<p>Karta dań, choć pozostaje w estetycznej zgodności z dość obskurną stylistyką całego lokalu, oferuje całkiem atrakcyjny wybór popularnych dań greckich. Rzut oka w przepastne menu natychmiast pozwolił mi na określenie celu wizyty w <i>Le Grec</i>: dwa niezwykle kuszące sposoby podania kalmarów – panierowane, a następnie smażone (a więc klasyczne) i podawane z sałatką, oraz przygotowane w pikantnym sosie pomidorowym, podane z porcją ryżu. Choć wstyd przyznać się do żarłoczności, powiem to teraz uczciwie, że kalmary w obu stylach były całkiem dobre, a już z pewnością lepsze od tego, co można dostać pod wielce mylącą nazwą <i>calmar</i> w Luksemburgu. Przy okazji nadmienić muszę, że kalmary na ostro w <i>Le Grec</i>, choć jadłospis ostrzegał, że nurzają się w “diabelskim sosie”, a właścicielka lokalu próbowała ekspresyjną gestykulacją dosadnie pokazać jak bardzo są one pikantne, okazały się być zdecydowanie łagodne.</p>
<p>Poza kalmarami, w menu odnajdziemy kilkanaście przystawek typu <i>meze</i> (a więc różne drobne przysmaki; coś na wzór hiszpańskich <i>tapas</i>), ponadto kilka sałatek, duży wybór dań głównych, jak np. <i>moussakę</i> i inne typowo greckie specjały z baraniny lub kurczaka. Na deser można oczywiście zasmakować <i>baklavy</i>, czyli kilkuwarstwowego ciasta z orzechami i miodem. Na łasuchów czeka tu także bardzo dobra chałwa. By dać żołądkowi szansę na pokonanie tego prawdziwego najazdu wysokokalorycznych przysmaków, nie wolno zapomnieć o zamówieniu na finał szklaneczki <i>ouzo</i>, czyli mocnego likieru anyżowego.</p>
<p>Ceny dań głownych plasują się między osiem a piętnaście euro, więc nasz “modelowy obiad” powinien się zmieścić w czerdziestu euro. Restauracja otwarta jest siedem dni w tygodniu, między godziną 11.30 a 6.00 rano (<i>sic!</i>) dnia następnego. Nie tylko przez przyzwyczajenie do norm luksemburskich, ale i powodowany poczuciem zdrowego rozsądku, trzy razy żądałem potwierdzenia tych ambitnych godzin pracy restauracji, aż w końcu napisano mi je cyframi na kartce, by nie pozostawić cienia wątpliwości, że faktycznie takie są. Mimo to, niespokojna dusza prawdziwego reportera, nakazała mi znienacka nawiedzić ten lokal ponownie o godzinie siedemnastej, by zastawszy drzwi zamknięte na cztery spusty, jedynie potwierdzić swój pogląd o niefrasobliwości i, pobłażliwie ujmując, nadmiernemu optymizmowi Greków (zresztą, jeśli są wśród Was tacy, którzy mieli okazję obejrzeć kultowy film czasów mego dzieciństwa – słynnego <i>Greka Zorbę</i> – cóż więcej tłumaczyć?
). Z tego właśnie powodu, planując wizytę w <i>Le Grec</i>, radziłbym wcześniej zadzwonić i dowiedzieć się, czy lokal jest otwarty, szczególnie, jeśli chcielibyście tam wpaść poza typowymi godzinami lunchu lub kolacji.</p><p>Należy też pamiętać, że ulica <i>des Chapeliers</i>, przy której usytuowany jest lokal, może także występować na planie miasta pod swoją flamandzką nazwą, <i>Hoedenmakersstraat</i>, czyli ni mniej ni więcej, tylko ulica Kapeluszników.</p>
<style>ul li { font-size : 11px; }</style>
<ul>
<li><b>kuchnia</b> – grecka</li>
<li><b>rodzaj</b> – restauracja</li>
<li><b>ceny</b> – tanie</li>
<li><b>godziny</b> –
<table>
<tr><th>po</th><td>11.30-06.00</td></tr>
<tr><th>wt</th><td>11.30-06.00</td></tr>
<tr><th>śr</th><td>11.30-06.00</td></tr>
<tr><th>cz</th><td>11.30-06.00</td></tr>
<tr><th>pi</th><td>11.30-06.00</td></tr>
<tr><th>so</th><td>11.30-06.00</td></tr>
<tr><th>ni</th><td>11.30-06.00</td></tr>
</table></li>
<li><b>państwo</b> – Belgia</li>
<li><b>region</b> – Bruksela</li>
<li><b>lokalizacja</b> – Centrum</li>
<li><b>adres</b> – Rue des Chapeliers 5, 1000 Bruxelles</li>
<li><b>telefon</b> – +32 25 12 73 38</li>
<li><b>faks</b> – niedostępny</li>
<li><b>mapa</b> – <a href="javascript:void(0)" onclick="window.open( 'http://www.polska.lu/mapki/50_84605_4_3 ... _Grec.html', 'map', 'width=700,height=540,scrollbars=1,toolbar=1,status=1,menubar=1,resizable=1' );">http://www.polska.lu/mapki/50_84605_4_3 ... ml</a></li>
</ul>