Weekend Swiateczny w Alsace

Te dalekie i te całkiem bliskie...
Awatar użytkownika
digilante
Posty: 1686
Rejestracja: 26-09-2006, 08:07
Lokalizacja: Cape Town

Weekend Swiateczny w Alsace

Post autor: digilante »

Wyglada ze Grudzien jest najpopularniejszym miesiacem na wypad do malych miasteczek w okolicy Colmar. Kaysersberg jest podobno "najpiekniejsza wioska we Francji", a swiateczne jarmarki "najlepsze w Europie"... przynajmniej tak sa reklamowane.

Droga do Colmar jest prosta - autostrada do Metz, potem A4 do Strasbourg, i na koniec autostrada do Colmar. Zaplata za A4 byla okolo 10 Euro, i czas dojazdu 2 godziny 45 minut bez wiekszego szalenia. Jedna opcja dojazdu pokazana na Via Michelin to aby zostawic A4 przy Saverne i wziasc skrot przez Molsheim. Nie - kontynuowanie autostrada do Strasbourg jest duzo szybsze bo droga do Molsheim jest jedno pasmowa i zapchana turystami.

W Colmar warto sie zatrzymac na chwile i zwiedzic muzeum Unterlinden (http://www.musee-unterlinden.com/) aby zobaczyc nastawe (?) Issenheim (retable d'Issenheim) - podobno najlepsza sztuka religijnego malarstwa na swiecie.

Niedaleki Kaysersberg jest piekny, jako to w stylu francuskim (czyli - nie naprawilismy i nie pomalowalismy nic przez ostatnie 700 lat, patrzcie jak pieknie sie wszystko rozpada!), i cale miasto jest przetworzone w jeden ogromny jarmark. Ludzi masa, i ceny bardzo wygorowane (200ml Gluhwein do Euro 3.50, mala kanapka z grilu Euro 3 do 5, a bajery recznej roboty maja kompletnie fantazyjne ceny). Przyjechac trzeba przed 11 rano aby wogule znalezdz parking. Po pierwszej caly region miasteczka juz byl zablokowany przez policje. W sumie jest to dosyc autentyczne i warto zobaczyc, ale pieniadze wydawac gdzie indziej.

Warto tez podjechac do Ribeauville lub Riquewihr aby tez pochodzic po miasteczku i jarmarku. Jarmarki zamykaja sie dosyc wczesnie, wiec po osmej wieczorem jest juz cisza.

Hotel najlepiej znalezdz w tych miasteczkach lub na zachod od tych miasteczek (czyli absolutnie nie w strone Colmar i autostrady) bo od popoludnia robia sie dziesiecio-kilometrowe korki w strone wlasnie Colmar i autostrady. Za 70 Euro mozna znalezdz calkiem dobre hotele w tym regionie.

Wiekszosc hoteli tez oferuje pakiety "gourmand" - czyli pokoj razem z piecio do trzynasto daniowym obiadem i winem do kazdego dania. Pokoj wlasnie z takim trzynasto daniowym pakietem bedzie az do 200 euro na osobe. Obiad taki trwa okolo 6 godzin, wiec warto byc w grupie i miec o czym rozmawiac. Porcje sa mikro-minimalne, no ale po tylu daniach trudno byc glodnym.

Z drugiej strony, mozna pojsc do tradycyjnej restauracji i najesc sie obiadem chlopskim, razem z winem za okolo 20 do 30 Euro na osobe - szynki, wieprzowina, ziemniaki i kiszona kapusta.

Po drodze do domu warto podjechac do zamku Haut-Koeningsbourg niedaleko Saint Hippolyte. Zamek byl zrekonstruowany, a widoki na caly region Alsace sa piekne.

Po za tlumem jarmarkow, warto wyjsc troche po za miasteczka i znalezdz prywatne domy gdzie wlasciciele oferuja swoje wina do smakowania i zakupu.

W sumie bylo bardzo fajnie wszystko zobaczyc, ale wygorowane ceny i problemy z parkingiem w cajej okolicy pozostawily troche zly smak. Zwiedzalem ten rejon w kwietniu i maju 2000 i mysle ze bylo duzo lepiej - cicho, spokojnie, zielono, mozna bylo spedzic wiecej czasu na winiarniach z wlascicielami i ich winami.
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
Awatar użytkownika
xtheo7
Posty: 929
Rejestracja: 26-09-2006, 19:48
Lokalizacja: ettelbruck / waw

Post autor: xtheo7 »

Pozwole sobie uzupelnic powyzszy reportaz krajoznawczo-gastronomiczny o kilka dodatkowych informacji i adresow.

1. Zamek Haut-Koenigsbourgrg www.haut-koenigsbourg.net moze byc celem samym w sobie wycieczki do Alzacji. Jest ogromny, znakomicie "umeblowany", w przciwienstwie do innych zamkow i kaszteli sredniowicznych, na ogol prawie calkowicie pozbawionych mebli. Zamczysko to zostalo podniesione z ruin na polecenie i za pieniadze Wilhelma II-go, ostatniego cesarza Niemiec. Byla to kwestia czysto polityczno-prestizowa: po ekspresowej wojnie prusko-francuskiej, zakaczonej tegim laniem w bitwie pod Sedanem, jakie prusacy spuscili francuzom, cala Alzacja oraz duza czesc Lotaryngii (Metz !) dostaly sie pod wladztwo niemieckie. Aby wykazac germanska role ciwilizacyjna i kulturotworcza na tych "genetycznie" gremanskich kresach, Druga Rzesza zainwestowala sporo pieniedzy w upiekszanie i "zagermaninianie" swiezo zawladnietych terenow. Jednym z beneficjentow tej polityki byl wlasnie zamek Haut-Koenigsbourg.

2. Goraco zachecam do zatrzymania sie na nocleg w bardzo malowniczym miasteczku Kaysersberg, nota bene, rowniez posiadajacej swoje sredniowoeczne ruiny. Kaysersberg lezy dokladnie na alzackiej "drodze wina", w odleglosci 36 km od zamku Haut-Koenigsbourg oraz 12 km od Colmar. Polozenie to czyni zen bardzo dobra baza wypadaowa do zwiedzania poludniowej czesci Alzacji. Nie wspomne, ze w rejonie Kaysersbergu produkuje sie prawdopodobnie jedne z najlepszych Rieslingow, Pinot Blanc i Gris oraz Tokay-Pinot....

3. Swietnym adresem do rzucenia kotwicy jest miejscowosc Kientzheim, bedaca de facto przedmiesciem Kaysersbergu, a zwlasza hotel Abbaye d'Alspach (www.abbayealspach.com). Jest to uroczy i calkowicie niepowtarzalny hotel urzadzony w XVIII-wiecznym zakonie zenskim. Polecam zwlaszcza w sezonie letnim, jako do wszystkich pokojow wchodzi sie wylacznie od strony wewnetrznego podworza i poprzez antresole na pierwszym pietrze. Po prostu super: stare meble, pokoje z niskimi drewnianymi powalami, skrzypiace podlogi, wszystko budowane z drzewa.

4. Kilka kilometrow od Kientzheim, jadac w kierunku Colmar znajduje sie mala winiarska miejscowosc Ammerschwihr. Tamuj, wtajemniczony czytelnik latwo znajdzie winnice nalezaca do pana Jean-Baptiste ADAM (www.jb-adam.com). Oprocz doskonalych Rieslingow i Pinotow, winnica Adam produkuje znakomite, i zadko spotykane wina Kaefferkopf, z ktorych goraco polecam zupelnie fantastyczne wino aperitifowo-deserowe Gewurztraminer Kaefferkopf. Dla tych co juz poznali urok alzackiego gewürtz'a pragne wyjasnic, ze w/w Gewurztraminer Kaefferkopf posiada te same wlasciwosci zapachowo-smakowe, bedac przy tym nieco bardziej wytrawnym (czytaj: mniej slodkim) niz klasyczny Gewürtztraminer.

5. Po degustacji i ew. zakupach, proponuje lekki "w tyl zwrot" i jazde w kierunku Chateau Haut-Koenigsberg. Po drodze proponuje zwiedzic miejscowsc Ribeauvillé razem z miejscowoscia Riquewihr uwazana za jedna z najbardzie typowych i malowniczych wiosek Alzacji. Ale nie traccie zbyt wiele czasu na czcza turystyke, bowiem czas sie oddac przyjemnosciom gastronomicznym...

6. I tak, dojezdzamy do miejscowosci Thannenkirsch, lezacej na odstatnim odcineczku drogi dzielacej nas od zamku. Tamze, goraco zachecam do zatrzymania sie na obiad w gospodzie La Meunière (www.aubergelameuniere.com) i blizszym zapoznaniu sie ze znakomita kuchnia alzacka. I dajmy sobie spokoj z takimi alzackimi standartami jak Flammenküche, Choucroutte Garnie (kwaszona kapusta gotowana w bialym winie, oblozona wielkim wyborem kielbas, boczkow, parowek, itp) lub golonka w kwaszonej kapuscie. Te, niewatpliwie sympatyczne specyjaly mozna skosztowac rownie dobrze poza Alzacja, na przyklad w Paryzu (Brasserie de l'Est - na wprost Gare de l'Est -> najlepsza choucroutte poza Alzacja), czy chocby w Luksembourgu (np. maison des Brasseurs, na Grande-Rue, lub restauracja Le Riquewihr w Bertrange). Zamiast tego, proponuje sie blizej poznac, a nawet zaprzyjaznic :D z duzo bardziej subtelnymi kulinariami.

I tutaj, posrod rozniastych roznosci godnych naszych szlachetnych, slowianskich podniebien, pozwole sobie zacytowac zwalszcza ponizsze:

- Baeckeoffe, czyli potrawe z trzech mies (wolowina, jagniecina i swinka mala), kartofli, cebuli i bialego wina, przez godziny co najmniej trzy, z matczyna czoloscia duszona w hermetycznym kamionkowym naczyniu w piecu chlebowym.

- Fois Gras, czyli pasztet z kaczych lub gesich watrobek, po polsku zwanym pasztetem Sztrasburskim....

- Swieza watrobke (w calosci) z tegoz ptactwa, minut kilka podsmazona na patelni i podana w towarzystwie karamelizowanych jablek

- Piers z kaczki wraz z kawalkiem fois gras, podana w sosie z czerwonych owocow

- Pstraga na Niebiesko (czyli z po polsku "z wody", czyli z bulionu z jarzyn)

- Pstraga w smietanie i migdalach,

- Filet z sandacza na kwaszonej kapuscie lub w sosie z wina Sylwaner.

- Millefeuille ze slimakami-ogrodniczkami w sosie smietanowym

- Pieczen z sarny lub koziolka lub pieczony golabek w sosie z czerwonego wina (w sezonie dziczyzny i dla jej amatorow).

- Ser Münster, jeden z najbardziej capiacych francuskich serow. Jego zapach potrafi zabic bociana w locie (a bocian wlasnie jest zywym symbolem Alzacji) i podobna jest jedynym nie-naturalnym zapachem wyczuwalnym z orbity okoloziemskiej ;). W smaku natomiast jest zadziwiajaco lagodny, oczywiscie przy zalozeniu, ze ktos jest w stanie go doprowanic w poblize ust .....

Nie gwarantuje, ze aktualnie wszystkie te dania sa w karcie gospody La Meunière, ale pewna ich czesc, na pewno.

Po znakomitym posilku, zakrapianym rozyowym winem Pinot Noir oraz kilkoma kielonkami alzackich sznapsow, cieszacych sie calkowicie zasluzona fama (zwlaszcza Kirsch (czeresniowka) i Poire Williams (gruszkowka / williaminka), mozemy sobie odpuscic dalsze zwiedzanie <mrgreen> i od razu udac sie na zasluzona sjeste w jednym z bardzo milych pokojow goscinnych. A zamek Haut-Koenigsberg ? No coz, od czego jest w koncu internet !
Ostatnio zmieniony 17-12-2007, 22:40 przez xtheo7, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
digilante
Posty: 1686
Rejestracja: 26-09-2006, 08:07
Lokalizacja: Cape Town

Post autor: digilante »

Eh Xtheo, tys to bys sie tylko pokazywal jak pieknie opisujesz swoja wiedze. Wlasnie akurat tak to sobie w glowie myslalem a na koniec cos pol na pol naskrobalem. Nudne sie robia Twoje pokazy prosze Pana ;) Ja sie jeszcze tylko troche wiecej Polskiego poducze i Ci pokaze!

Wiec tylko zostanie dodac ze co Xtheo pisze to swieta prawda. Sznaps z Poire Williams naprawde niepowtarzalny. Pieczen z sarny super! A dla tych to naprawde glodni to Choucrutte Garni jest odpowiedzia.
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
Awatar użytkownika
szymbi
Posty: 740
Rejestracja: 11-08-2006, 14:44
Lokalizacja: Sirzenich / Poznań

Post autor: szymbi »

Xtheo, po takim opisie kulinarnym to nawet przejedzonemu soki trawienne w pół minuty oczyszczają żołądek szykując miejsce na wspaniały posiłek... Chyba się tam przejadę do tej Alzacji...
Awatar użytkownika
xtheo7
Posty: 929
Rejestracja: 26-09-2006, 19:48
Lokalizacja: ettelbruck / waw

Post autor: xtheo7 »

szymbi pisze:Chyba się tam przejadę do tej Alzacji...
Radze ci poczekac do wiosny.

Z Alzacji jest jeden krok do Europa Park, czyli do najwiekszego w Europie parku atrakcji dla dzieci i mlodziezy (po stronie niemieckiej ale tuz przy granicy, jakies 50km na poludnie od Strasbourga). Wtedy jednym ciagiem zrobisz frajde nieletnim, a potem (lub przedtem) sobie samemu i twojej pani.

Jak bedziesz "psychicznie" gotowy, to mi sie przypomnij - dam ci kilka dodatkowych adresow i powiem ci, jak rozwiazalem problem od strony logistcznej / male dzieci).

Pozdr.
Awatar użytkownika
szymbi
Posty: 740
Rejestracja: 11-08-2006, 14:44
Lokalizacja: Sirzenich / Poznań

Post autor: szymbi »

Miłośników gąsek nie tylko alzackich zapraszamy na nowy wątek tu:
<arrow> http://www.polska.lu/viewtopic.php?p=14047
Smacznego! ;)
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

xtheo7 pisze:Z Alzacji jest jeden krok do Europa Park
A bylem i to z ekspertem w postaci mojej corki (podowczas 8-letniej). Poziom atrakcyjnosci ocenila ona bardzo wysoko a rozmach calego tamtejszego przedsiebiorstwa rozrywkowego nie ustepuje w niczym przereklamowanemu mocno paryskiemu Disneylandowi (o ile pamietam jednak cenowo takze Europapark niewiele ustepuje Paryzowi). Z cala pewnoscia warto sie tam wybrac na caly dzien, a ze podroz w tamte rejony to mimo wszystko dobre 3-4 godziny, to chyba lepiej jednak zatrzymac sie na nocleg (mozna na miejscu – podobnie do Disneylandu Europapark ma wlasne hotele, a goscie korzystaja z przywilejow, jak na przyklad znizkowy pakiet – czyli bilet do parku w cenie hotelu, czy – dosyc ciekawa promocja dostepna wtedy (i nie wiem czy nadal aktualna) wejscie dla hotelowych gosci do parku bylo mozliwe takze poza oficjalnymi godzinami otwarcia tegoz.
Awatar użytkownika
ogrodniczka
Posty: 857
Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
Lokalizacja: Kraków/Bridel

Post autor: ogrodniczka »

No i nie pozostaje mi nic innego jak podążyc śladem Digilante i Xtheo.
Wpisuję się by odświeżyc wątek, ponieważ jest wielce interesujący! i jak zwykle "smacznie"i z pasją opisany. Może ktoś z forumowiczów, którzy go przegapili (jak ja wcześniej) zapragnie potoczyć swe kości do gościnnej Alzacji. A z tego co piszą nasi kulinarni pupile warto tam jechać szczególnie wiosenną porą.
No i jeszcze te dzieciaki do Europa Parku - żyć nie umierać.
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

To ja moze jeszcze uzupelnie, ze po dwoch latach doswiadczen z roznymi parkami rozywki dla dzieci zmieniam zdanie. Europapark nie tyle dorownuje paryskiemu Disneylandowi, ale wrecz kasuje go w przedbiegach. Rzecz w tym, ze o ile moje 8 letnie dziecko w Disneylandzie bawilo sie przednio, to juz moje 10 letnie dziecko w zasadzie w tym samym Disneylandzie o jakichs 3 godzinach (z czego 2 odstane w kolejkach do kilku zaledwie atrakcji) zaczelo sie po prostu nudzic. W Europaparku ilosc rozwrywek dla dzieci nieco starszych (a wiec w przedziale od 11 do 101 lat) jest zdecydowanie wieksza niz ilosc podobnych atrakcji w Disneylandzie.

I raz jeszcze powtarzam – Europapark to nie jest miejsce, do ktorego sie "wpada na godzinke". Jesli postanowicie tam zajrzec "na mily final" dnia poswieconego na zwiedzanie calej Alzacji, to zrobicie waszym dzieciom (a i sobie samym) najwieksza krzywde. W ciagu 2-3 godzin, to zaledwie zaczniecie sie orientowac o co w tym Europaparku chodzi. Zeby wyjsc "wyszalanym" trzeba tam zaliczyc obowiazkowo caly dzien – od 10 do 22! Inaczej - cala para w gwizdek i juz! <roll>
ODPOWIEDZ