– także zdemontowane. W ten sposób zniknie trwale prawie 600 latarni, głównie na autostradzie A6 między granicą belgijską a Strassen oraz na autostradzie A13. W niektórych miejscach "prawie bezpiecznych" latarnie co prawda pozostaną, ale będą wyłączane między północą a 6.00 rano. Minister Bausch liczy, iż uda się w ten sposób zaoszczędzić 100 tys. euro na mniejszym zużyciu prądu rocznie oraz w sumie do 750 tys. euro na zmniejszeniu kosztów utrzymania (napraw, wymiany żarówek, etc.) zredukowanego o 595 lamp systemu oświetlenia autostrad.Czy projekt ten zostanie zrealizowany? Jest szansa, że nie. Już dziś bowiem został on ostro oprotestowany przez ACL, który widzi w tym poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa na drogach szybkiego ruchu w Wielkim Księstwie, dowodząc przy tym, iż zwiększone koszty związane z niwelowaniem następstw wypadków na tych drogach mogą całkowicie "pożreć" uzyskane oszczędności.
Czy ACL ma rację? Zdania są podzielone. Ponoć we Francji i Niemczech, gdzie podobny schemat (a więc oświetlanie wyłącznie niebezpiecznych odcinków autostrad) obowiązuje już od dawna, nie zauważono specjalnej różnicy w ilości wypadków na odcinkach nieoświetlanych i tych, gdzie latarnie są w nocy włączane. Także u naszego zachodniego sąsiada, a więc w Belgii, gdzie póki co autostrady oświetlane są na całej ich długości, rozważa się wprowadzenie planu oszczędnościowego podobnego do pomysłu min. Bauscha.
Nam jedynie pozostaje życzyć rządowi luksemburskiemu zdrowego rozsądku przy podejmowaniu decyzji o kolejnych cięciach i oszczędnościach, zaś wszystkim, którzy podróżują po autostradach luksemburskich nocą – pełni księżyca każdej nocy!