Ależ bardzo proszę:
składniki:
2 szklanki mąki
20 dag masła
3/4 szklanki cukru pudru (można dać mniej - jak kto lubi) lub bardzo drobnego cukru , wrecz mialkiego
3 żółtka
1. masło z mąką posiekać drobniutko, dodać żółtka, cukier, aromat waniliowy (ja daje cała buteleczke), szybko zagnieść, uformować 2 kulki (1/3 i 2/3), obydwie do woreczka i do lodówki.
2.kilogram (nawet więcej, bedzie po prostu większa czesc jablkowa) kwasnych jablek (ja biore boskoop ale nawet chętniej delikatniejsze i tanie jonagoldy) i trzemy na tarce o duzych oczkach.
mozemy lekko! doslodzic (opcja) i odstawiamy na 15 min, następnie lekko je odciskamy z soku mieszamy z cynamonem (ja lubię cynamon wiec sypię szczerze).
3. wieksza czesc ciasta wałkuję i wylepiam standardową formę. Ciasto ma grubość ok 3-4 mm. Jezeli nie chce się odlepic od blatu i się rwie (to nie szkodzi bo mozna dno nawet wylepic z kawalkow) zawijam je na walku i odwijam nad forma. wazne! nakluwamy widelcem wkladamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni. Temp. jest wazna bo w 180 topi sie i "splywa"z brzegow formy a w wyzszej sie przypali.
Jak juz osiagnie złoty kolor, wyciągnąć i posypać bulka tartą (wchłonie wilgoc z jablek). Układamy przygotowane jabłka, posypujemy startym na tarce o dużych oczkach ciastem z małej kulki i pieczemy około 40 minut.
pod koniec pieczenia obserwujemy ciasto bo mogą mocno przybrązawiać się brzegi na formie ale to nie ma znaczenia, ważne tylko by nie spalić.
Ciasto nie opada bo to same jabłka na kruchym cieście i jak dotąd moja jedyna victoria cukiernicza
smacznego.
podawac z bita smietana, posypane dla ozdoby cukrem pudrem.
bita smietane polecam ze specjalnej butelki na naboje. wlewamy kremowke, cukier waniliowy, slodzimy , naboj i ciach. piekna, tlusciutka i puszysta smaczna smietana (nie jakas sztuczna rachityczna glista ze sprayu) butla do kupienia w cactusie - nazywa sahny boy austriackiej firmy Kayser. naboje do kupienia osobno