Ewa Sufin-Jacquemart - nowy konsul w Luksemburgu
Ewa Sufin-Jacquemart - nowy konsul w Luksemburgu
Jak być może niektórzy z Was wiedzą, od z górą miesiąca w Luksemburgu pracuje nowy konsul, pani Ewa Sufin-Jacquemart (zbieżność nazwisk z pomagającym Polakom w Luksemburgu byłym konsulem honorowym p. Alexem Jacquemart jest czysto przypadkowa). Redakcja portalu polska.lu spotkała się z panią konsul i rozmawiała z nią o jej dotychczasowej drodze zawodowej, priorytetach pracy w ambasadzie w Luksemburgu oraz bardziej szczegółowych zagadnieniach konsularnych, interesujących potencjalnych petentów konsulatu. Dziś przedstawiamy osobę nowej pani konsul, w najbliższym czasie zamieścimy natomiast krótką relację z rozmowy z nią na temat najczęstszych spraw zgłaszanych do konsulatu przez Polaków mieszkających w Luksemburgu.
Dla pani Ewy Sufin-Jacquemart Luksemburg jest nowym wyzwaniem zawodowym. Przedtem mieszkała ona przez 25 lat we Francji, a zatem doskonale jest jej znana specyfika życia emigracyjnego i potrzeby Polonii. Przez lata działała tam w organizacjach pozarządowych, rozumie więc problemy naszych polonijnych stowarzyszeń. Pani Ewa jest – jak sama mówi – praktycznym przykładem kształcenia ustawicznego. Jeszcze w Polsce ukończyła socjologię na Uniwersytecie Warszawskim, później już we Francji kontynuowała studia socjologiczne, a potem zdobyła dyplomy na trzech innych kierunkach – ostatni zaledwie dwa lata temu. W ten sposób – aby rozwijać karierę zawodową – zgłębiała ona nowe, pozornie niezwiązane ze sobą dziedziny, takie jak informatyka, organizacja i zarządzanie, ochrona środowiska. W ostatnim czasie pracowała jako konsultant w dziedzinie zarządzania środowiskiem w turystyce międzynarodowej.
Decyzję o wzięciu udziału w intensywnym szkoleniu w MSZ oraz egzaminach do korpusu dyplomatycznego pani Sufin podjęła za namową znajomych, którzy uważali, że jej osobowość i kwalifikacje predestynują ją do pracy w placówce dyplomatycznej. Szczególnie mocnym jej punktem była przy tym bardzo dobra, poparta długoletnią praktyką znajomość języka francuskiego. CV pani Ewy przeszło pierwszą selekcję w MSZ i zostało przekazane pani ambasador Barbarze Labudzie, która po przejrzeniu życiorysu i spotkaniu z panią Ewą poparła jej kandydaturę na przyszłego konsula w Wielkim Księstwie.
Oprócz francuskiego pani konsul zna też dobrze angielski oraz rozumie rosyjski. Od jesieni zamierza podjąć naukę języka luksemburskiego. Uważa bowiem, że szacunek wobec naszych gospodarzy wymaga poznania i używania choćby w podstawowym zakresie ich języka ojczystego.
Pani Ewa jest zapalonym ekologiem, choć sama raczej nie identyfikuje się z tym określeniem. Woli angielskie environmentalist, opisujące osobę zajmującą się wpływem człowieka na środowisko – a więc nie tylko poszanowaniem przyrody i umiłowaniem natury, ale i troską o środowisko w szerokim sensie: poprzez oszczędne zużywanie zasobów naturalnych oraz unikanie zanieczyszczania i degradacji środowiska. W życiu prywatnym bardzo zwraca uwagę na to, aby swoimi zakupami i zwyczajami ograniczać swój negatywny wpływ na środowisko: kupuje biożywność i naturalne środki czyszczące, jeździ samochodem na gaz, sortuje śmieci, oszczędza wodę i energię, płaci dobrowolny "podatek CO2" za każdy przelot samolotem itp. Postawę tę stara się też promować wśród swoich współpracowników.
Obok wykonywania standardowych procedur konsularnych (o czym napiszemy w najbliższym czasie) pani konsul zamierza w szczególny sposób zaangażować się we wsparcie dla środowisk polonijnych działających w Luksemburgu, w tym także dla szkoły polskiej funkcjonującej jako Szkolny Punkt Konsultacyjny pod egidą Ambasady RP. Nie chodzi jej przy tym tylko o udzielanie polskim organizacjom dotacji ze skromnego budżetu konsularnego, lecz chciałaby także służyć informacją i praktyczną pomocą w staraniach animatorów życia polonijnego i kulturalnego o pozyskanie dotacji celowych z różnych powołanych do tego źródeł w Polsce. Zamierza też angażować się na rzecz wzmocnienia współpracy środowisk polonijnych różnych "fal emigracyjnych" i przyczynić się, razem z organizacjami polonijnymi, do rozwijania obrazu Polski jako kraju europejskiego, o bogatej historii i kulturze, a jednocześnie nowoczesnego i dynamicznego.
Dla pani Ewy Sufin-Jacquemart Luksemburg jest nowym wyzwaniem zawodowym. Przedtem mieszkała ona przez 25 lat we Francji, a zatem doskonale jest jej znana specyfika życia emigracyjnego i potrzeby Polonii. Przez lata działała tam w organizacjach pozarządowych, rozumie więc problemy naszych polonijnych stowarzyszeń. Pani Ewa jest – jak sama mówi – praktycznym przykładem kształcenia ustawicznego. Jeszcze w Polsce ukończyła socjologię na Uniwersytecie Warszawskim, później już we Francji kontynuowała studia socjologiczne, a potem zdobyła dyplomy na trzech innych kierunkach – ostatni zaledwie dwa lata temu. W ten sposób – aby rozwijać karierę zawodową – zgłębiała ona nowe, pozornie niezwiązane ze sobą dziedziny, takie jak informatyka, organizacja i zarządzanie, ochrona środowiska. W ostatnim czasie pracowała jako konsultant w dziedzinie zarządzania środowiskiem w turystyce międzynarodowej.
Decyzję o wzięciu udziału w intensywnym szkoleniu w MSZ oraz egzaminach do korpusu dyplomatycznego pani Sufin podjęła za namową znajomych, którzy uważali, że jej osobowość i kwalifikacje predestynują ją do pracy w placówce dyplomatycznej. Szczególnie mocnym jej punktem była przy tym bardzo dobra, poparta długoletnią praktyką znajomość języka francuskiego. CV pani Ewy przeszło pierwszą selekcję w MSZ i zostało przekazane pani ambasador Barbarze Labudzie, która po przejrzeniu życiorysu i spotkaniu z panią Ewą poparła jej kandydaturę na przyszłego konsula w Wielkim Księstwie.
Oprócz francuskiego pani konsul zna też dobrze angielski oraz rozumie rosyjski. Od jesieni zamierza podjąć naukę języka luksemburskiego. Uważa bowiem, że szacunek wobec naszych gospodarzy wymaga poznania i używania choćby w podstawowym zakresie ich języka ojczystego.
Pani Ewa jest zapalonym ekologiem, choć sama raczej nie identyfikuje się z tym określeniem. Woli angielskie environmentalist, opisujące osobę zajmującą się wpływem człowieka na środowisko – a więc nie tylko poszanowaniem przyrody i umiłowaniem natury, ale i troską o środowisko w szerokim sensie: poprzez oszczędne zużywanie zasobów naturalnych oraz unikanie zanieczyszczania i degradacji środowiska. W życiu prywatnym bardzo zwraca uwagę na to, aby swoimi zakupami i zwyczajami ograniczać swój negatywny wpływ na środowisko: kupuje biożywność i naturalne środki czyszczące, jeździ samochodem na gaz, sortuje śmieci, oszczędza wodę i energię, płaci dobrowolny "podatek CO2" za każdy przelot samolotem itp. Postawę tę stara się też promować wśród swoich współpracowników.
Obok wykonywania standardowych procedur konsularnych (o czym napiszemy w najbliższym czasie) pani konsul zamierza w szczególny sposób zaangażować się we wsparcie dla środowisk polonijnych działających w Luksemburgu, w tym także dla szkoły polskiej funkcjonującej jako Szkolny Punkt Konsultacyjny pod egidą Ambasady RP. Nie chodzi jej przy tym tylko o udzielanie polskim organizacjom dotacji ze skromnego budżetu konsularnego, lecz chciałaby także służyć informacją i praktyczną pomocą w staraniach animatorów życia polonijnego i kulturalnego o pozyskanie dotacji celowych z różnych powołanych do tego źródeł w Polsce. Zamierza też angażować się na rzecz wzmocnienia współpracy środowisk polonijnych różnych "fal emigracyjnych" i przyczynić się, razem z organizacjami polonijnymi, do rozwijania obrazu Polski jako kraju europejskiego, o bogatej historii i kulturze, a jednocześnie nowoczesnego i dynamicznego.
- Załączniki
-
- esj.JPG (9.33 KiB) Przejrzano 15923 razy
Ostatnio zmieniony 01-01-1970, 01:00 przez Redakcja, łącznie zmieniany 2 razy.
~–~–~–~–~
Redakcja
Redakcja
Przecież ekologia to hobby pani konsul, o ile rozumiem jeszcze tekst pisany. Z wykształcenia jest socjologiem, a oprócz ochrony środowiska zgłębiała jeszcze informatykę oraz organizację i zarządzanie, więc skąd pewność, że nie zna się na przepisach? Wierz mi, ukończone studia prawnicze nie gwarantują w żaden sposób wiedzy i umiejętności w tym zawodzie.
Trzeba dac Pani szanse, ale i tak uwazam, ze konsul to powinien miec odpowiednie przeszkolenie i praktyke. Szkoly dyplomacji w Polsce nie ma, Ci co mieli obycie to siedza w domu, bo idzie "nowe". Dobrze, ze w ogole mamy tu konsulat i nie trzeba dymac do BLX, ktorej wrecz nie trawie, i kazde 5 minut tam, powoduje, ze wole nasza Pania ekolog mimo wszystko.
A jakie doświadczenie i znajomość zagadnień praktycznych ma świeży absolwent prawa, czy nawet KSAP-u, który podchodzi do szkolenia dyplomatycznego? Zerowe. Zdecydowanie wolę konsula nie-prawnika, ale wszechstronnie wykształconego, o wieloletnim doświadczeniu i szerokich horyzontach. Na prawie nie uczą takich drobnostek jak umiejętność kontaktu ze zwykłym człowiekiem, czy wola rozwiązywania problemów zamiast tylko ich stwierdzania. A to są przymioty, które się ma albo nie, ale jednak niezbędne w pracy konsula, co pewnie każdy potwierdzi.
Co komu po znajomości prawa, jeśli nie umie go zastosować? Skuteczniejszy jest człowiek, który wie gdzie jaką informację czy przepis znaleźć, niż znający wszystkie je na pamięć, ale nie potrafiący ich powiązać z rzeczywistością i konkretnym przypadkiem.
Dochodząc do puenty: dajmy szansę (dzięki minka za odrobinę pozytywnej nutki) i oceniajmy po czynach. I najlepiej niech każdy sam oceni nową panią konsul po poznaniu jej osobiście i porównaniu jej na gruncie merytorycznym np. z poprzednią obsadą tego urzędu.
Co komu po znajomości prawa, jeśli nie umie go zastosować? Skuteczniejszy jest człowiek, który wie gdzie jaką informację czy przepis znaleźć, niż znający wszystkie je na pamięć, ale nie potrafiący ich powiązać z rzeczywistością i konkretnym przypadkiem.
Dochodząc do puenty: dajmy szansę (dzięki minka za odrobinę pozytywnej nutki) i oceniajmy po czynach. I najlepiej niech każdy sam oceni nową panią konsul po poznaniu jej osobiście i porównaniu jej na gruncie merytorycznym np. z poprzednią obsadą tego urzędu.
Ostatnio zmieniony 01-01-1970, 01:00 przez szymbi, łącznie zmieniany 1 raz.
No bo kazdy szanse miec musi.
Jak jest aktywna to niech dziala. Sam fakt zgody na rozmowe swiadczy o
otwartosci na nasze srodowisko polonijne. Z tym jej poprzednikiem to nie wiele mozna bylo pogadac
A propos, ten mily mlody czlowiek w okienku naszego konsulatu to jest... baaardzo kompetentny. Wreszcie nie musialam studiowac procedur administracyjnych. Pan wszystko wiedzial
Jak jest aktywna to niech dziala. Sam fakt zgody na rozmowe swiadczy o
otwartosci na nasze srodowisko polonijne. Z tym jej poprzednikiem to nie wiele mozna bylo pogadac

A propos, ten mily mlody czlowiek w okienku naszego konsulatu to jest... baaardzo kompetentny. Wreszcie nie musialam studiowac procedur administracyjnych. Pan wszystko wiedzial

-
- Posty: 104
- Rejestracja: 26-09-2006, 10:50
- Lokalizacja: od zawsze Warszawa chwilowo Walferdange
Tylko nie kazdy absolwent prawa czy KSAP-u po szkoleniu dyplomatycznym zostaje ... konsulem. Doskonale rozumiem, ze doswiadczenie jest najwazniejsze wiec osobiscie wolalabym bardziej doswiadczonego konsula, doswiadczonego w "byciu konsulem". Tym niemniej dajmy tej pani szanse.szymbi pisze: A jakie doświadczenie i znajomość zagadnień praktycznych ma świeży absolwent prawa, czy nawet KSAP-u, który podchodzi do szkolenia dyplomatycznego? Zerowe. Zdecydowanie wolę konsula nie-prawnika, ale wszechstronnie wykształconego, o wieloletnim doświadczeniu i szerokich horyzontach. Na prawie nie uczą takich drobnostek jak umiejętność kontaktu ze zwykłym człowiekiem, czy wola rozwiązywania problemów zamiast tylko ich stwierdzania. A to są przymioty, które się ma albo nie, ale jednak niezbędne w pracy konsula, co pewnie każdy potwierdzi.
Ostatnio zmieniony 01-01-1970, 01:00 przez kot00, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie chciałabym się tu nikomu przymilać, ale idzie na lepsze. Poza obiecankami są i wymierne efekty (otrzymałam pieniądze na nagrody na koniec roku <mrgreen> ). A najważniejsze, że pani konsul ma wolę, zeby dotrzec do wszystkich i jednoczyć, a nie dzielić nasze środowisko. Świadczy o tym choćby stosunek do tego portalu.
Dajmy jej troszkę czasu, aby pokazała co potrafi.
Dajmy jej troszkę czasu, aby pokazała co potrafi.
Danka
ups... zapachniało spiskową teorią dziejów ;-) Niestety ja do niej nie pasuję, bo jestem z okręgu Lux. Za to w oparciu o kontakty z wieloma polskimi konsulami (w PL brałam udział w ich szkoleniu) mogę powiedzieć, że bywa bardzo różnie, jeśli chodzi o znajomość języków i ogólną ogładę. Nie ma więc na co narzekać.misio pisze: zadziwiajace jest to, ze osoby "goraco" broniace ta osobe maja swoj okreg konsularny w... Kolonii i jak by co to sa "bezpieczne".
Zgadzam się z kotem00, że najlepiej byłoby mieć doświadczonego konsula, ale skądinąd wiem, że zasób kadrowy jest ograniczony, zwłaszcza w dobie lustracji <bezradny> . Tymczasem kilku naszych dziennikarzy czy literatów całkiem nieźle sobie radziło w roli konsulów.
Wracając do misia - ładnie to tak czepiać się doświadczenia zawodowego nie mając pełnych danych? Przecież wyżej wymienione jest tylko ostatnie stanowisko, nie zamieszczono całego CV. Ale misio wysnuł już wnioski o "teorii pędzenia marchewki na wacie" (hm... cóż za pogardliwy ton... <shock>).
- kajapapaja
- Posty: 1875
- Rejestracja: 26-09-2006, 07:35
- Lokalizacja: Opole
misiek - ty złośliwa istoto!
Luxembourg nie jest tak strategiczną placówką żeby wysyłac tutaj nie wiadomo jak wyszkolonego i doświadczonego polityka/prawnika/ambasadora.
A Google nie powie ci wszystkiego o człowieku - o jego charakterze, jaki jest w kontaktach, jak traktuje innych ludzi, na ile jest empatyczny (wiesz co to znaczy?). Przepisów mozna się nauczyc - nie potrzebne jest do tego spędzenie 5 lat na studiach prawniczych, albo na studiach międzynarodowych.
więc czep się czegos innego <evil>
Luxembourg nie jest tak strategiczną placówką żeby wysyłac tutaj nie wiadomo jak wyszkolonego i doświadczonego polityka/prawnika/ambasadora.
A Google nie powie ci wszystkiego o człowieku - o jego charakterze, jaki jest w kontaktach, jak traktuje innych ludzi, na ile jest empatyczny (wiesz co to znaczy?). Przepisów mozna się nauczyc - nie potrzebne jest do tego spędzenie 5 lat na studiach prawniczych, albo na studiach międzynarodowych.
więc czep się czegos innego <evil>
===============================
"Education is an admirable thing, but it is well to remember from time to time that nothing that is worth knowing can be taught." - Oscar Wilde
===============================
eurokraci.eu
"Education is an admirable thing, but it is well to remember from time to time that nothing that is worth knowing can be taught." - Oscar Wilde
===============================
eurokraci.eu
Mój Tata (ekonometryk, niegdyś pracownik naukowy) działa w tym właśnie fachu (tj. w sektorze budowlanym, nie w poezji) i nieźle mu to wychodzimisio pisze:
Polecilabys budowe wlasnego domu np malarzowi lub poecie?

Socjologia nie jest wcale tak daleko od spraw konsularnych... A jak ktoś skończył 3 różne kierunki studiów, to znaczy, że jest wszechstronny i szybko opanowuje nowe dziedziny. Taki Gugała radził sobie w Urugwaju...
eee tam, misio, czepiasz sie, i to nie wiadomo, na jakiej podstawie....Tu mi sie wydaje jest najwazniejsza dobra wola i tzw. "chciejstwo", bo bez tego nawet 100 lat doswiadczenia konsularnego dla zainteresowanych obywateli jest diabla warte... Gadasz jak ci, co zamieszczaja ogloszenia o pracy: " zatrudnie mloda, ladna, zgrabna sekretarke - wiek do 25 lat. Wymagane co najmniej 15-letnie doswiadczenie w pracy"...
Czy tobie po ukończeniu szkoly/studiow dal ktos prace w Twoim zawodzie?....Jak tak, to granda, nie powinien - przeciez nie miales doswiadczenia w zawodzie!!!...
Czy tobie po ukończeniu szkoly/studiow dal ktos prace w Twoim zawodzie?....Jak tak, to granda, nie powinien - przeciez nie miales doswiadczenia w zawodzie!!!...
-
- Posty: 104
- Rejestracja: 26-09-2006, 10:50
- Lokalizacja: od zawsze Warszawa chwilowo Walferdange
A ja jednak troche rozumiem misia. Czasami chciejostwo i dobra wola nie poparta odpowiednia wiedza nie wystarcza. Nie mam nic przeciwko zdobywaniu nowego zawodu ale jak ktos zaczyna od nowa, to nie zaczyna do wysokiego stanowiska. Troche pokory. Nie mam nic przeciwko tej pani, w ambasadzie jeszcze nie bylam bo nie mam takiej potrzeby, chodzi mi tylko o pewne zasady.
A tak poza tym Gugala jak sie nie myle byl ambasadorem a to naprawde dwa rozne "etaty". Konsul bawi sie w czesc administracyjna zycia Polakow w obcym panstwie i musi poniekad cos na ten temat wiedziec.
Co do nowej kadry to jak najbardziej istnieje. Sama znam kolege, ktory konczyl studia dyplomatyczne w polowie lat 90tych i teraz jest konsulem.
W kazdym badz razie tej pani zycze powodzenia.
A tak poza tym Gugala jak sie nie myle byl ambasadorem a to naprawde dwa rozne "etaty". Konsul bawi sie w czesc administracyjna zycia Polakow w obcym panstwie i musi poniekad cos na ten temat wiedziec.
Co do nowej kadry to jak najbardziej istnieje. Sama znam kolege, ktory konczyl studia dyplomatyczne w polowie lat 90tych i teraz jest konsulem.
W kazdym badz razie tej pani zycze powodzenia.