Royal Bengal

Recenzje i opisy ciekawych i godnych odwiedzenia lokali gastronomicznych Luksemburga, Belgii, Francji, Niemiec i Holandii
Awatar użytkownika
digilante
Posty: 1686
Rejestracja: 26-09-2006, 08:07
Lokalizacja: Cape Town

Royal Bengal

Post autor: digilante »

<p>„Royal Bengal” jest dosyć małym lokalem w zachodniej części miasta Luksemburga, specializującym się w kuchni indyjskiej. Specjalizacja to zresztą daleko posunięta, bo ogromny jadłospis tej restauracji już na starcie oczarowuje nas ponad setką egzotycznych nazw przeróżnych hinduskich specjałów. <i>Daal</i>, <i>Palok</i>, <i>Shaag</i>, <i>Dopiaza</i> czy <i>Jhaalfrazy</i> to potrawy, których sam jeszcze nie miałem okazji spróbować, jednak poza tym w menu odnajdujemy większość znanych nam dań, choćby spośród tych, omówionych w tekście o „Khana Khazana”.</p>

<p>Jadłospis podzielony jest wg typów dań, a każdy z typów oferowany w wariancie z drobiu, wołowiny, baraniny lub krewetek. To zreszta nie podobało się zaproszonemu przeze mnie gościowi z Indii, który zapewniał, że w tradycyjnej kuchni hinduskiej niektóre typy dań przygotowywane są wyłącznie na bazie określonych typów mięs lub w ogóle bez udziału mięsa. Osobom nieznającym się na hinduskich tradycjach polecamy więc trzymać się dań z kurczaka lub baraniny, co w większości wypadków da gwarancję zgodności przepisu z oryginałem. Wypada poza tym dodać, że nawet jak na standard luksemburski, jedzenie w „Royal Bengal“ jest mało przyprawione. Aby uzyskać właściwy dla kuchni orientalnej poziom pikantności warto zamówić dodatkowo małą miseczkę chili.</p>

<p>Najważniejsze jednak, co można powiedzieć o „Royal Bengal” to to, że ceny są tu o około dziesięć do dwudziestu procent niższe niż w „Khana Khazana” przy tej samej wielkości dań. Dlatego też cena „modelowego obiadu” nie powinna przekroczyć w założonego przez nas limitu czterdziestu euro, natomiast za dwa dania główne, którym towarzyszyć będzie polskie (jak wiadomo) piwo Cobra zapłacimy z całą pewnością mniej niż wyznaczające granicę kategorii „tanie“ czterdzieści euro.</p>

<p>Ponieważ lokal jest mały, warto zarezerwować sobie stolik w środku lub z tyłu, zaś w letnie wieczory na zewnątrz. Wystrój wnętrza nie jest ani oryginalny ani romantyczny, natomiast obsługa miła i szybka.</p>

<p>Warto wiedzieć, że lokal niedawno przeprowadził się z route d'Esch na route de Longwy i większość witryn internetowych o tematyce kulinarnej nadal jeszcze reklamuje tę restaurację pod starym a więc nieaktualnym adresem – <i>caveat lector</i>.</p>

<style>ul li { font-size : 11px; }</style>
<ul>
<li><b>kuchnia</b> – indyjska</li>
<li><b>rodzaj</b> – restauracja</li>
<li><b>ceny</b> – tanie</li>
<li><b>godziny</b> –
<table>
<tr><th>po</th><td>12.00–14.00 i 18.00–22.00</td></tr>
<tr><th>wt</th><td>12.00–14.00 i 18.00–22.00</td></tr>
<tr><th>śr</th><td>12.00–14.00 i 18.00–22.00</td></tr>
<tr><th>cz</th><td>12.00–14.00 i 18.00–22.00</td></tr>
<tr><th>pi</th><td>12.00–14.00 i 18.00–22.00</td></tr>
<tr><th>so</th><td>12.00–14.00 i 18.00–22.00</td></tr>
<tr><th>ni</th><td>12.00–14.00 i 18.00–22.00</td></tr>
</table></li>
<li><b>państwo</b> – Luksemburg</li>
<li><b>region</b> – stolica</li>
<li><b>lokalizacja</b> – Merl</li>
<li><b>adres</b> – 161, route de Longwy, L-1941 Luxembourg</li>
<li><b>telefon</b> – +352 45 57 41</li>
<li><b>faks</b> – +352 45 57 41</li>
<li><b>mapa</b> – <a href="javascript:void(0)" onclick="window.open( 'http://www.polska.lu/mapki/49_60605_6_1 ... engal.html', 'map', 'width=700,height=540,scrollbars=1,toolbar=1,status=1,menubar=1,resizable=1' );">http://www.polska.lu/mapki/49_60605_6_1 ... ml</a></li>
</ul>
Awatar użytkownika
panda
Posty: 489
Rejestracja: 24-01-2007, 01:01
Lokalizacja: Warszawa/Sandweiler/Houwald/Schëtter

Post autor: panda »

Skoro mowa o kuchni egzotycznej, nie wiesz digilante czy w Lux-ville jest restauracja japońska ?
Ja zawsze mam rację. Raz mi się wydawało, że nie mam racji, ale okazało się, że byłem w błędzie ;) [G.J.Gigol]
Awatar użytkownika
digilante
Posty: 1686
Rejestracja: 26-09-2006, 08:07
Lokalizacja: Cape Town

Post autor: digilante »

Moze i wiem, a jak nie to wiem gdzie sie popytac ;) Tylko powiedz mi wiecej o co dokladnie chodzi - czy o samo sushi, czy o prawdziwa kuchnie japonska gdzie sushi to tylko jedna strona dlugiego jadlospisu? Powiedz tez o jaki budzet / styl chodzi.
Awatar użytkownika
panda
Posty: 489
Rejestracja: 24-01-2007, 01:01
Lokalizacja: Warszawa/Sandweiler/Houwald/Schëtter

Post autor: panda »

chodzi o prawdziwą kuchnię japońską, zresztą jeśli taka jest to sam ocenię na ile jest prawdziwa <mrgreen> , budżet - do 50 EUR za zesatw obiadowy (miso sup, sashimi, sushi, nudles, węgorz w ryżu - moja ulubiona potrawa z i specjalność rejonu Nagoi, jakieś tempury ...)
Ja zawsze mam rację. Raz mi się wydawało, że nie mam racji, ale okazało się, że byłem w błędzie ;) [G.J.Gigol]
Awatar użytkownika
digilante
Posty: 1686
Rejestracja: 26-09-2006, 08:07
Lokalizacja: Cape Town

Post autor: digilante »

Zrozumiane. Za kilka dni napisze.
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
asiunia
Posty: 608
Rejestracja: 19-01-2007, 00:08
Lokalizacja: stad

Post autor: asiunia »

panda pisze:czy w Lux-ville jest restauracja japońska ?
A i owszem. Na poczatek proponowalabym Kamakura:
http://www.kamakura.lu/
albo http://www.opium.lu/
albo http://www.resto.lu/upstairs/
albo http://www.resto.lu/yamayusantatsu/
(tych dwoch ostatnich nie znam z wlasnego doswiadczenia, dwie pierwsze zas, moge polecic z czystym sumieniem:) )
Awatar użytkownika
panda
Posty: 489
Rejestracja: 24-01-2007, 01:01
Lokalizacja: Warszawa/Sandweiler/Houwald/Schëtter

Post autor: panda »

Dziękuję digilante i asiuniu za informacje. Zajrzałem na strony, które zamieściła asiunia i przyznam, że choć wygląda interesująco i zamierzam się tam wybrać, to żadna wstepnie nie zdradza "prawdziwości" japońskiej specyfiki. Na pierwszy rzut oka, wszystkie cztery lokale wydają się jakby "zeuropeizowane", trochę ułożone pod Luxemburczyka. Zarówno potrawy, jak i nieco surowy wystrój japoński zapewne byłyby zbyt egzotyczne. Myślę o parawanach/boxach, platformach, niskich stolikach, czasem z otworem w podłodze na nogi, przy stole nie siedzi się na krzesłach ani w fotelach, obuwie pozostaje poza "boxem", a nogi są skrzyzowane jak w siadzie tureckim, lub Aikido, lub spoczywają w tej dziurze, o której wspominałem, zimą to tam jest centrum ciepła, wilgotne i gorące ręczniczki bynajmniej nie do ocierania czoła z potu (tak nie robi się w pewnych sferach japońskiego społeczeństwa), ale tylko dłoni, hashimi tj. pałeczki, nigdy nie wbijane w cokolwiek <stop> (to wówczas symbol śmierci i burzy cały nastrój kulinarny), sake sake (bo "sake" to po japońsku "alkochol", kelner-Japończyk przynisie sake sake gdy poprosimy "sake" tylko dlatego, że domysla się o co nam chodzi, w przeciwnym wypadku przyniósłby nawet Żubrówkę, to także sake <lol> ). Zabronione oczyszczanie dróg oddechowych potoczne "smarkanie" w obecności współbiesiadujących <nonono> , ale wskazane oczywiście "siorpanie", zwłaszcza przy kluskach <lol> - to wyraz uznania dla kucharza i współbiesiadujących gospodarzy, serwowanie sąsiadującej osobie sake, nigdy nie polewanie sobie samemu :p , dzielenie się potrawami, zgarnianie ze wspólnego talerza/deski raczej tylko odwrotnymi końcami hashimi, , nieznaczne maczanie tylko rybnej częsci sashimi w sosie sojowym odrobinę wymieszanego z Wasabi ... etc to wszystko tworzy atmosferę miejsca. W Warszawie są tylko 2-3 restauracje dające ten klimat. W Krakowie nie ma rzadnej "prawdziwej", a i o nieprawdziwą trudno <lol>, np. w Mandze kelneruje Koreanka (swoją drogą bardzo sympatyczna Pani, ale nie miała pojęcia, o czym mówię gdy podziękowałem po japońsku <lol> ). Reasumując prędzej czy później wpadnę do tych czterech miejsc w Lux-ville i zobaczę co i jak <cwaniak2>. Może jestem trochę zbyt wymagający, parafarazując - "takie rzeczy to tylko w ... Nippon", zatem atmosfera wcale nie musi być ortodoksyjnie japońska, aby była miła <pizza>.
Ja zawsze mam rację. Raz mi się wydawało, że nie mam racji, ale okazało się, że byłem w błędzie ;) [G.J.Gigol]
Awatar użytkownika
panda
Posty: 489
Rejestracja: 24-01-2007, 01:01
Lokalizacja: Warszawa/Sandweiler/Houwald/Schëtter

Post autor: panda »

"alkohol" ... jest właściwie <faja>
Ja zawsze mam rację. Raz mi się wydawało, że nie mam racji, ale okazało się, że byłem w błędzie ;) [G.J.Gigol]
Awatar użytkownika
digilante
Posty: 1686
Rejestracja: 26-09-2006, 08:07
Lokalizacja: Cape Town

Post autor: digilante »

Panda, wiem o istnieniu tych lokalow o ktorych Asiunia pisze, tez o Teppan Yaki na rue de Beggen... ale po pytaniu sie w pracy i po znajomych wyglada na to ze zadna z tych nie jest az tak "prawdziwa" jak bys chcial... no, mozna powiedziec ze daleko od tego. Ale, wszystcy sie zgadzaja ze Kamakura jest najlepsze na poczatek. Mysle ze trzeba bedzie sie tam wybrac i zrobic opis dla forum. Panda - gdybys znalazl cos co ci sie podoba, nawet po za granicami Luksemburga, to napisz, chetnie bym sie tez tam zabral - ostatni raz co bylem w porzadnej japonskiej restauracji to w Bangkoku, i to juz dwa lata temu, jak czas leci.

Potwierdzam tez kulturalne notatki Pandy - wbijanie paleczek w cokolwiek, a jak najbardziej do miski ryzu, jest smiertelna pomylka... a za nasze smarkanie to im sie wszystkim bedzie chcialo rzygac. Dla tego nazywaja nas "laowai" w Chinach - barbarzyncy ;)
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
Awatar użytkownika
panda
Posty: 489
Rejestracja: 24-01-2007, 01:01
Lokalizacja: Warszawa/Sandweiler/Houwald/Schëtter

Post autor: panda »

dzieki digilante za potwierdzenie, <mrgreen> tak co kultura to inny obyczaj, mozna by o tych zwyczajach długo, nie wiedziałem, że w Chinach tak się okresla "smarkających", ale na pewno nigdzie przy stole nie wywołuje to miłych skojarzeń <rzygi> dlatego zgodzę się, że cos w tym barbarzyńskiego jest <lol>
Ja zawsze mam rację. Raz mi się wydawało, że nie mam racji, ale okazało się, że byłem w błędzie ;) [G.J.Gigol]
ODPOWIEDZ