Co mnie wkurza?
: 17-12-2012, 15:49
Wiele rzeczy mnie wkurza, ale staram się podchodzić do problemów z zimna krwią i małymi kroczkami realizować swe cele.
Jednakże z biegiem lat, wraz rozwojem cywilizacji, uniformizacji, digitalizacji, unifikacji, komputeryzacji, "cyfrazacji", kombinacji i innych ..."acji" stwierdzam,że nie da się już żyć w świecie pinów, liczb, kodów, symboli, zakładek, edytorów, programów, fajli i call centers...
A szczególnie wkurza mnie ilość haseł, pinów, małych liter, wielkich liter i ich kombinacji z liczbami.
W dzisiejszym świecie TY musisz udowodnić, że istniejesz. Jeżeli nie pracujesz zawodowo i nie masz paska wypłaty i nie ma Cię w komputerze jakiejś instytucji to nie istniejesz. Czy wy dajecie radę w tym wariactwie? Mam teraz ciekawe zdarzenie z firmą transferującą pieniądze. Pomimo tego, że od 5 lat mieszkam w Luksemburgu i mam attestation d'enregistement (zawierający mój adres) wystawiony przez komunę - dla tej firmy nie istnieję. Jeżeli nie pracuję zawodowo i nie mam paska wypłaty i nie przychodzą na moje imię i nazwisko rachunki za gaz czy prąd - to nie jestem w stanie tej firmie udowodnić ze tutaj mieszkam. Nie akceptują faktur (siłownia, kurs językowy, faktura od lekarza) Czy to nie jest dziwne? Nawet karta ubezpieczenia jest na nazwisko panieńskie (taki tu system). To jakiś cholerny zagmatwany Matrix! Wykańczają mnie bezradne osoby porozrzucane po różnych blue line czy innych call centerach po świecie. Osoby Bogu ducha winne spijające frustracje klientów zmęczonych walką z wiatrakami i automatycznymi odpowiedziami generowanymi przez jedno kliknięcie klawisza.
Jak żyć? powiedzcie jak żyć? <bezradny>
...i co to jest ten interfejs ?
Jednakże z biegiem lat, wraz rozwojem cywilizacji, uniformizacji, digitalizacji, unifikacji, komputeryzacji, "cyfrazacji", kombinacji i innych ..."acji" stwierdzam,że nie da się już żyć w świecie pinów, liczb, kodów, symboli, zakładek, edytorów, programów, fajli i call centers...
A szczególnie wkurza mnie ilość haseł, pinów, małych liter, wielkich liter i ich kombinacji z liczbami.
W dzisiejszym świecie TY musisz udowodnić, że istniejesz. Jeżeli nie pracujesz zawodowo i nie masz paska wypłaty i nie ma Cię w komputerze jakiejś instytucji to nie istniejesz. Czy wy dajecie radę w tym wariactwie? Mam teraz ciekawe zdarzenie z firmą transferującą pieniądze. Pomimo tego, że od 5 lat mieszkam w Luksemburgu i mam attestation d'enregistement (zawierający mój adres) wystawiony przez komunę - dla tej firmy nie istnieję. Jeżeli nie pracuję zawodowo i nie mam paska wypłaty i nie przychodzą na moje imię i nazwisko rachunki za gaz czy prąd - to nie jestem w stanie tej firmie udowodnić ze tutaj mieszkam. Nie akceptują faktur (siłownia, kurs językowy, faktura od lekarza) Czy to nie jest dziwne? Nawet karta ubezpieczenia jest na nazwisko panieńskie (taki tu system). To jakiś cholerny zagmatwany Matrix! Wykańczają mnie bezradne osoby porozrzucane po różnych blue line czy innych call centerach po świecie. Osoby Bogu ducha winne spijające frustracje klientów zmęczonych walką z wiatrakami i automatycznymi odpowiedziami generowanymi przez jedno kliknięcie klawisza.
Jak żyć? powiedzcie jak żyć? <bezradny>
...i co to jest ten interfejs ?