Informacja dla wszystkich miłośników psów i nie tylko.
Moderator: LuxTeam
Informacja dla wszystkich miłośników psów i nie tylko.
Informacja dla wszystkich miłośników psów i nie tylko.
Luksemburskie schronisko dla zwierząt umożliwia zabranie na spacer psa ze schroniska pomiędzy godz. 14 i 17.
Z psem można wybrać się na przykład do pobliskiego lasu Howald.
Świetny pomysł na zdrowe spędzenie popołudnia i jednocześnie okazja do dobrego uczynku.
Od dłuższego czasu, każdego dnia, zabieram na spacer mojego ulubieńca Tayo i świetnie się bawimy.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony postawą Luksemburczyków, wyobraźcie sobie, że już przed godziną 14 przed bramą schroniska tworzy się mała kolejka.
Niesamowity przekrój, pracownicy komisji, biznesmeni, małżeństwa z dziećmi, seniorzy.
Może kiedyś wybierzemy się na spacer w większej grupie, bo przecież może być to również sposób na integrację naszej polskiej społeczności.
Informacje, mapa dojazdu i zdjęcia czworonogów pod adresem:
http://www.deierenasyl.lu/
Luksemburskie schronisko dla zwierząt umożliwia zabranie na spacer psa ze schroniska pomiędzy godz. 14 i 17.
Z psem można wybrać się na przykład do pobliskiego lasu Howald.
Świetny pomysł na zdrowe spędzenie popołudnia i jednocześnie okazja do dobrego uczynku.
Od dłuższego czasu, każdego dnia, zabieram na spacer mojego ulubieńca Tayo i świetnie się bawimy.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony postawą Luksemburczyków, wyobraźcie sobie, że już przed godziną 14 przed bramą schroniska tworzy się mała kolejka.
Niesamowity przekrój, pracownicy komisji, biznesmeni, małżeństwa z dziećmi, seniorzy.
Może kiedyś wybierzemy się na spacer w większej grupie, bo przecież może być to również sposób na integrację naszej polskiej społeczności.
Informacje, mapa dojazdu i zdjęcia czworonogów pod adresem:
http://www.deierenasyl.lu/
Re: Informacja dla wszystkich miłośników psów i nie tylko.
troche mi to przypomina odpowiedzialnosc na niby.... pobawie sie i oddam po chwili.Mas pisze:Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony postawą Luksemburczyków, wyobraźcie sobie, że już przed godziną 14 przed bramą schroniska tworzy się mała kolejka.
Niesamowity przekrój, pracownicy komisji, biznesmeni, małżeństwa z dziećmi, seniorzy.
moze jest to czepianie z mojej strony,ale zwierzak to nie rower ktory mozna wypozyczyc i oddac jak sie znudzisz lub jest Ci niepotrzebny......
moze tekst a moze sformulowanie niefortunne....ale tak odczuwam.
tak, mam zwierzaka, dla mnie przyjaciel
@mslawomir
Bzdura.
Kiedy przyjechałem do Luxembourga jedną z najważniejszych rzeczy dla mnie było prawo do posiadania psa, niestety prawo to jest w Luxemburgu bardzo ograniczone z wielu różnych przyczyn.
Większość z nas, tutaj mieszkających skazana jest na najem mieszkania i z tym musimy się pogodzić.
W kontrakcie, jaki ja posiadam jest paragraf zakazujący posiadania psa.
Problem ten dotyczy również Luksemburczyków i to z wielu różnych powodów.
W pewnym momencie zastanawiałem się, co robi Tayo, kiedy mnie nie ma, jak się czuje, czy tęskni, czy dostał kolację etc., czy mogę dalej oszukiwać, bo nie widzę w najbliższej perspektywie możliwości zabrania Go do domu.
Wszystkie te domysły znikają, kiedy widzę Jego uśmiechniętą mordę, gdy wyruszamy na hike, a to, że nie możemy być ze sobą cały czas, no trudno i ja i Tayo zaakceptowaliśmy tą sytuację.
Nie obraź się, Twoje intencje może były dobre, ale myślę, że swoim postem trafiłeś kulą w płot.
Przyjedź kiedyś do schroniska a zobaczysz tych samych ludzi codziennie zabierających swoich przyjaciół na 3 godziny i patrząc na nich zrozumiesz jak trudno jest im odprowadzać psa do schroniska, a nie do domu.
Bzdura.
Kiedy przyjechałem do Luxembourga jedną z najważniejszych rzeczy dla mnie było prawo do posiadania psa, niestety prawo to jest w Luxemburgu bardzo ograniczone z wielu różnych przyczyn.
Większość z nas, tutaj mieszkających skazana jest na najem mieszkania i z tym musimy się pogodzić.
W kontrakcie, jaki ja posiadam jest paragraf zakazujący posiadania psa.
Problem ten dotyczy również Luksemburczyków i to z wielu różnych powodów.
W pewnym momencie zastanawiałem się, co robi Tayo, kiedy mnie nie ma, jak się czuje, czy tęskni, czy dostał kolację etc., czy mogę dalej oszukiwać, bo nie widzę w najbliższej perspektywie możliwości zabrania Go do domu.
Wszystkie te domysły znikają, kiedy widzę Jego uśmiechniętą mordę, gdy wyruszamy na hike, a to, że nie możemy być ze sobą cały czas, no trudno i ja i Tayo zaakceptowaliśmy tą sytuację.
Nie obraź się, Twoje intencje może były dobre, ale myślę, że swoim postem trafiłeś kulą w płot.
Przyjedź kiedyś do schroniska a zobaczysz tych samych ludzi codziennie zabierających swoich przyjaciół na 3 godziny i patrząc na nich zrozumiesz jak trudno jest im odprowadzać psa do schroniska, a nie do domu.
mowisz kolego, ze moje odczucia to bzdura?
ciekawe, skad znasz prawdziwosc moich odzczuc....?
wiesz, pies potrafi merdac ogonem w ostatnich chwilach swojego zycia, nawet kiedy konczy je (zycie) nie naturalnie - wiec nie odbieraj opatrznie, ze to ze jestes z nim tylko 3h/dzien jest dla niego szczesciem.
czuje sie sprowokowany, ale jak juz wspomnialem to moje odczucie i postaram sie wyjasnic moj punkt widzenia, szanujac rowniez Twoj.
dla mnie przyjazn, jest znacznie cenniejsza niz ... i tutaj moglbym wymienic liste, bardzo dluga zreszta.
nasz przyjaciel/domownik towarzyszy nam (naszej rodzinie) wlasciwie wszedzie. czesto, zamiast leciec samolotem jade samochodem (przy drodze 1500 km to robi roznice), zeby zabrac ze soba i nie zostawic i nie narazac na stresy przyjaciela, za ktorego jestem odpowiedzialny.
przyjezdzajac do Lux z przyjacielem szukalismy miezskania takiego, w ktorym nam wszystkim bedzie dobrze i bezpiecznie i nikt nas z niego nie zechce wyrzucic, poniewaz towarzyszy nam zwierzak.
Spotkalismy jedno miezskanie, ktore nie bylo dla nas odpowiednie ze wzgledu na klauzule w kontrakcie, ale na szczescie nei bylo to fajne lokum.
Z mojego doswiadczenia ten problem mozna wyeliminowac.
Pozostaje pytanie jak TY traktujesz Tayo, tzn. kim/czym jest dla Ciebie i jaki poziom przyjazni/milosci do Tayo posiadasz, czy jest on na tyle duzy, ze potrafisz zmobilizowac sie i zmienic swoje lokum? czy tez nie - bo ze zmiana jest mozliwa w to nie watpie.
rowniez chec wygody jaka posiadasz (ja postrzegam to jak wygode),ze ne masz swojego zwierzaka przy sobie caly czas jest wieksza czy mniejsza od Twojej milosci do Tayo.
dla mnie nie ma nic w tym zlego, ze jestes z psem na 3h.
jednak prosze, nie pisz,ze jest to szczyt wznislosci dla zwierzat(bo nim nie jest w moim pojeciu) i ze powodem jest klauzula w kontrakcie (bo dl amnie nie jest).
jak juz wspomnialem nie odnosze sie tym razem do Twojego "sposobu na zwierzaka" tylko do interpretacji.
pozdrawiam
s.
ciekawe, skad znasz prawdziwosc moich odzczuc....?
wiesz, pies potrafi merdac ogonem w ostatnich chwilach swojego zycia, nawet kiedy konczy je (zycie) nie naturalnie - wiec nie odbieraj opatrznie, ze to ze jestes z nim tylko 3h/dzien jest dla niego szczesciem.
czuje sie sprowokowany, ale jak juz wspomnialem to moje odczucie i postaram sie wyjasnic moj punkt widzenia, szanujac rowniez Twoj.
dla mnie przyjazn, jest znacznie cenniejsza niz ... i tutaj moglbym wymienic liste, bardzo dluga zreszta.
nasz przyjaciel/domownik towarzyszy nam (naszej rodzinie) wlasciwie wszedzie. czesto, zamiast leciec samolotem jade samochodem (przy drodze 1500 km to robi roznice), zeby zabrac ze soba i nie zostawic i nie narazac na stresy przyjaciela, za ktorego jestem odpowiedzialny.
przyjezdzajac do Lux z przyjacielem szukalismy miezskania takiego, w ktorym nam wszystkim bedzie dobrze i bezpiecznie i nikt nas z niego nie zechce wyrzucic, poniewaz towarzyszy nam zwierzak.
Spotkalismy jedno miezskanie, ktore nie bylo dla nas odpowiednie ze wzgledu na klauzule w kontrakcie, ale na szczescie nei bylo to fajne lokum.
Z mojego doswiadczenia ten problem mozna wyeliminowac.
Pozostaje pytanie jak TY traktujesz Tayo, tzn. kim/czym jest dla Ciebie i jaki poziom przyjazni/milosci do Tayo posiadasz, czy jest on na tyle duzy, ze potrafisz zmobilizowac sie i zmienic swoje lokum? czy tez nie - bo ze zmiana jest mozliwa w to nie watpie.
rowniez chec wygody jaka posiadasz (ja postrzegam to jak wygode),ze ne masz swojego zwierzaka przy sobie caly czas jest wieksza czy mniejsza od Twojej milosci do Tayo.
dla mnie nie ma nic w tym zlego, ze jestes z psem na 3h.
jednak prosze, nie pisz,ze jest to szczyt wznislosci dla zwierzat(bo nim nie jest w moim pojeciu) i ze powodem jest klauzula w kontrakcie (bo dl amnie nie jest).
jak juz wspomnialem nie odnosze sie tym razem do Twojego "sposobu na zwierzaka" tylko do interpretacji.
pozdrawiam
s.
Ostatnio zmieniony 04-06-2008, 09:25 przez mslawomir, łącznie zmieniany 1 raz.
Hmmm, czy szklanka jest pol posta, czy pol pelna. Oczywiscie ze lepiej dla psa miec dom i rodzine, ale jezeli pies juz jest bezdomny, to czy lepiej ze zyje w klatce i jest wypuszczany co iles godzin na podworko, czy lepiej ze ktos przyjdzie i z nim gdzies pojdzie na spacer? Psy sa pierwszorzednie zwierzaki socjalne, i zostawic psa samego jest krzywda.
Gdybys byla bezdomnym dzieckiem, to czy wolalabys byc ciagle sama, czy wolalabys ze raz na tydzien przychodzi daleka ciotka, gdzies Cie bierze i nawet daje Ci jakies smakolyki? Ja bym wolal to drugie, ale mam tez pelny respekt dla tych co woleliby to pierwsze.
Gdybys byla bezdomnym dzieckiem, to czy wolalabys byc ciagle sama, czy wolalabys ze raz na tydzien przychodzi daleka ciotka, gdzies Cie bierze i nawet daje Ci jakies smakolyki? Ja bym wolal to drugie, ale mam tez pelny respekt dla tych co woleliby to pierwsze.
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
Zgadzam się z Digilante.
Ponadto można sprawę traktować jak pomoc dla schroniska . Pracownicy nie mają tyle czasu by codziennie zapewnić psom odpowiednią dawkę ruchu.
Pies to mądre stworzenie. Te ze schroniska chyba są przyzwyczajone do różnych opiekunów.
Za każdy spacer będą wdzięczne i nie sądze ,aby rozstanie ze spacerowym kumplem , było dla nich bardziej przykre , niż wieczna bezczynność i nuda małego wybiegu.
Ponadto można sprawę traktować jak pomoc dla schroniska . Pracownicy nie mają tyle czasu by codziennie zapewnić psom odpowiednią dawkę ruchu.
Pies to mądre stworzenie. Te ze schroniska chyba są przyzwyczajone do różnych opiekunów.
Za każdy spacer będą wdzięczne i nie sądze ,aby rozstanie ze spacerowym kumplem , było dla nich bardziej przykre , niż wieczna bezczynność i nuda małego wybiegu.
JJ
...i jeszcze jedno: kiedys idziemy z psem, ktory teraz wabi sie gioia/ dżojka, przez park. nagle pochyla sie nad nim jakas staruszka i pyta po lux: czy to nie jest lucky? (tak suczka zwala sie w poprzednim zyciu, zanim jej nowy pan jej nie przechrzcil); okazuje sie, ze staruszka kilka razy tez ja wyprowadzila i nie sadze, by na psa wplynelo to gorzej, niz ciagla samotnosc...no ale slawek tez masz sporo racji, psy sie przywiazuja strasznie, nasza gioia miala moze po prostu sporo szczescia, a moze wyrobila w sobie jakis stoicyzm i cierpi w cichosci ducha :>
Ostatnio zmieniony 04-06-2008, 14:11 przez nuka, łącznie zmieniany 1 raz.
nuka
A ja sie przylacze do tych , ktorzy uwazaja takie spacery za dobry uczynek.Nie mozemy pomoc wszystkim psom zabierajac je stamtad.Duzo ludzi je adoptuje i miejmy nadzieje, ze predzej czy pozniej trafia do dobrych ludzi i znajda prawdziwy dom.Zanim jednak to nastapi , lepiej chyba, zeby mialy zapewnione codziennie 3hspaceru niz siedzialy "za kratkami".Psy sie bardzo ciesza z kazdego wyjscia- to przeciez jedyna rozrywka jaka tam maja.Sama tam chodze czasami z dziecmi i one sa zadowolone i psy tez.Nie odbierajmy im tej przyjemnosci!!!! Zachecam do spacerow.
Iris
- Marguerite2003
- Posty: 96
- Rejestracja: 26-09-2006, 08:46
- Lokalizacja: Fentange/Pruszków
W Luksemburgu niestety nie tylko pod wzgledem problemow mieszkaniowych posiadanie psa jest utrudnione. Jezeli sie pracuje i mieszka w apartamencie, "adopcja" takiego zwierzaka ze schroniska jest bardzo trudna, w wielu przypadkach niemozliwa. Z tego co wiem procedura jest prawie jak przy adopcji dziecka...
Dla osob, ktore tesknia za kontaktem ze zwierzetami mozliwosc wyprowadzania zwierzaka na spacer jest bardzo cenna. Uwazam tez, ze dla psow jest to rowniez rozrywka i kontakt z ludzmi. Jezeli ktos byl kiedys w polskim schronisku, widzieliscie moze jak te psy desperacko potrzebuja jakiegokolwiek zainteresowania ze strony czlowieka? Zgadzam sie ze to namiastka i ze oczywiscie, najlepiej byloby, gdyby mozna bylo takiego psa zabrac do domu...niestety, nie zawsze jest to mozliwe.
Dla osob, ktore tesknia za kontaktem ze zwierzetami mozliwosc wyprowadzania zwierzaka na spacer jest bardzo cenna. Uwazam tez, ze dla psow jest to rowniez rozrywka i kontakt z ludzmi. Jezeli ktos byl kiedys w polskim schronisku, widzieliscie moze jak te psy desperacko potrzebuja jakiegokolwiek zainteresowania ze strony czlowieka? Zgadzam sie ze to namiastka i ze oczywiscie, najlepiej byloby, gdyby mozna bylo takiego psa zabrac do domu...niestety, nie zawsze jest to mozliwe.
Tak dokładnie kula w płot - ale prawda jest taka że jeśli ze zwierzakiem nie jest się przynajmniej 12h dziennie (poza Yorkami i innymi małymi mutantami) to pies po prostu dostaje świra.
Chciałbym mieć swojego Mercika tutaj (mam dobermana) ale z wyboru go nie wziąłem bo gdy dziennie nie przebiegnie tych 3-4km to nic nie je...
Pies niestety nie chodzi to pracy i nie można się nim cieszyć tylko po pracy i w nocy kiedy położy się w nogach a jak się idzie do pracy to "wyłączyć go".
Pomijam domy kiedy w domu jest babcia/dziadek i mamy duży ogród - gdzie pies może się wyhasać...
Dlatego dla mnie taka inicjatywa która została opisana to naprawdę EXTRA sprawa - a osoby które mówią inaczej uważam że nigdy nie były związane uczuciem ze zwierzakiem takim jak bardzo towarzyski pies....
Może to głupio to zabrzmi ale na początku kiedy tu przyjechałem to najbardziej mi właśnie brakowało mojego psa, no bo on nie używa skype, gadu ani nie ma komórki
Wiem zawsze można napisać że da się to rozwiązać, tak w jednej pracy miałem możliwość bycia z psem (pracuje jako IT) - i to w Polsce, no i tak go wychowałem że prawie 24h był ze mną, a tak jest 24h z rodzicami...bo tu niestety nie mogę
Chciałbym mieć swojego Mercika tutaj (mam dobermana) ale z wyboru go nie wziąłem bo gdy dziennie nie przebiegnie tych 3-4km to nic nie je...
Pies niestety nie chodzi to pracy i nie można się nim cieszyć tylko po pracy i w nocy kiedy położy się w nogach a jak się idzie do pracy to "wyłączyć go".
Pomijam domy kiedy w domu jest babcia/dziadek i mamy duży ogród - gdzie pies może się wyhasać...
Dlatego dla mnie taka inicjatywa która została opisana to naprawdę EXTRA sprawa - a osoby które mówią inaczej uważam że nigdy nie były związane uczuciem ze zwierzakiem takim jak bardzo towarzyski pies....
Może to głupio to zabrzmi ale na początku kiedy tu przyjechałem to najbardziej mi właśnie brakowało mojego psa, no bo on nie używa skype, gadu ani nie ma komórki
Wiem zawsze można napisać że da się to rozwiązać, tak w jednej pracy miałem możliwość bycia z psem (pracuje jako IT) - i to w Polsce, no i tak go wychowałem że prawie 24h był ze mną, a tak jest 24h z rodzicami...bo tu niestety nie mogę
"Bądź uroczy dla swoich wrogów, nic ich bardziej nie złości."