Kilka pytań od przyszłego finansisty do naszych rodaków
Moderator: LuxTeam
Kilka pytań od przyszłego finansisty do naszych rodaków
Witam serdecznie,
obecnie jestem na 3-cim roku studiów kierunku Finanse i Rachunkowość, piszę pracę licencjacką i studiuję w Lublinie. Magisterkę planuję zrobić w formie Mastersa za granicą. Planuję też przyjechać do Luksemburgu przede wszystkim pracować, ale pewnie i zamieszkać, choć czy mi pasuje to miejsce okaże się pewnie w praniu. A oto kilka pytań, które mnie w związku z przyszłym wyjazdem frapują:
-Czytałem, że Uniwersytet Luksemburski powstał zaledwie kilka lat temu. Chciałbym na nim studiować, ale obawiam się, że może nie mieć żadnej renomy. Dużo wyżej mogą być cenieni absolwenci Niemieckich, Francuskich czy Holenderskich uczelni. Czy moje obawy są słuszne? Czy przełożą się na lepszą / gorszą propozycję pracy w branży?
-Czy można pracować na pół etatu w branży finansowej podczas studiów?
-Czy do pracy w finansach na nienajgorszym stanowisku (mam na myśli coś więcej niż praca w kasie) wystarczy Bachelor Degree?
-Na jakie zarobki mam szansę jeżeli będzie to moja pierwsza praca (w branży finansowej) [czytałem informatorium, ale na temat zupełnych świeżaków nie ma tam informacji]
-Wiem, że zarobki tutaj należą do jednych z najwyższych w Europie, ale czy to samo jest jeśli chodzi o branżę finansową. Czy finansiści w Londynie / Frankfurcie / Paryżu / Amsterdamie nie zarabiają przypadkiem podobnie, a czasem może i więcej?
Przepraszam za tak szczegółowe pytania, pewnie niewielu będzie w stanie na wszystkie odpowiedzieć... Ale może chociaż niektóre kwestie będą dla mnie mniej niejasne.
Z góry dziękuję i pozdrawiam,
Kamil
obecnie jestem na 3-cim roku studiów kierunku Finanse i Rachunkowość, piszę pracę licencjacką i studiuję w Lublinie. Magisterkę planuję zrobić w formie Mastersa za granicą. Planuję też przyjechać do Luksemburgu przede wszystkim pracować, ale pewnie i zamieszkać, choć czy mi pasuje to miejsce okaże się pewnie w praniu. A oto kilka pytań, które mnie w związku z przyszłym wyjazdem frapują:
-Czytałem, że Uniwersytet Luksemburski powstał zaledwie kilka lat temu. Chciałbym na nim studiować, ale obawiam się, że może nie mieć żadnej renomy. Dużo wyżej mogą być cenieni absolwenci Niemieckich, Francuskich czy Holenderskich uczelni. Czy moje obawy są słuszne? Czy przełożą się na lepszą / gorszą propozycję pracy w branży?
-Czy można pracować na pół etatu w branży finansowej podczas studiów?
-Czy do pracy w finansach na nienajgorszym stanowisku (mam na myśli coś więcej niż praca w kasie) wystarczy Bachelor Degree?
-Na jakie zarobki mam szansę jeżeli będzie to moja pierwsza praca (w branży finansowej) [czytałem informatorium, ale na temat zupełnych świeżaków nie ma tam informacji]
-Wiem, że zarobki tutaj należą do jednych z najwyższych w Europie, ale czy to samo jest jeśli chodzi o branżę finansową. Czy finansiści w Londynie / Frankfurcie / Paryżu / Amsterdamie nie zarabiają przypadkiem podobnie, a czasem może i więcej?
Przepraszam za tak szczegółowe pytania, pewnie niewielu będzie w stanie na wszystkie odpowiedzieć... Ale może chociaż niektóre kwestie będą dla mnie mniej niejasne.
Z góry dziękuję i pozdrawiam,
Kamil
Angielski - na poziomie Upper Intermediate, porozumiewam się biegle, ale popełniam często drobne błędy gramatyczne
Niemiecki - Podstawy (1,5 roku nauki)
Francuski - 0
dodatkowo Rosyjski - 2,5 roku nauki (ze względu na to, że to j. słowiański, całkiem nieźle mi idzie)
Generalnie jestem otwarty na naukę niezbędnej trójki tj. Ang + Fr + Niem. Wiem, że plany trochę na wyrost, ale zakładam, że na stanowisku Junior (przy pierwszej pracy) nie muszę biegle władać niemieckim czy francuskim, ale pracodawca raczej będzie wymagał ode mnie postępu w nauce i może uwarunkować tym ew. awans.
Niemiecki - Podstawy (1,5 roku nauki)
Francuski - 0
dodatkowo Rosyjski - 2,5 roku nauki (ze względu na to, że to j. słowiański, całkiem nieźle mi idzie)
Generalnie jestem otwarty na naukę niezbędnej trójki tj. Ang + Fr + Niem. Wiem, że plany trochę na wyrost, ale zakładam, że na stanowisku Junior (przy pierwszej pracy) nie muszę biegle władać niemieckim czy francuskim, ale pracodawca raczej będzie wymagał ode mnie postępu w nauce i może uwarunkować tym ew. awans.
Jesli chcesz w Luksie robic kariere to nie ma znaczenia jak szkole/uniwersytet skonczysz. Na tutejszym rynku pracy patrzy sie przede wszystkim na doswiadczenie zawodowe. U mnie w firmie jest sporo Belgow, ktorzy skonczyli jakas 3 letnia szkolke niedzielna w Arlon (najblizsza 25 tys. miescina w Belgii zaraz przy granicy luksemburskiej) i wg mnie nie sa zbyt rozgarnieci (w porownaniu z Polakami, z ktorymi pracowalem w poprzedniej firmie w Luksie). Generalnie jak sobie popatrzysz na np. wyksztalcenie partnerow np.w EY w luksie to zwykle jest to Bachelor + ACA lub ACCA etc. Ludzie z 5 letnimi studiami to w luksie rzadkosc (przynajmniej w finansach - w mojej obecnej firmie poza prawnikiem jestem jedyny). Francuziki robia z reguly 3 letnie szkolki handlowe. Generalnie uniwerek w Luksie na twoim miejscu to bym sobie odpuscil. Ksztalcenie w Luksie nie stoi na jakims wysokim poziomie - bo niby dlaczego? Poza tym jesli powaznie zastanawiasz sie nad kariera w Luksie to radze opanowanie jezyka angielskiego i francuskiego i/lub ewentualnie niemieckiego. Z samym angielskim moze nie bedzie trudno znalezc pierwsza prace ale pozniej zmienic na cos ciekawszego lub ambitniejszego tudziez wyzsze stanowisko moze byc trudno aczkolwiek nie jest to niemozliwe.
No to wiedza zawodowa i jezykami nie poalisz ludzi Ja bym ci polecil droge troche na okolo, min znajdz prace np w Irlandii. Popracuj 2-3 lata, zdobadz doswiadcznie i aplikuj do Luxa. Wtedy juz na jakies wyzsze stanowisko, a brak jezykow nie bedzie przeszkadzal, bo np moze sie okazac ze doskonaly angielski bedzie zaleta.nocker pisze:Angielski - na poziomie Upper Intermediate, porozumiewam się biegle, ale popełniam często drobne błędy gramatyczne
Niemiecki - Podstawy (1,5 roku nauki)
Francuski - 0
dodatkowo Rosyjski - 2,5 roku nauki (ze względu na to, że to j. słowiański, całkiem nieźle mi idzie)
Generalnie jestem otwarty na naukę niezbędnej trójki tj. Ang + Fr + Niem. Wiem, że plany trochę na wyrost, ale zakładam, że na stanowisku Junior (przy pierwszej pracy) nie muszę biegle władać niemieckim czy francuskim, ale pracodawca raczej będzie wymagał ode mnie postępu w nauce i może uwarunkować tym ew. awans.
Co do studiow. W calej Eurpoie jest tak, ze odpowiednik Polskiego licencjata wystarczy - niema znaczenia czy to Lux czy UK, czy Rzesza. To ze w PL kazdy moze miec studia mowi takze o ich jakosci. Zupelnym bezsensem jest porownywanie i wypowiadanie sie na temat poziomu lokalnego Uniwesytetu, jak w PL 99% magistrow pochodz z Wyzszej Szkoly czegos tam, oddzial zamiejscowy Suwalki (nie obrazajac Suwalk oczywiscie). Kolejnym bezsensem jest wypowiadanie sie na temat lokalnego poziomu w tymze Uniwersytecie, jesli samemu sie go nie skonczylo - a zaslyszalo sie to i owo, co w praktyce jest gucio prawda.
Faktem jest, ze ciezko cokolwiek jest tu powiedzeic, bo uniwerek jest nowy. Musi sie dotrzec i pewnie kiedys tam bedzie ok. Kase maja to sciagna kadre i bedzie cacy
taa, trochę odeszliśmy od tematu, a ja muszę przyznac, ze podziwiam takich studentów, jak kol. nocker, którzy rozsądnie planują przyszłośc zawodową i zadają takie pytania będąc na trzecim roku studiów. Teraz ma jeszcze czas na naukę j.francuskiego i j.niemieckiego. Dobrze mu radzi kol.franck by zdobył trochę doświadczenia zawodowego. We wszystkich ogłoszeniach o pracę, jakie tutaj widziałem w sektorze finansowym, wymagane jest doświadczenie. To chyba normalne.
Ja zawsze mam rację. Raz mi się wydawało, że nie mam racji, ale okazało się, że byłem w błędzie [G.J.Gigol]
Takim prawem, ze admin nie lubi, jak w watkach merytorycznych pojawiaja sie "ogony". Pozostane moze w uzasadnieniu mojego czynu przy kwestiach gustu, bo z tymi przynajmniej sie nie dyskutujefranck pisze:Jesli zachodzi ta druga okolicznosc to pytam jakim prawem i czekam na komentarze admina.
Jesli natomiast zal ci utraconej dyskusji off-topic, to zapraszam tutaj: http://www.polska.lu/viewtopic.php?p=35050#35050
W przyrodzie nic nie ginie <mrgreen>
5 letnie studia mi pomogly ;-) a Suwalki to ladne miasto.dslonce pisze:off topic:
masz szczęście, że od razu odszczekałeśmisio pisze: jak w PL 99% magistrow pochodz z Wyzszej Szkoly czegos tam, oddzial zamiejscowy Suwalki (nie obrazajac Suwalk oczywiscie).
i że pięknie odmieniłeś nazwę miasta, co nie zawsze się zdaża nie-tubylcom
Suwalczanka
Re: off topic
To sie nazywa wladza.franck pisze:Albo mi sie komputer popsul albo ktos tutaj skasowal kilka wypowiedzi? Jesli zachodzi ta druga okolicznosc to pytam jakim prawem i czekam na komentarze admina.
"Czytałem, że Uniwersytet Luksemburski powstał zaledwie kilka lat temu. Chciałbym na nim studiować, ale obawiam się, że może nie mieć żadnej renomy. Dużo wyżej mogą być cenieni absolwenci Niemieckich, Francuskich czy Holenderskich uczelni."
- Wszystko zalezy od uczelni. Dyplom ekonomii takiego uniwersytetu jak Université de Pau, lub Universität Trier "wazy" duzo mniej na rynku pracy od dyplomow z duzych i bardzo renomowanych uniwersytetow w Brukseli, Paryzul, Londynie lub Monachium. W twojej przyszlej branzy - w finansach, bankowosci czy w unezpieczeniach, studia w Luksemburgu nie sa takim zlym rozwiazaniem, bo ich dyplom jest w pewien sposob "okraszony" spledorem Luksemburga jako jednego z trzech najwazniejszych centrow finansowych Europy (Londyn, Zurych, Luksemburg). Jeslli jeszcze sam tego nie znalazles, to rzuc okiem na strone Luxemburg School of Finance (www.lsf.lu). Jak ci tego malo, to mozesz uczeszczac na dodatkowe kursy bankowosci, ksiegowosci lub finansow w intstytucji zwanej Institut de Formation Bancaire (www.ifbl.lu). Pamietaj jednakze, ze nader waznym kluczem do sukcesu w Luksemburgu jest bardzo dobra znajomosc co najmniej dwoch z trzech jezykow (Eng., D, Fr).
- Srednia zarobkow w luksemburskim sektorze finansowym dosc znaczaco przewyzsza srednia krajowa. Nie licz natomiast na to, ze jako poczatkujacy pracownik bez znaczacego doswiadczenia zawodowego bedziesz zarabial jakies krocie. Na poczatek dostaniesz pewnie mniej niz inzynier.
- Nie licz zbytnio na jak to opisales, w pracodawce inwestujacego w mlodego pracownika, gdyz takie dlugodystansowe, paternalistyczne podejscie to juz tu raczej zamierzchla przeszlosc. Teraz sie mlodego pracownika wyciska na maksa, a jak sie juz czegos nauczy, to sie go wywala (albo zacheca do odejscia) bo sie robi za wymagajacy i za drogi... Konkurencja jest tu duza, a jako obcokrajowiec "dalekobiezny" nie masz tu ani wujkow, ani cioc ani kolegow z wojska, ktorzy pomoga ci w karierze. Ten brak koneksji oznacza dla ciebie duzo trudniejszy start i generalnie wolniejsza kariere w stosunku do pracujacych tu Luksemburczykow, Niemcow, Francuzow lub Belgow. Z tejze prostej przyczyny, dyplom z "trzyletniej szkolki niedzielnej" w pobliskim Arlon wazy wiecej niz dyplom z takiego SGH, byc moze wspanialej uczelni, ale tutaj raczej nie znanej. A czego nie znamy, to ignorujemy - tak juz to na tym swiecie jest.
- Na twoim miejscu sprobowalbym tu sie zaczepic na wakacyjna praktyke zanim podejmiesz decyzje o ew. dalszych tutaj studiach. A chocby i po to, by przeprowadzic "probe ogniowa " twojej znajomosci angielskiego i niemicekiego, bo co innego jest miec 5-ke u pana lektora na uinwersytecie lubelskim, a co innego jest pracowac (i zyc) w jezyku(ach) obcym(ych) !
- I na koniec jedno spostrzezenie: jest taki typ ludzi, ktorzy mimo dobrej znajomosci jezykow obcych, asertywnosci i otwartosci na obce kultury nie sa w stanie zyc poza krajem rodzinnym. Spodkalem sporo takich ludzi, nie tylko Polakow, dla ktorych zycie tutaj bylo (lub jest) nieznosna, codzienna tortura, tylko dla tego, ze nie moga zyc bez zapachu laki lub koloru nieba we wlasnej ojczyznie. Czy jestes absolutnie do tego przekonany, ze chcesz robic kariere za granica czy tylko podazasz owczym pedem za pewna moda obowiazujaca wsrod "modych-ambitnych" ???
- Wszystko zalezy od uczelni. Dyplom ekonomii takiego uniwersytetu jak Université de Pau, lub Universität Trier "wazy" duzo mniej na rynku pracy od dyplomow z duzych i bardzo renomowanych uniwersytetow w Brukseli, Paryzul, Londynie lub Monachium. W twojej przyszlej branzy - w finansach, bankowosci czy w unezpieczeniach, studia w Luksemburgu nie sa takim zlym rozwiazaniem, bo ich dyplom jest w pewien sposob "okraszony" spledorem Luksemburga jako jednego z trzech najwazniejszych centrow finansowych Europy (Londyn, Zurych, Luksemburg). Jeslli jeszcze sam tego nie znalazles, to rzuc okiem na strone Luxemburg School of Finance (www.lsf.lu). Jak ci tego malo, to mozesz uczeszczac na dodatkowe kursy bankowosci, ksiegowosci lub finansow w intstytucji zwanej Institut de Formation Bancaire (www.ifbl.lu). Pamietaj jednakze, ze nader waznym kluczem do sukcesu w Luksemburgu jest bardzo dobra znajomosc co najmniej dwoch z trzech jezykow (Eng., D, Fr).
- Srednia zarobkow w luksemburskim sektorze finansowym dosc znaczaco przewyzsza srednia krajowa. Nie licz natomiast na to, ze jako poczatkujacy pracownik bez znaczacego doswiadczenia zawodowego bedziesz zarabial jakies krocie. Na poczatek dostaniesz pewnie mniej niz inzynier.
- Nie licz zbytnio na jak to opisales, w pracodawce inwestujacego w mlodego pracownika, gdyz takie dlugodystansowe, paternalistyczne podejscie to juz tu raczej zamierzchla przeszlosc. Teraz sie mlodego pracownika wyciska na maksa, a jak sie juz czegos nauczy, to sie go wywala (albo zacheca do odejscia) bo sie robi za wymagajacy i za drogi... Konkurencja jest tu duza, a jako obcokrajowiec "dalekobiezny" nie masz tu ani wujkow, ani cioc ani kolegow z wojska, ktorzy pomoga ci w karierze. Ten brak koneksji oznacza dla ciebie duzo trudniejszy start i generalnie wolniejsza kariere w stosunku do pracujacych tu Luksemburczykow, Niemcow, Francuzow lub Belgow. Z tejze prostej przyczyny, dyplom z "trzyletniej szkolki niedzielnej" w pobliskim Arlon wazy wiecej niz dyplom z takiego SGH, byc moze wspanialej uczelni, ale tutaj raczej nie znanej. A czego nie znamy, to ignorujemy - tak juz to na tym swiecie jest.
- Na twoim miejscu sprobowalbym tu sie zaczepic na wakacyjna praktyke zanim podejmiesz decyzje o ew. dalszych tutaj studiach. A chocby i po to, by przeprowadzic "probe ogniowa " twojej znajomosci angielskiego i niemicekiego, bo co innego jest miec 5-ke u pana lektora na uinwersytecie lubelskim, a co innego jest pracowac (i zyc) w jezyku(ach) obcym(ych) !
- I na koniec jedno spostrzezenie: jest taki typ ludzi, ktorzy mimo dobrej znajomosci jezykow obcych, asertywnosci i otwartosci na obce kultury nie sa w stanie zyc poza krajem rodzinnym. Spodkalem sporo takich ludzi, nie tylko Polakow, dla ktorych zycie tutaj bylo (lub jest) nieznosna, codzienna tortura, tylko dla tego, ze nie moga zyc bez zapachu laki lub koloru nieba we wlasnej ojczyznie. Czy jestes absolutnie do tego przekonany, ze chcesz robic kariere za granica czy tylko podazasz owczym pedem za pewna moda obowiazujaca wsrod "modych-ambitnych" ???