Festiwal Migracji i Salon Książki: nasza fotorelacja
: 19-03-2009, 12:41
Spóźnione ale szczere podziękowania dla wszystkich osób, które tak wspaniale promowały polską kulturę, literaturę, kuchnię oraz tradycję na Festiwalu Migracji oraz Salonie Książki, który odbył się w miniony weekend na terenach LuxExpo na Kirchbergu. Wszystkim – tak organizatorom stoisk, jak i licznie te stoiska odwiedzającym Polakom dedykujemy poniższą fotorelacje.
[center]

Prof. Ryszard Legutko po referacie, jaki wygłosił na zaproszenie
Towarzystwa Kultury Polskiej im. M. Reja
podpisuje swoje książki przy stoisku z literaturą polską

Stoisko w całej okazałości...
(a raczej w jego połowie – tu: dział antykwaryczny)

...oraz licznie je odwiedzający goście

Egzotyką pachniało zewsząd

Kolory, kształty i wzory z całego świata...

...także tego nam dobrze znanego

Doskonale prezentujące się stoisko z kulinariami i pamiątkami
przygotowane przez Związek Polaków im. F. Chopina

I niezawodny jak zwykle Grillpalast <mniam>

Jeśli biesiada i rozmowa, to tylko przy piwie,
bigosie i polskich kabanosach

Śpiewy...

...i tańce

i znów kolory...

...oraz emblematy.

Zaprzyjaźnione z polska.lu media (pozdrawiamy!)


A na odchodnym można było się pogrzać przy rozpalonym
przez luksemburskich skautów ognisku
(szkoda tylko, że "sztucznym"...)[/center]
[center]
Prof. Ryszard Legutko po referacie, jaki wygłosił na zaproszenie
Towarzystwa Kultury Polskiej im. M. Reja
podpisuje swoje książki przy stoisku z literaturą polską
Stoisko w całej okazałości...
(a raczej w jego połowie – tu: dział antykwaryczny)
...oraz licznie je odwiedzający goście
Egzotyką pachniało zewsząd
Kolory, kształty i wzory z całego świata...
...także tego nam dobrze znanego
Doskonale prezentujące się stoisko z kulinariami i pamiątkami
przygotowane przez Związek Polaków im. F. Chopina
I niezawodny jak zwykle Grillpalast <mniam>
Jeśli biesiada i rozmowa, to tylko przy piwie,
bigosie i polskich kabanosach
Śpiewy...
...i tańce
i znów kolory...
...oraz emblematy.
Zaprzyjaźnione z polska.lu media (pozdrawiamy!)
A na odchodnym można było się pogrzać przy rozpalonym
przez luksemburskich skautów ognisku
(szkoda tylko, że "sztucznym"...)[/center]