Strona 2 z 3

: 15-09-2008, 15:30
autor: bamaza42
minka pisze:Przyjelas to, co Ci zaoferowali
- A Ty negocjowalas?.... :p

I nie mam pretensji do nikogo - widzialy galy co braly...choc nie do konca i dobrze o tym wiesz... Mnie tylko o to chodzi, ze nie zawsze i nie wszedzie mozna negocjowac, stawiac warunki...Chyba nie zaprzeczysz, prawda?... <bezradny>

: 15-09-2008, 15:51
autor: minka
bamaza42 pisze:Mnie tylko o to chodzi, ze nie zawsze i nie wszedzie mozna negocjowac, stawiac warunki...Chyba nie zaprzeczysz, prawda?... <bezradny>
Widocznie ten chlopak mogl negocjowac i stawiac warunki. Mial ten komfort, nie dostal tego co chcial i nie podjal pracy. Wiec po co od razu komentarz typu "w tylkach sie poprzewracalo"?

Najlepiej gadac, zeby gadac <bezradny>

: 15-09-2008, 16:00
autor: bamaza42
minka pisze:"w tylkach sie poprzewracalo"?
ja napislam, ze w glowach..... <lol>

A nawiasem - jak mogl, negocjowal i w dodatku znalazl TO i na TAKICH warunkach, co chcial - to pogratulowac! :)

...a ze sie poprzewracalo...to inna sprawa :p

: 15-09-2008, 16:18
autor: delfina
minka pisze: No to "spokojnie" czy "nie latwo". Zdecyduj sie. Po kombinacjach jakie wykonalas, to chyba raczej nie latwo. I dalej nie wiem czy "prawie nowe" znaczy roczne, 5 letnie czy ilus tam letnie. O ile cokolwiek moze byc "prawie nowe" <shock>

Konkrety, prosze pani, konkrety. Cena, metraz, lokalizacja, rok budowy.
Ależ czepliwa jesteś. A poza tym według ciebie poświęcanie codziennie kilku minut na przeszukanie ogłoszeń to straszna udręga? No może w skrajnym przypadku, ale nie sądzę, aby Haga szukała tego mieszkania kilka lat :p

: 15-09-2008, 16:22
autor: Haga
minka pisze:Konkrety, prosze pani, konkrety. Cena, metraz, lokalizacja, rok budowy.
Mam ci podać numery ref. ogłoszeń? ;)

: 15-09-2008, 18:41
autor: gabrjel
ja tam nie negocjowałem za wiele...Relocation Package itd.. a nie jestem Epsem

pokazałem co potrafię - znalazłem sobie alternatywę i zagrałem Va Bank... i co i udało się....

: 15-09-2008, 19:06
autor: man
Nie bylem dzis na urlopie, wiec dopiero teraz odpisuje.

Albano:

Wlasnie o tym mowie. To zwykla spekulacja Tania sila robocza. Pracowalem w takiej firmie x miesiecy i wiem z wlasnego doswiadczenia, ze tak wlasnie jest. Bariery socjalne rzeczywisie chronia pracownikow, ale wysoce nieetyczne jest oferowanie przez pracodawcow tego typu firm (gdzie “glowa na karku” pracownika jest niezbednym atrybutem) naduzywanie w ten sposob obowiazujacych przepisow prawa. W przypadku tej firmy oferta pracy z takim wynagrodzeniem oznacza mniej wiecej: “przyjdz do nas, nie licz na awanse, nie licz na szkolenia, nie licz na rozwoj zawodowy. Nie dbamy o to. Liczymy sie z tym, ze na kilka miesiecy odejdziesz do konkurencji.”. Firma nie szukala profesjonalistow na rynku. Tutaj widac, ze wynagrodzenie bylo jedynym kryterium doboru kadry na to stanowisko. Nie wazne, czy cos umiesz, czy nie. Nie dbamy o to. Nawet jesli cos umiesz, nie zamierzamy tego wykorzystac. Tak nalezy czytac miedzy wierszami oferte pracy zlozona mojemu przyjacielowi.

W firmie, w ktorej pracowalem kilka miesiecy (ten sam sektor gospodarki), paszport byl jedynym wyznacznikem:
a) wynagrodzenia,
b) mozliwosci awansu,
c) mozliwosci wypowiadania sie.

I tak: paszporty IR, GB – management, paszporty “starej UE” – staff z mozliwoscia awansu do pozycji “senior” wlacznie. Wyzej nie. Inny paszport – siedz cicho, nie wychylaj sie, nawet jesli cos umiesz zrobic dobrze, to i tak nie dorastasz nam do piet. Nie probuj udowodnic, ze wiesz wiecej niz my i masz wiekszy potencjal. Spuscimy Cie do szamba. To przykald z zycia wziety. W zadnym wypadku nie odbity w krzywym zwierciadle.

Przyjalem te prace. Oczywiscie nie za wynagrodzeniem minimalnym. Inwestycja pochlanela kilka miesiecy mojego zycia, ale sie oplacila.

I nie twierdze, ze tak jest wszedzie. Ale bylbym absolutnym pechowcem gdybym trafil do tej jedynej firmy z taka koncepcja HR w Luksemburgu.

Czy w Polsce jest lepiej? Nie jest, ale, parafrazujac Monthy Pythona w doskonalym tlumaczeniu Tomasza Beksinskiego, to cos z zupelnie innej beczki. …


Watek "pracownikow zaczynajacych kariere pozwalajaca od razu zakupic dom"...
A czy ja mowilem o zakupie domu? Porownalem to wynagrodzenie do kosztow zycia w tym kraju. Albano slusznie zauwazyl i zrozumial.


Bogate zagraniczne firmy w Warszawie...
Wiem cos o tym. Juz kilka lat temu (8-9) nie raz trafialem w dodatku “Praca” do Gazety Wyborczej na ogloszenia, ktore mozna strescic w sposob nastepujacy: “mlody, po studiach (najlepiej zagranicznych), z bogatym dosiadczniem 10-cio letnim, ACCA bedzie atutem, za... 2000 zl poszukiwany.”. Z mojego doswiadczenia wynika, ze to wagi poszczegolnych kryteriow byly zawsze nastepujace:
a) Mlody: 15%
b) Po studiach (najlepiej zagranicznych): 15%
c) Z bogatym dosiadczniem 10-cio letnim: 0%
d) ACCA bedzie atutem: 0% (to sie wciska do ogloszen zawsze – dobrze wyglada!)
e) Wynagrodzenie 2000: 70%.

Jak sie zgodzil na kase, mial posade.

No, moze troche przerysowalem... Ale mechanizm tak dzialal. Mam nadzieje, ze teraz, 8-9 lat pozniej, jest jednak w Polsce “normalniej”.

Co do absolwentow SGH...
Sam SGH nie konczylem. Ale paru absolwentow tej uczelni znalem osobiscie (nie ze studiow, nie z podworka, ale wlasnie z pracy). 80% z nich zaslugiwalo na wysokie wynagrodzenie... Nie twierdze, ze wszyscy absolwenci SGH sa genialni, ale Ci, ktorych znalem, byli na prawde dobrzy, a jeden wybitny. Od razu uprzedzam, ze nie byly to „nadete dupki“. Ten wybitny 8.000 PLN zarabia dzis w ciagu dwoch dni.

Moj kolega co aplikowal do Schrodersa...
Po co ten sarkazm? Pracy nie przyjal, do Polski nie wrocil. Mial prace, wiec jaki byl sens skakac na inny, mniej atrakcyjny kwiatek? Jest dobrze wyksztalcony, ma odpowiednie doswiadczenie zawodowe. Firma wiedziala o tym zapraszajac go na rozmowe kwalifikacyjna. Opcja druga jest taka, ze moze jednak firma nie wiedziala, bo ktos z HR nie umial rozszyfrowac informacji podanych w prosty i przejrzysty sposob w standardowym dokumencie zwanym curricullum vitae. Moze stad to nieporozumienie?


"duuuuzo zarabiac"...
Nigdy nie stalem na stanowisku, ze wszyscy powinni duzo zarabiac, no bo tak ma byc i juz. Znam swoja wartosc, znam wartosc doswiadczenia zawodowego, ktore zdobywalem przez lata, potrafie oszacowac koszty zycia, przezycia, wychowania dzieci, itp w kraju, w ktorym obecnie mieszkam. Powtarzam, znam moja wartosc i znalazlem firme, ktora sie zgodzila ze mna w tej kwestii. Moj osobisty sukces, nikt mi nie pomagal. Nie po to studiowalem i ciezko pracowalem, zeby teraz zadowalac sie byle nora za 800 EUR miesiecznie. Przeciwnie, wole miec domek z ogrodkiem, w ktorym dzieciaki beda mogly sobie latem pobiegac. Czy dobrze rozumiana AMBICJA jest naganna cecha? Nie kazdy merda ogonem jak ktos mu rzuci byle ochlap na chodnik.

Polacy jednostki ambitne i nieprzecietne traktuja jako "innych", "obcych" i, niestety, tredowatych. Nasza cecha narodowa: rownaj do dolu, nie do gory. Jak sasiad jezdzi mercedesem, znaczy sie, ze go ukradl. I trzeba zrobic wszystko, zeby pozbawic go tego dobra luksusowego, prawda? Jesli ma lepsza prace, to pewnie lapowke dal... Od takiego wlasnie myslenia i tepienia wszelkiego rodzaju inicjatyw mamy w Polsce taki dobrobyt (miedzy innymi).


Nigdy nie uwazalem, ze stojacym pod sklepem z haslami typu: „zadam podwyzki o 300%, i tak nic dalej robil nie bede, a jak juz te podwyzke dostane, zazadam kolejnej“ sie po prostu nie nalezy. To przeciez oczywiste, wiem jednak, ze nie dla wszystkich.

Negocjowanie wynagrodzenia za prace to kwestia ambicji, talentu, sprytu, umiejetnosci sprzedazy wlasnych kwalifikacji zawodowych (przede wszystkim), i tym podobnych cech, a nie wyglaszania zadan typu „dajcie mi bo tyle chce i juz“. Czy ja powiedzialem, ze kolega krowie spod ogona wypadl i chce duuuuzo zarabiac majac mozg wielkosci orzeszka ziemnego?


Kredyt 400 tys na zakup mieszkania w Lux-Ville.
Gratuluje znalezienia przytulnego mieszkania.
Zakladam, ze ta inwestycja jest w 100% kredytowana przez bank (teoria, nie znam Twojego przypadku). Obecnie oprocentowanie kredytow hipotecznych w GDL wynosi ok. 5.2%. Przy rozlozeniu okresu splaty kredytu na 30 lat miesieczna rata wynosi... 2.200 EUR. Kwota ta nie pokrywa kosztow i prowizji bankowych.

Wynagrodzenie 2000 brutto. Jesli podatnik jest w klasie podatkowej 1, wtedy wynagrodzenie miesieczne netto wynosi +/- 1.670 EUR. Dla klasy podatkowej 2: 1.760 EUR.
Wierze, ze zarabiasz wynagrodzenie minimalne i splacasz kredyt na mieszkanie z pensji. I stac Cie jeszcze na urzadzenie tego mieszkania, zapelnienie lodowki i bilet na autobus, bo o samochodzie to mozna sobe tylko pomarzyc.

Proponuje popolemizowac z liczbami...

Pragne przypomniec, ze 2.000 brutto oznacza 2.000 brutto. Prywatne firmy nie placa 16% expatriation.



Kolego szukajacy pracy.

Gdybym byl Toba, przyjalbym propozycje prawie kazdej pracy w sektorze, ktory sobie upatrzyles. Nie bede Nostradamusem jesli przepowim Ci, ze atmosfere bedzie beznadziejna, mozliwosci awansu zadne, wyzysk maksymalny. Pensja 2.000 wlasnie taka przyszlosc oznacza, aczkolwiek nie znam Twojej oferty. Ale przyjmij posade, ucz sie, czego mozesz, nawiazuj kontakty. Zaprocentuje. Na pewno. W odpowiednim momencie los sie do kazdego usmiecha, trzeba tylko chciec temu losowi dopomoc i mu madrze dopomagac. A nie krytykowac i zadac.

Do krytykantow:
Czy moje wywody wydaja sie Wam byc nielogiczne?

: 15-09-2008, 19:28
autor: gabrjel
man pisze:
Gdybym byl Toba, przyjalbym propozycje prawie kazdej pracy w sektorze, ktory sobie upatrzyles. Nie bede Nostradamusem jesli przepowim Ci, ze atmosfere bedzie beznadziejna, mozliwosci awansu zadne, wyzysk maksymalny. Pensja 2.000 wlasnie taka przyszlosc oznacza, aczkolwiek nie znam Twojej oferty. Ale przyjmij posade, ucz sie, czego mozesz, nawiazuj kontakty. Zaprocentuje. Na pewno. W odpowiednim momencie los sie do kazdego usmiecha, trzeba tylko chciec temu losowi dopomoc i mu madrze dopomagac. A nie krytykowac i zadac.

Do krytykantow:
Czy moje wywody wydaja sie Wam byc nielogiczne?
Wywody logiczne i odpowiednie...
Mi się udało... może nie 2000 brutto ale trochę więcej...
Pokazałem co potrafię... bo ludzie na moim poziomie wiedzy w mojej firmie mają koło 9000... ale to kontraktowcy - w każdej chwili papa... coś za coś...

I nie pauzuję szukam codziennie przeglądam i szacuję... a staram się być wobec firmy lojalny - mimo iż to co było o paszportach powiedziane widać dość jaskrawie... może to że firma ma korzenie w Grecji daje mi trochę inne możliwości... ale to już inny temat

Tak jak powiedziane - przyjąłbym pracę która pozwala mi się zatrzymać na miejscu.. i intensywnie szukać, nabywać kontakty i prezentować swoje umiejętności i w międzyczasie podnosić je...

Mówi się że branża IT jest bardzo chłonna - prawda jest taka że IT jest tak rozległe [jak nazwać kogoś finansistą (licząc tu także kasjerkę i CFO)] iż znaleźć coś ciekawego - a naprawdę nie lubię się w pracy nudzić... - jest naprawdę trudno

: 15-09-2008, 20:47
autor: man
bamaza42 pisze: jak bede kiedys w Brukseli, to moze umowie sie z p. Manuelem B. i sprobuje mu wytlumaczyc, ze po pierwsze cenie sie znacznie wyzej, niz to wynika z mojego co-miesiecznego slipa, a poza tym - mam przeciez potrzeby -jak domek z ogrodkiem, np... <mrgreen>
Manuel Ci powie: to se zdaj konkurs na HoU <rotfl>

: 15-09-2008, 22:10
autor: albano1947
Kolega man
w ostatnim poscie napisal zrozumiale i czytelnie.. Jestem przekonany ze i jego, albo jego kolege dopadly zle doswiadczenia w tutejszych strukturach najmu pracy ..
Jednak realia sa takie ze mozna miec wysokie kwalifikacje i miec kreatywne umotywowane nastawienie do tego co sie robi i zarabiac niewiekie pieniadze.. Luksemburczycy sa bardzo nieufni do obcokrajowcow i na przelamanie lodow trzeba naprawde przekonac jaka sie solidnoscia, solidarnoscia i akceptowaniem tutejszej kultury, np proba nauki jezyka luksemburskiego. Tego nie dotyczy osob pracujacych w strukturach unijnych.. Dlatego trzeba generalnie te sprawy dwukanalowo rozwazac.. Jedno jest pewne, Polacy ze starszej generacji dlugo pracowali na przelamanie nieufnosci do naszej mentalnosci Z czasow emigracji sprzed pierwszej wojny swiatowej przelewali ramie w ramie z gornikami luksemburskimi francuskimi i wloskimi krew w Hucie i kopalniach.
Stropy musieli budowac za wlasne pieniadze i socjalnego nikt tutaj nieznal.
Kiedy gornik doznal wypadku, solidarnosc jego kumpli byla wspaniala i pelna poswiecen. Rannego gornika, rodzina byla objeta niepisanymi regulami solidarnosci. Rozmawialem osobiscie z Polakami ktorzy mi z wielkim entuzjazmem opowiadali o tamtejszych czasach. Dla nich liczyl sie czlowiek, a nie narodowosc . Idac sladem Muzeum kopalni w Rumelange, mozna od przewodnika dowiedziec o polonikach wiecej, jak by ktos sie spodziewal.. Ten kraj w przeszlosci byl bardziej solidarny i otwarty na cudzoziemcow, jak jest teraz w UE .. Ci co umieja sie dopasowac maja latwiej nie tylko z uwagi na otoczenie ale wewnetrzna rownowage ducha. Kazdy zarabia.... ile moze .. Rodziny ktorych oboje malzonkowie maja minimum bruto to juz spora sumka na troche spokojniejsze zycie .. Rodziny ktore nie obarczaja sie nadmierna gromadka dzieci maja tez spokojniejsze zycie.. Tutaj jeszcze nikt nie umarl z glodu. Swietnie pracujace struktury socjalne docieraja do prawie wszystkich. Tylko tym nie mozna pomoc, kto tej pomocy niechce..
Przykladem sympatii do naszego narodu i polskiej kultury jest chec poznania polskiego jezyka i ja znam osoby ktore nim wladaja lepiej jak ja.
Ktos kto wiaze z tym krajem jakies nadzieje na budowe dlugotrwalej egzystencji, nastawia se tez i wewnetrznie na zrozumienie tutejszych mechanizmow kulturowych i gospodarczych, ten ma wielka szanse trwalego dostatniego zycia.
Kto tylko szuka latwego lupu i wygodnego zycia.. to jest inna logika .. Napewno nie moja.

To tyle do tematu


Kolega wspaniale nam wyjasnil swoje motywacje.

Czy teraz 2000 € jest malo czy duzo .....prosze sobie samemu odpowiedziec

Poozdrawiam

: 16-09-2008, 05:42
autor: man
albano1947 pisze:Kolega man
Jednak realia sa takie ze mozna miec wysokie kwalifikacje i miec kreatywne umotywowane nastawienie do tego co sie robi i zarabiac niewiekie pieniadze..
To fakt. Ale mozna sie starac wlasna sytuacje poprawic.
albano1947 pisze: Luksemburczycy sa bardzo nieufni do obcokrajowcow i na przelamanie lodow trzeba naprawde przekonac jaka sie solidnoscia, solidarnoscia i akceptowaniem tutejszej kultury, np proba nauki jezyka luksemburskiego.
To fakt. Ale w ktorym momencie dyskusji podlo zle slowo nt. Luksemburczykow? Spotkalem wielu, wszystkich szanuje. Dwom tylko reki wiecej nie podam.
albano1947 pisze: Kto tylko szuka latwego lupu i wygodnego zycia.. to jest inna logika .. Napewno nie moja.
I nie moja. Latwy lup = kradziez, przechytrzenie innego, wygrana w totka, zrobienie czegos kosztem i na szkode innych... W zadnym wypadku ciezka praca na sukces, rowniez zawodowy, nie moze zostac skomentowana jako latwy lup. Zatem nie bardzo rozumiem aluzji.

Pozdrawiam i milego dnia zycze.

: 16-09-2008, 20:45
autor: albano1947
Halo to nie byla aluzja do kolegi i zostala zle zrozumiana. Sa jednak liczne wypadki ktore kazdego z nas powinne zmusic do myslenia..

Naturalnie jak to byloby zrozumiane jako osobista aluzja to bardzo przepraszam :)

: 16-09-2008, 21:37
autor: xtheo7
Jesli wyzej cytowana firma Schroeders jest instytucja finansowa (asset management), to pensja 2'000€ to jest cos, co dostaje Pan Kaziu od Wszystkiego (hausmeister) lub poczatkujaca recepcjonistka zaraz po szkole. Jesli kolega ma wyksztalcenie finansowe i pewne doswiadczenie, to propozycja 2'000 € w Luksemburgu znaczy tyle co "szukamy patafiana ze sklonnosciami masochistycznymi".

Dla ustalenia uwagi: aktualna minimalna pensja jest juz okolo 1'800 € miesiecznie. 2'000€ to sie zarabia na budowie przerzucajac cegly, a nie w sektorze finansowym. Dobrze, ze kolega ich obsmial, bo to niepowazne.

: 16-09-2008, 21:43
autor: digilante
Xtheo, pesja minimalna dla wyksztalconej osoby jest teraz cos 1950 miesiecznie. Wiem bo szef proboje wszystkim nowym to wcisnac.

: 16-09-2008, 21:53
autor: xtheo7
calkiem mozliwe !
ale czy finansisci to sa na prawde osoby wyksztalcone ? <mrgreen> ??? to przeciez ani nie informatycy, ani inzynierzy, co to w ogole jest za zawod i do czego to sluzy ???
natomiast, od nadmuchiwania i puszczania baniek mydlanych na wszystkich gieldach swiata, od wciskania jeleniom kredytow na zakup mieszkania na Marsie to oni sa czempiony ! Oj sa !