digilante i jego słowotwórstwo zupełnie mnie nie oburzają. Wręcz przeciwnie, ale nie w tym rzecz. Czasem po prostu dobija mnie zupełnie jego podejście do języka jako takiego (wystarczy prześledzić jego niektóre dawniejsze posty na forum i dyskusje z tego wynikłe <mrgreen> – digilante, wiesz, że to nic osobistego :)) – jak chociażby o odmianie nazw obcych – po co odmieniać, skoro tyle z tym problemów – o ortografii itd. Prawdą jest oczywiście, że każdy język ewoluuje (sama zresztą o tym tutaj pisałam), że jego zasady ulegają zmianie, ale bez przesady, nie mogą one wynikać z czystego niechlujstwa jego użytkowników. Nie należy przecież zapominać, że język jest także wyrazem mentalności jego użytkowników, służy do wyrażania nie tylko najprostszych komunikatów, ale także do werbalizowania filozofii życiowej czy głębi uczuciowej. No cóż, jeśli ktoś uważa, że w życiu wystarczy mu prosta komunikacja w stylu „Kali być głodny”, to jego sprawa, ale dla mnie wciąż spora różnica jest pomiędzy „widzom” (widz, widzowie) a „widzą” (widzieć) i nic na to nie poradzę. Zboczona widać jestem. :)

PS Sama w dzieciństwie miałam spore problemy z dysgrafią. A Ty jaki rodzaj dysleksji masz zdiagnozowany (jeśli nie jest to zbyt osobiste, z ciekawości pytam)?

PS2 Digilante, poezja chińska właśnie dlatego jest tak piękna, że pisana była (i pewnie wciąż jest) za pomocą szerszego niż tylko podstawowy zestawu znaków...

: 06-07-2008, 07:42
autor: inesitka
digilante pisze: Niemcy ostatnio zrobili rewizje, i raczej nie bylo z tym za duzo problemow...
Hehe, jesteś taki pewien? Bo ja słyszałam od kilku Niemców, że im się te zmiany baaardzo nie podobają i mimo że parę lat minęło, do dziś nie wiedzą, jak należy poprawnie pisać. Zresztą ostatnio przeciwnicy reformy odnieśli małe zwycięstwo - ISO uznała ß (scharfes s), literkę niemal wyklętą przez ostatnie zmiany (bo niepotrzebna i na dodatek nieekonomiczna!). Nawet racjonalni Niemcy mają sentyment do historycznych niuansów swojego języka, dlaczego my mamy się ich wstydzić!

: 06-07-2008, 11:36
autor: Joanna J.
anwi pisze:No cóż, jeśli ktoś uważa, że w życiu wystarczy mu prosta komunikacja w stylu „Kali być głodny”, to jego sprawa, ale dla mnie wciąż spora różnica jest pomiędzy „widzom” (widz, widzowie) a „widzą” (widzieć) i nic na to nie poradzę. Zboczona widać jestem.
Anwi – wydaje mi się, że bardzo sprawę upraszczasz i straszna z ciebie formalistka . To , że ktoś robi błędy ortograficzne z takiego czy innego powodu , czy ma jakieś przywary w wymowie ( też niekoniecznie wynikające z braku znajomości zasad) nie oznacza , że nie jest zdolny do poprawnego, komunikatywnego i zrozumiałego werbalizowania filozofii życiowej czy głębi uczuciowej.
Bogactwo języka mówionego , zasób słownictwa, sprawność operowania słowem nie jest sztywno uzależnione od umiejętności recytowania z pamięci reguł ortografii i gramatyki.
Wierz mi ja również widzę i czuje , różnice znaczeniową pomiędzy „widzom” (widz, widzowie) a „widzą” (widzieć), i innymi podobnymi przypadkami . Odmieniam i staram zapisać je prawidłowo, choć czasem nie odbywa się to automatycznie , ale wymaga zastanowienia i przypomnienia zasady.
Wydaje mi się , że większość , nawet pięknie mówiących ludzi ma jakieś przywary językowe i nawet nie zdają sobie z tego sprawy, a to warszawskie zmiękczanie , a to szczecińskie „sz”, inni z lekka seplenią czy przeciągają końcówki , wtrącają regionalizmy czy w ich mowie słychać melodie gwary z miejsca pochodzenia. Dla mnie to jest właśnie fascynujące i nadzwyczaj urokliwe ,daje obraz człowieka i pozwala poznawać jego mentalność nie tylko przez pryzmat oceny z języka polskiego na cenzurce.
Czy ty w sklepie i na ulicy ( polskiej)zwracasz się do ludzi pięknym poetyckim językiem Mickiewicza czy Słowackiego ?
Inesitka –
Myślę, że uproszczenie pisowni w rozsądnych granicach ułatwiłoby życie wielu , a przynajmniej oszczędziło im wysłuchiwania uwag od innych .Ale Niemców rozumiem, żal byłoby rozstać się z naszymi „ ś,ć,dź,dż, i ą,ę.

A pomyślcie sobie jak bardzo straciłoby na tym najbardziej chyba polskie słowo , tak trafnie opisującym naszą polską wadę narodową i na dokładkę pisane samymi polskimi literkami : ŻÓŁĆ ? ;)

: 06-07-2008, 12:53
autor: digilante
Inestika, mialem przez to na mysli ze z tego powodu nie lataja przez ulice i nie bija sie dzidami ;) Ludzki charakter jest skonstruowany aby sprzeciwiac sie zmianom, wiec napewno jest dokladnie jak piszesz. Prawdziwa zmiana przyjdzie tylko po jednym pelnym pokoleniu, przez dzieci ktore sie tego nowego niemieckiego teraz ucza w szkole.

Choc AnWi po tym wszystkim pewnie mysli ze jestem za duzym ignorantem aby byc w stanie docenic pieknosc sztuki jezycznej lub literackiej ;) to to scharfes-s wydaje mi sie pieknym znaczkiem, i z tego tylko powodu jako dziecko zakochalem sie w jezyku niemieckim (choc duzo mi brakuje do jakiegokolwiek poziomu uzywania go codziennie).

Tez uwielbiam i naprawde kocham polska klasyczna literature - Zeromski, Mickiewicz, Reymont, itd. Ale ze kocham i rozumiem, to nie znaczy ze zawsze tak sie bedzie mowilo. Chlopi Reymonta to, przynajmniej dla mnie, juz jakby prawie inny jezyk. Mowa sie zmienia, rewizje beda, moze nie w naszym czasie, ale beda. Przyjdzie dzien kiedy caly swiat bedzie mowil jednym jezykiem. Jest to bardzo smutne z jednej strony, ale tez konieczne do przyspieszajacego postepu i ostatecznego wyjazdu z tej ciasnej planety.

: 06-07-2008, 16:22
autor: anwi
Joanna J. pisze:Anwi – wydaje mi się, że bardzo sprawę upraszczasz i straszna z ciebie formalistka . To , że ktoś robi błędy ortograficzne z takiego czy innego powodu , czy ma jakieś przywary w wymowie ( też niekoniecznie wynikające z braku znajomości zasad) nie oznacza , że nie jest zdolny do poprawnego, komunikatywnego i zrozumiałego werbalizowania filozofii życiowej czy głębi uczuciowej.
Kobieto, upraszczam, oczywiście, bo to ani czas, ani miejsce na przydługawe wywody. Digilante znam osobiście od dłuższego już czasu i mam wiele szacunku dla jego znajomości języka polskiego. A że mamy z nim różne zdanie na pewne tematy, to jeszcze nie powód, żeby mnie od ograniczonych formalistek wyzywać <lol> Co śmieszniejsze – zawsze jestem gotowa bronić digilante w tej materii na tym forum i prowadzić z nim niekończące sie spory na tematy językowe. Nie wytykam też innym błędów (wyjątek - ataki na digiego ;)), ale chyba zbyt słabo znasz to forum, żeby zwrócić uwagę na takie niuanse. Trudno, niech będzie moja strata <mrgreen>, ale możesz darować sobie mentorski ton.

I nie plątaj braku poprawności językowej z różnicami regionalnymi i gwarami, bo to dopiero jest ignorancja i upraszczanie.

PS W życiu codziennym staram się używać poprawnej polszczyzny, stylizacji językowych (także na stylizacji na język Mickiewicza czy Kochanowskiego, jeśli trzeba), dwóch gwar i języka potocznego, wszystko w zależności od okoliczności. I to by było na tyle.