
Vianden sie bawi!
Vianden sie bawi!
Niech tylko jeszcze ktos powie, ze Luksemburczycy nie potrafia sie bawic. A przynajmniej Viandenczycy
))

Bamaza, ja sam nie wiedzialem, co sie wydarzy. Chlopaki z lokalnego kabaretu przyszli do mnie w ostatnia niedziele z grzecznym pytaniem, czy moga u mnie wystapic (pol godziny, troche gagow). Oczywiscie sie zgodzilem, bo jak najbardziej popieram lokalne inicjatywy, ale to, co tu sie sie dzialo przez ostatnie dwa dni, zapamietam na dlugo. Po Vianden kursowala ekipa (mniej wiecej od 11 rano w niedziele do teraz - wlasnie po raz kolejny przeszli mi przed oknem ) dwudziestu muzykow poprzebieranch - codziennie innaczej, ktorzy chodzili od knajpy do knajpy i grali na deciakach, tanczyli i pokazywali skecze. Nie musze dodawac, ze przy okazji nie wylewali za kolnierzbamaza42 pisze:No, super!!! <mrgreen>
A jak to sie sie stalo, ze ja nie wiedzialam o tej imprezie?.... <beczy>

Oczywiscie ciagneli za soba swoja publike w postaci rowniez poprzebieranych pszczolek, piratow i innych, wiec dzialo sie duzo ( w stylu 'to ja poprosze 16 piw i jedno cappucino') a impreza skonczyla sie po drugiej nad ranem.
Na pewno na przyszloroczny koniec karnawalu zapraszam do Vianden.
m