''Mocni w Duchu''. Rekolekcje w kościele na Neudorfie
A co do tych świadectw... to właśnie chyba najbardziej mnie odstręczyło, te opowieści rodem z książek o dietach-cud albo z broszur Świadków Jehowy, trącące marketingiem testimonials... to zupełnie nie dla mnie, o nie, ja sobie poczytam "Jeśli Boga nie ma" Kołakowskiego albo nadrobię zaległości w lekturze encyklik. Ale powtarzam - jeśli komuś taki styl pasuje, to świetnie, tak się ludzie pięknie różnią i każdy ma swoją drogę do pogłębiania wiary.
To złudzenie. Bogatych Luksemburczyków raczej na mszach nie uświadczysz. W kościołach coraz mniej ludzi, brak powołań kapłańskich itd. Ci, którzy chodzą na nabożeństwa, to "przeciętni" (w sensie majątku) ludzie na wsiach, starsze osoby lub po prostu imigranci, z wielu krajów zresztą.TOMASZ.GAWIN pisze:a tak swoja drogą ciekawe, ze w Luksemburgu ponoć najbogatszym państwie na świecie (PKB/capita) znajdzie się trochę katolików którzy przyjdą na mszę w tygodniu
A to z kolei zbyt duże uproszczenie, bardzo popularne zresztą wśród nas, polskich katolików. Ale o tym można dyskutować bez końca...TOMASZ.GAWIN pisze:Z tym bogactwem jest jeszcze inna kwestia, mianowicie to iż pieniądz nas korumpuje, sprawia ze stajemy się zachłanni i samolubni, ten kto żyje w dużym dostatku myśli o tym żeby zabezpieczyć swój dobrobyt a zamyka się na drugiego człowieka, staje się egoistą, a do tego jest święcie przekonany że swoje bogactwo zawdzięcza sobie i tylko sobie, nie Bogu. Jak ma się wszystkiego pod dostatkiem i opływa w dobra konsumpcyjne trudno jest przyjąć słowo: idź sprzedaj wszystko co masz i rozdaj ubogim, albo daj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. W takich sytuacjach Bóg staje się niewygodny i niepotrzebny a moim jedynym Panem staje się pieniądz.
pozdrawiam
-
- Posty: 30
- Rejestracja: 02-11-2010, 15:50
- Lokalizacja: Kraków
Anwi jakie uproszczenie? skoro sama napisalas ze bogatych luksemburczykow na mszach nie uswiadczysz wniosek z tego jest tylko jeden, mianowicie taki ze bogaci ludzie nie potrzebuja Boga bo wydaje im sie ze ich bogactwo im calkowicie do szczescia wystarczy, czytaj moim Bogiem jest materialne zabezpieczenie. Uproszczeniem za to dla mnie jest mowienie ze do kosciola chodza tylko ludzie "przecietni"(w sensie majatku), ze wsi, starsze osoby lub imigranci...
Wg mnie każdy w tej dyskusji trochę upraszcza.
Np. starsi ludzie i mieszkańcy wsi są tutaj często majętni, a więc uczęszczanie do kościoła nie jest raczej wprost zależne od majątku
A w ogóle to dziwi mnie dyskusja nt sposobów praktykowania religii, przecież każdy ma do tej kwestii osobiste i indywidualne podejście i chyba nikt nikogo nie przekona, że dane rekolekcje są dobre czy nie.
Np. starsi ludzie i mieszkańcy wsi są tutaj często majętni, a więc uczęszczanie do kościoła nie jest raczej wprost zależne od majątku
A w ogóle to dziwi mnie dyskusja nt sposobów praktykowania religii, przecież każdy ma do tej kwestii osobiste i indywidualne podejście i chyba nikt nikogo nie przekona, że dane rekolekcje są dobre czy nie.
Dokladnie tak jest ,nawet co niektorzy mowia to otwarcie,iz nie potrzebuja Boga hm...Ale w zyciu roznie bywa... I wtedy nagle...Ja zawsze bylam zdania w kosciele nigdy zlego nie ucza,ale jak tutaj jestem ,to jakos nie czuje tej atmosfry, ,nie wiem sama dlaczego ... A jestem katoliczka bardzo wierzaca , tutaj jakos nie chodze do kosciola ,ale w Serduchu dalej mocno wierze ,ta wiara ze Bog jest daje mi sile .Jak jestem w POlsce to oczywiscie pedze z radoscia do mojego kosciolkaTOMASZ.GAWIN pisze:Z tym bogactwem jest jeszcze inna kwestia, mianowicie to iż pieniądz nas korumpuje, sprawia ze stajemy się zachłanni i samolubni, ten kto żyje w dużym dostatku myśli o tym żeby zabezpieczyć swój dobrobyt a zamyka się na drugiego człowieka, staje się egoistą, a do tego jest święcie przekonany że swoje bogactwo zawdzięcza sobie i tylko sobie, nie Bogu. Jak ma się wszystkiego pod dostatkiem i opływa w dobra konsumpcyjne trudno jest przyjąć słowo: idź sprzedaj wszystko co masz i rozdaj ubogim, albo daj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. W takich sytuacjach Bóg staje się niewygodny i niepotrzebny a moim jedynym Panem staje się pieniądz. To tyle, taka mała dygresja o bogactwie, a tak swoja drogą ciekawe, ze w Luksemburgu ponoć najbogatszym państwie na świecie (PKB/capita) znajdzie się trochę katolików którzy przyjdą na mszę w tygodniu:-) Do zobaczenia dzisiaj, pomny na słowa księdza proboszcza zachęcam wszystkich do tego żeby dołączyli do nas w ten ostatni dzień rekolekcji!
Cenie ludzi za to jakimi sa,nie za to co maja lub nie maja
Inesitko, oczywiście masz rację, że w tej dyskusji wszyscy upraszczamy. A że ktoś ma ochotę podzielić się własnymi wrażeniami na temat rekolekcji - cóż w tym dziwnego? To dobrze, że ludzie i na takie tematy dyskutują.
A co do uproszczeń na temat bogactwa - chodziło mi raczej o to, że nie lubię równań typu pieniądz = korupcja czy zachłanność, bo trąci nieco zawiścią.
A co do uproszczeń na temat bogactwa - chodziło mi raczej o to, że nie lubię równań typu pieniądz = korupcja czy zachłanność, bo trąci nieco zawiścią.
-
- Posty: 6
- Rejestracja: 20-02-2010, 21:13
- Lokalizacja: Luxembourg
Dla mnie jednak największym dowodem na to, że rekolekcje miały sens i były dobre to to, ze tak sporo ludzi przystapiło w tym czasie do spowiedzi. To ma o wiele większe znaczenie niż nasze subiektywne odczucia o tych rekolekcjach czy nawet o tym zespole ewangelizacyjnym "Mocni w Duchu". Pozdrawiam, Ewa
Ewa
-
- Posty: 30
- Rejestracja: 02-11-2010, 15:50
- Lokalizacja: Kraków
Masz rację, ja tez nie jestem za tym żeby bogactwo jednoznacznie kojarzyć z czymś złym, a w naszym społeczeństwie niestety nadal pokutuje stereotyp ze jak ktoś się dorobił to na pewno w sposób nieczysty. Może źle ująłem to co chciałem powiedzieć, a bardziej chodziło mi o to że pieniądz ma być jedynie środkiem a nie celem w samym sobie do którego dążymy. Bo wtedy skupiamy się na tym co mamy i za wszelką cenę nie chcemy tego stracić.anwi pisze:Inesitko, oczywiście masz rację, że w tej dyskusji wszyscy upraszczamy. A że ktoś ma ochotę podzielić się własnymi wrażeniami na temat rekolekcji - cóż w tym dziwnego? To dobrze, że ludzie i na takie tematy dyskutują.
A co do uproszczeń na temat bogactwa - chodziło mi raczej o to, że nie lubię równań typu pieniądz = korupcja czy zachłanność, bo trąci nieco zawiścią.
Rekolekcje bardzo fajne, nawet po wszystkim zaopatrzylem się w dwie plyty CD i teraz będę sobie słuchał wieczorami :-)
-
- Posty: 6
- Rejestracja: 20-02-2010, 21:13
- Lokalizacja: Luxembourg
Czytam i rozwazam ksiazki kupione podczas rekolekcji i nie da sie ukryć, ze rzeczywiście sa one przeznaczone głównie dla osób doświadczających jakiegoś szczególnego cierpienia, borykajacych sie z poczuciem jakiegos ciężkiego grzechu... Od razu przypomina mi sie przypowieść o synu marnotrawnym-ten syn, ktory nie doświadczył upodlenia, biedy, lęku, grzechu- nie docenil też, a nawet nie zauważył milości Ojca. Ciekawe zalezności, Ewa
Ewa