Archiwum Forum. Polacy w Luksemburgu.

Mam pytanie czy ktoś wie gdzie na terenie Luksemburga znajduje się jakaś polska knajpka, z Polskim piwkiem.. <mrgreen> ,wiem że jeden jest w Vianden, ale do 13 jest zamknięty... a mam ochotę dziś gdzieś wyskoczyć

z polskim piwkiem pewnie nie ma juz nic innego, ale zawsze można zaopatrzyć się w polskie piwko w Auchan...

a gdzie dokładnie jest Auchan? pewnie gdzieś w stolicy.. i czy w niedzielę jest czynny?

gokosia pisze:a gdzie dokładnie jest Auchan? pewnie gdzieś w stolicy.. i czy w niedzielę jest czynny?

Auchan (poki co) jest tylko jeden – w stolicy, a dokladnie na Kirchbergu, a jeszcze dokladnej na samym koncu Kirchbergu niedaleko tzw. ronda a jeszcze blizej tzw. Utopolis. Chyba bardziej juz nie potrafie wytlumaczyc. A polskie piffko tam rzeczywiscie bywa. Jak byl festiwal piwa to nawet nie tylko Zywiec <soczek>

W niedziele niestety nieczynny. Chyba, ze niedziela handlowa jest. W niedziele czynne niektore Cactusy, Matche i Delhaize (na przyklad ten przy dworcu centralnym w LuxVille oraz ten w Walferdange). Ale czy tam jest polskie piffko, to nie pamietam.

wielkie dzięki za szczegółowy opis niestety ja mieszkam na samej pólnocy luksa.. i będę musiałasię wybrać tam na większe zapasy naszego browarku <mrgreen> ..bo tutaj niestety nie ma

Ale za to masz rzut beretem do Anciencinema w Vianden....

bamaza42 pisze:Ale za to masz rzut beretem do Anciencinema w Vianden....

Tyle, co i Ty

hmmm....no, jesli z Vianden dalej na polnoc jest jeszcze 50 km....to Wielkie Ksiestwo sie chyba conieco rozciagnelo?.... o czym moge nie wiedziec, bedac zasiedziala w centrum... <oops>

Z Hautbellain do Vianden jest 40 km, co łatwo sprawdzić, a więc niewiele mniej niż z Luksemburga.

ok, ok....nie jestem biegla w tych polnocnych miejscowosciach - odleglosciach...ale tym nie mniej, a moze tym bardziej - naszej kolezance bedzie na polskie piwo blizej do Vianden niz do Luxa do Auchan.....czy tez sie myle?...

tak szczerze powiedziawszy to bliżej mam do Viandem, niż do miasta Luksemburg... :>

Oczywiście, że tak, co nie zmienia faktu (i to już wyłącznie do Bamazy), że ten beret to dosyć daleko musiałby lecieć... Pozdrawiam z nieco bliższej północy!