rachunek za fototerapie
Moderator: LuxTeam
A ja bym sie wlasnie chetnie uniosla, ale poza opary absurdu calej sytuacji...
Zgadzam sie z Toba, xtheo7 ze lekarz nie musi znac cennika szpitala na pamiec. Ale zalecajac to czy tamto, mozna powiedziec, ze czekaja mnie dodatkowe koszty, prawda?
Tak sie sklada, ze ja tez nie jestem z innej planety i mieszkajac pare lat temu w Niemczech i chodzac tam do lekarzy bylam uprzedzana nie tylko o kosztach ale i tym, jak zareaguje na wszystko kasa chorych. No coz, raz sie komus chce, raz sie komus nie chce. I mi, i lekarzowi.
Czy suma mnie przeraza? Hmmm, chyba jednak rzeczywiscie jestem z innej planety. Tak, tak sie niestety sklada, ze nie naleze do high sociaty tego kraiku, i taka kwota jest dla mnie spora. Mam nadzieje, ze tylko dla mnie.
I jeszcze kilka zdan odnosnie komentarza misia...
tak, pan doktor nie moze wiedziec, co ja wiem, a czego nie wiem. Dlatego idac do lekarza nie tylko nie czytam poradnika dla lekarza czy studenta medycyny, ale tez nie analizuje sytuacji fiansowej kasy chorych, bo oczekuje ze lekarz powie mi wszystko, co musze wiedziec. I o stanie mojego zdrowia i wszystkich ew kosztach.
Co do Twojego przykladu z jazda samochem do innego kraju, to przyklad ma sie mniej wiecej jak piesc do oka. Bo co? Bo granice bez Europy, Europa bez granic. Ale kiedys byly (a moze ciagle sa) tablice na przejsciach granicznych (z Polska) z rysunkami dot dozwolonych predkosci.
Raczej nie oczekiwalabym ze Pan Sarkozy bedzie stal na granicy - ciekawe tylko ktorej - i zatrzymywal wszystkie samochody, zeby pouczac jak sie jezdzi we Francji.
Ale wezmy taki glupi przyklad zrozumialy dla kazdego - mowie do malarza, zeby pomalowal mi sciany w mieszkaniu - kupil farbe w kolorze ktory chce i fizycznie pomachal pedzlem. Facet przychodzi, oglada, mierzy, liczy. On maluje, ja place. Za miesiac dostaje fakture za wypozyczenie drabiny, bo facet nie dostawal do sufitu. Rownie glupie jak niewiedza o dodatkowych kosztach szpitala???
A tak na marginesie - dzis po poludniu pani sekretarka z gabinetu pana profesora zadzwonila do mnie i przekazala nastepujaca wiadomosc:
Pan profesor dostal wiele reklamacji dot fototerapii i dodatkowych faktur. I ona dzwoni, zeby mi powiedziec, ze on nic nie wiedzial o fakturach szpitalnych, bo on tu jest nowy.
I tyle. Moja naiwnosc jest tak nieograniczona, ze oczekiwalam glupiego slowa przepraszam, ale niby za co... nie?
Mimo wszystko ciesze sie, ze ktos na tej durnawej dyskusji skorzysta - mam na mysli digilante.
Pozdrawiam
Zgadzam sie z Toba, xtheo7 ze lekarz nie musi znac cennika szpitala na pamiec. Ale zalecajac to czy tamto, mozna powiedziec, ze czekaja mnie dodatkowe koszty, prawda?
Tak sie sklada, ze ja tez nie jestem z innej planety i mieszkajac pare lat temu w Niemczech i chodzac tam do lekarzy bylam uprzedzana nie tylko o kosztach ale i tym, jak zareaguje na wszystko kasa chorych. No coz, raz sie komus chce, raz sie komus nie chce. I mi, i lekarzowi.
Czy suma mnie przeraza? Hmmm, chyba jednak rzeczywiscie jestem z innej planety. Tak, tak sie niestety sklada, ze nie naleze do high sociaty tego kraiku, i taka kwota jest dla mnie spora. Mam nadzieje, ze tylko dla mnie.
I jeszcze kilka zdan odnosnie komentarza misia...
tak, pan doktor nie moze wiedziec, co ja wiem, a czego nie wiem. Dlatego idac do lekarza nie tylko nie czytam poradnika dla lekarza czy studenta medycyny, ale tez nie analizuje sytuacji fiansowej kasy chorych, bo oczekuje ze lekarz powie mi wszystko, co musze wiedziec. I o stanie mojego zdrowia i wszystkich ew kosztach.
Co do Twojego przykladu z jazda samochem do innego kraju, to przyklad ma sie mniej wiecej jak piesc do oka. Bo co? Bo granice bez Europy, Europa bez granic. Ale kiedys byly (a moze ciagle sa) tablice na przejsciach granicznych (z Polska) z rysunkami dot dozwolonych predkosci.
Raczej nie oczekiwalabym ze Pan Sarkozy bedzie stal na granicy - ciekawe tylko ktorej - i zatrzymywal wszystkie samochody, zeby pouczac jak sie jezdzi we Francji.
Ale wezmy taki glupi przyklad zrozumialy dla kazdego - mowie do malarza, zeby pomalowal mi sciany w mieszkaniu - kupil farbe w kolorze ktory chce i fizycznie pomachal pedzlem. Facet przychodzi, oglada, mierzy, liczy. On maluje, ja place. Za miesiac dostaje fakture za wypozyczenie drabiny, bo facet nie dostawal do sufitu. Rownie glupie jak niewiedza o dodatkowych kosztach szpitala???
A tak na marginesie - dzis po poludniu pani sekretarka z gabinetu pana profesora zadzwonila do mnie i przekazala nastepujaca wiadomosc:
Pan profesor dostal wiele reklamacji dot fototerapii i dodatkowych faktur. I ona dzwoni, zeby mi powiedziec, ze on nic nie wiedzial o fakturach szpitalnych, bo on tu jest nowy.
I tyle. Moja naiwnosc jest tak nieograniczona, ze oczekiwalam glupiego slowa przepraszam, ale niby za co... nie?
Mimo wszystko ciesze sie, ze ktos na tej durnawej dyskusji skorzysta - mam na mysli digilante.
Pozdrawiam
Agata
Oo i tu sie z Toba zgadzam w calej rozciaglosci.misio pisze:A ja twierdze, ze nie MOZNA tu nikomu niczego zarzucac, a juz na pewno nie uczciwosci. Dlaczego? A dlatego, ze pan Dr mogl po prostu nie wiedziec, ze ty tego nie wiesz
To jest w Luxemburgu tak oczywiste, ze lekarze czesto sobie nawet nie zdaja z tego sprawy, ze ktos moze czegos takiego nie wiedziec. Co innego, gdybys Ty Agata, zapytala lekarza o to czy ta Twoja terapia w szpitalu laczy sie jeszcze z innymi dodatkowymi kosztami, a ten odpowiedzialby Ci, ze nie, lub nie wie, lub inna sciema. Ale wnioskuje, ze tak nie bylo.
A tak poza tym gdybys uwaznie czytala forum, to wiedzialabys to juz dawno, bo moj maz juz kiedys o tym na forum pisal. O tu:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html? ... a=34934348
(Oczywiscie zartuje z tym uwaznym czytaniem, przeciez wiem, ze nikt nie zna calego forum na pamiec;)) )
Pzdr.

Nie tylko nikt nie zna calego forum na pamiec, ale tez nikt nie czyta postow innych osob dokladnie...
Asiunia, gdybys i Ty przeczytala uwaznie moje wiadomosci, to widac golym okiem, ze pan doktor mi powiedzial tylko o swoich 20 euro, bo podobno nie wiedzial o kosztach szpitala... bla bla bla
Nie wiem, co w Luxemburgu jest bardzo oczywiste a co nie - bedac w ginekologa bylam uprzedzona o kosztach robionej cytologii, czy kosztach usg. Lekarz ogolny zapisujac cos na grype mowil, ze tego leku mi nie zrefunduja. Wiec wroce do swojego zdanka - raz sie komus chce, a raz nie.
Asiunia, gdybys i Ty przeczytala uwaznie moje wiadomosci, to widac golym okiem, ze pan doktor mi powiedzial tylko o swoich 20 euro, bo podobno nie wiedzial o kosztach szpitala... bla bla bla
Nie wiem, co w Luxemburgu jest bardzo oczywiste a co nie - bedac w ginekologa bylam uprzedzona o kosztach robionej cytologii, czy kosztach usg. Lekarz ogolny zapisujac cos na grype mowil, ze tego leku mi nie zrefunduja. Wiec wroce do swojego zdanka - raz sie komus chce, a raz nie.
Agata
Bylam w trakcie pisania mojego postu, jak Ty o tym pisalas wiec nie moglam przeczytac tego wczesniej. A poza tym to moja uwaga byla czysto zartobliwa, a nie krytykujaca Twoje nieuwazne czytanie, co podkreslilam zreszta, wiec rozchmurz sie troche:)Agata pisze:podobno nie wiedzial o kosztach szpitala...
Rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale nastepnym razem bedziesz przynajmniej wiedziala co i jak, i obedzie sie (mam nadzieje) bez przykrych niespodzianek.
no, jesli w trakcie to odszczekuje -
Rozgoryczenie minie, ale to nie o to chodzi, raczej o moja niewiedze i niestety ale sie upieram - niewiedze i brak informacji od lekarza. Bo nawet jak tu sie mieszka od wiekow, a niestety czesto mimo naszych genialnych zdolnosc lingwistycznych czy po prostu po nazwisku widac, ze ktos nietutejszy, to trzeba powiedziec 2 zdania wiecej...
Dobranoc

Rozgoryczenie minie, ale to nie o to chodzi, raczej o moja niewiedze i niestety ale sie upieram - niewiedze i brak informacji od lekarza. Bo nawet jak tu sie mieszka od wiekow, a niestety czesto mimo naszych genialnych zdolnosc lingwistycznych czy po prostu po nazwisku widac, ze ktos nietutejszy, to trzeba powiedziec 2 zdania wiecej...
Dobranoc
Agata
To tyz prawda!Agata pisze: to trzeba powiedziec 2 zdania wiecej...

I szczerze mowiac, teraz (czyli po fakcie), te wyjasnienia lekarza, "ze nie wiedzial", to faktyczna sciema, bo kazdy, nawet nowy lekarz w tym kraju MUSI po prostu wiedziec na jakich zasadach wspolpracuje ze szpitalami i juz! To jest bezdyskusyjne.
Pzdr.
A ja na koniec powiem, ze przepisy sprawdzac trzeba, zeby potem nie lamentowac ze to i ze tamto. Przyklad Niemcy: Predkosc na wielu odcinkach autostrad - zalecane 130. Francja - rygorystycznie przestrzegane 130. I kropka.
A co do zabiegow. Ok 1800 to "sporo", no ale tak czy siak zwrot % dostaniesz - prawda?
Jedno co mi sie nadal nie podoba w tym co piszesz to zarzut nieuczciwosci wobec lekarza. Pamietaj, ze nieznajomosc przepisow nie zwlania cie z odpowiedzialnosci ich przestrzegania - to samo tyczy sie zasad oplat lekarskich.
A na koniec... mi sie wydaje, ze temat rozliczania sie za "uczycie" sprzetu w szpitalu byl omawiamy co najmniej kilka razy.
A co do zabiegow. Ok 1800 to "sporo", no ale tak czy siak zwrot % dostaniesz - prawda?
Jedno co mi sie nadal nie podoba w tym co piszesz to zarzut nieuczciwosci wobec lekarza. Pamietaj, ze nieznajomosc przepisow nie zwlania cie z odpowiedzialnosci ich przestrzegania - to samo tyczy sie zasad oplat lekarskich.
A na koniec... mi sie wydaje, ze temat rozliczania sie za "uczycie" sprzetu w szpitalu byl omawiamy co najmniej kilka razy.
Zanim wiecej dogadacie Agacie, prosze zwrocic uwage ze fototerapia to nie calkiem to samo jak operacja lub inne cos gdzie lekarz jest zaangazowany.
Kazdy wie ze, idziesz do specialisty chirurga, on mowi ze trzeba operacje, lub jakis powazniejszy zabieg, idziesz do szpitala, specjalista ci tam cos robi, i...
1. dostajesz rachunek od specjalisty bo on byl tam, lub sprawdzal rezultaty, lub jakos inaczej byl zaangazowany;
2. dostajesz rachunek od szpitala za uzytek sprzetu;
nie ma co sie dziwic.
Fototerapia to absolutnie nie to! Doktor mowi ze masz isc na fototerapie i masz tu papier ze ci to przykazal - 12 seansow. Przyjdz potem to sprawdze jak to dzialao.
SAM ide do szpitala, SAM umawiam sie na 12 wizyt, SAM przychodze, SAM z pielegniarka patrze na rezultaty. Nigdzie w tym calym procesie doktor nie jest widziany, to jego nic nie obchodzi. On tylko czeka ze ja spowrotem do niego kiedys przyjde jezeli MI sie bedzie chcialo i pokaze mu ze, dzieki fototerapii, juz nie mam pryszczy na D.
Potem przychodzi rachunek od doktora za seanse w szpitalu. Jest to logiczne, w nie znajomosci pelnych informacji o wszystkim, ze ten rachunek jest za seanse. Potem przychodzi drugi rachunek no i czlowiek jest troche zaszokowany.
Oczywiscie ze nie znanie prawa lub regul nie zwalnia kogos od zaplacenia tego. Tez zagadzam sie ze "nie uczciwy" to moze za mocne slowa w tym wypadku i nie mysle zeby on to zrobil ze zlosci. Bardzo mi pomogl i pomaga i jestem za to wdzieczny. Ale, dostanie rachunku za 160 euro za kazdy 3 minutowy zabieg miesiace po fakcie i po zaplaceniu rachunku "za seanse" u doktora moze byc szokiem dla tych co takiego czegos przedtem nie mieli.
Na przyklad:
Szyja mnie bolala od pracy przy komputerze. Poszlem do doktora, dal papierek abym szedl na 8 seansow masazu. Poszlem, osiem razy, zaplacilem tam za to, i koniec! Nie bylo rachunku od lekarza i od kliniki, i tak powinno byc bo co lekarzowi do tej kliniki - nic.
Kazdy wie ze, idziesz do specialisty chirurga, on mowi ze trzeba operacje, lub jakis powazniejszy zabieg, idziesz do szpitala, specjalista ci tam cos robi, i...
1. dostajesz rachunek od specjalisty bo on byl tam, lub sprawdzal rezultaty, lub jakos inaczej byl zaangazowany;
2. dostajesz rachunek od szpitala za uzytek sprzetu;
nie ma co sie dziwic.
Fototerapia to absolutnie nie to! Doktor mowi ze masz isc na fototerapie i masz tu papier ze ci to przykazal - 12 seansow. Przyjdz potem to sprawdze jak to dzialao.
SAM ide do szpitala, SAM umawiam sie na 12 wizyt, SAM przychodze, SAM z pielegniarka patrze na rezultaty. Nigdzie w tym calym procesie doktor nie jest widziany, to jego nic nie obchodzi. On tylko czeka ze ja spowrotem do niego kiedys przyjde jezeli MI sie bedzie chcialo i pokaze mu ze, dzieki fototerapii, juz nie mam pryszczy na D.
Potem przychodzi rachunek od doktora za seanse w szpitalu. Jest to logiczne, w nie znajomosci pelnych informacji o wszystkim, ze ten rachunek jest za seanse. Potem przychodzi drugi rachunek no i czlowiek jest troche zaszokowany.
Oczywiscie ze nie znanie prawa lub regul nie zwalnia kogos od zaplacenia tego. Tez zagadzam sie ze "nie uczciwy" to moze za mocne slowa w tym wypadku i nie mysle zeby on to zrobil ze zlosci. Bardzo mi pomogl i pomaga i jestem za to wdzieczny. Ale, dostanie rachunku za 160 euro za kazdy 3 minutowy zabieg miesiace po fakcie i po zaplaceniu rachunku "za seanse" u doktora moze byc szokiem dla tych co takiego czegos przedtem nie mieli.
Na przyklad:
Szyja mnie bolala od pracy przy komputerze. Poszlem do doktora, dal papierek abym szedl na 8 seansow masazu. Poszlem, osiem razy, zaplacilem tam za to, i koniec! Nie bylo rachunku od lekarza i od kliniki, i tak powinno byc bo co lekarzowi do tej kliniki - nic.
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
Chwileczke, nikt nikomu tutaj nie dogaduje. Mi sie tez taka procedura nie podoba, tak samo jak nie podobaja mi sie astronomiczne czasem doplaty do elektrycznosci, brak chleba po 20tej i to ze sklepy sa zamkniete w niedziele i ze czesto zeby cos zalatwic to musze brac pol dnia wolnego w pracy itp. Mi chodzi tylko o to, ze nie wolno tlumaczyc braku swojej wiedzy nieuczciwoscia innych. Ot tyle.
No, z tym, to zes juz przegial!misio pisze:brak chleba po 20tej

A co do reszty to sie zgadzam. Pozostaje tylko watpliwosc, ze jak juz wprowadza podatek ekologiczny za oddychanie, to czy lepiej jest placic i nie marudzic, dochodzic sprawiedliwosci w Trybunale Praw Czlowieka, czy przestac oddychac. A moze po prostu stwierdzic, ze skoro sa takie przepisy, to to jest uczciwe? Bo prawo trzeba szanowac, jakie by nie bylo, nie?

abstrahujac od faktu,ze 160 euro za uzywanie sprzetu szpitalnego to troche horrendalna kwota, moge potwierdzic, ze w Niemczech jest zupelnie podobnie, bo ja jestem prywatnie ubezpieczony od lat i dostaje wszystkie rachunki do domu.
2 lata temu zlamalem sobie reke i mialem taka operacja wstawienia tytanowej szpili do kosci, dostalem tych rachunkow kilkanascie:
- od chirurga (ordynatora) za sam zabieg
- od ordynatora za codzienne wizyty szpitalne (pan byl sprytny przychodzil dwa razy: rano i po poludniu, wiec stawka razy dwa za rozmowe: "jak sie dzis czujemy"?)
- od ansetezjologa z znieczulenie
- od ansestezjologa za przeprowadzenie rozmowy przed znieczuleniem
- od szpitala za sam pobyt
- od laboratorium za badanie krwi przed operacja
- od radiologa za zrobienie zdjecia
- od radiologa za opisanie zdjecia
- od ordynatora za zrobinie wypisu ze szpitala
wiecej tak z glowy nie pamietam, ale pewnie by sie jeszcze znalazlo.
Natomiast jak ide do zwyklego lekarza, to tez jest fascynujace. Np boli mnie gardlo i ide do lekarza, pan zaglada mi do gardla i mowi: to nic powaznego, samo powinno przejsc.
Dostaje rachunke za
- konsultacje lekarska (=pytanie "co pano dolega", aha gardlo)
i OSOBNO
- za "sprawdzenie stanu fizycznego" (=zagladniecie do gardla)
Jakby bron boze trzeba bylo wziac wymaz z gardla, czy to nie jakas ropna angina albo cos w tym stylu to by dodatkowo bylo
- przeprowadzenie wymazu (tzn wsadzenie na chwile patyczka z wata do gardlo)
- koszt materialowy (koszt patyczka)
Wiec po prostu trzeba rozstac sie z wyobrazeniami z wlasnego kraju.
Ew. sprobowalbym z tymi naswietleniami w Trier, sam kiedys mialem jakies naswietlania u zwyklego dermatologa i to wcale nie bylo takie drogie.
2 lata temu zlamalem sobie reke i mialem taka operacja wstawienia tytanowej szpili do kosci, dostalem tych rachunkow kilkanascie:
- od chirurga (ordynatora) za sam zabieg
- od ordynatora za codzienne wizyty szpitalne (pan byl sprytny przychodzil dwa razy: rano i po poludniu, wiec stawka razy dwa za rozmowe: "jak sie dzis czujemy"?)
- od ansetezjologa z znieczulenie
- od ansestezjologa za przeprowadzenie rozmowy przed znieczuleniem
- od szpitala za sam pobyt
- od laboratorium za badanie krwi przed operacja
- od radiologa za zrobienie zdjecia
- od radiologa za opisanie zdjecia
- od ordynatora za zrobinie wypisu ze szpitala
wiecej tak z glowy nie pamietam, ale pewnie by sie jeszcze znalazlo.
Natomiast jak ide do zwyklego lekarza, to tez jest fascynujace. Np boli mnie gardlo i ide do lekarza, pan zaglada mi do gardla i mowi: to nic powaznego, samo powinno przejsc.
Dostaje rachunke za
- konsultacje lekarska (=pytanie "co pano dolega", aha gardlo)
i OSOBNO
- za "sprawdzenie stanu fizycznego" (=zagladniecie do gardla)
Jakby bron boze trzeba bylo wziac wymaz z gardla, czy to nie jakas ropna angina albo cos w tym stylu to by dodatkowo bylo
- przeprowadzenie wymazu (tzn wsadzenie na chwile patyczka z wata do gardlo)
- koszt materialowy (koszt patyczka)
Wiec po prostu trzeba rozstac sie z wyobrazeniami z wlasnego kraju.
Ew. sprobowalbym z tymi naswietleniami w Trier, sam kiedys mialem jakies naswietlania u zwyklego dermatologa i to wcale nie bylo takie drogie.
Chyba Misiu troche sie zagalopowales - ja nie tlumacze mojej niewiedzy, do ktorej sie przyznaje, nieuczciwoscia calego swiata. Skoro lekarz mi mowi - koszt zabiegu to 20 euro, to dziwi mnie to, ze po kilku miesiacach, koszt wzrasta o 160 euro. I to nazywam nieuczciwoscia. Lub jesli dla kogos nieuczciwosc to za duze slowo - nieprzyznanie sie lekarza do niewiedzy dotyczacej finansow. i tyle.
Zamkniecie sklepu, czy banku o godzinie x, to inna bajka. Podobnie jak ograniczenia predkosci w roznych krajach.
Zamkniecie sklepu, czy banku o godzinie x, to inna bajka. Podobnie jak ograniczenia predkosci w roznych krajach.
Agata