No, więc, że nam coś dzisiaj z newsami słabo wyszło (ogólna bryndza informacyjna w mediach... cóż, po Nowym Roku jeszcze nie wszyscy weszli na wysokie obroty), to chociaż tutaj dopiszemy swoje trzy po trzy :> . Z tymi soldami to jest tak, że w tym roku, jak Szanowna Publika wiedzą, nie dopisała zima na całej linii. Po prostu wpadka. W związku z tym zimowe kolekcje wiszą na wieszakach od jesieni, nikt tego nie kupuje, a co drugi właściciel sklepu od połowy grudnia przeżywa permanentny stan przedzawałowy, albo przynajmniej silną deprechę.
Dlatego właśnie większość sklepów zaczęła obniżki tak szybko, jak tylko się dało, bo niewiele kto jeszcze wierzy, że karakuły i sapogi skuszą klientelę wcześniej niż w następną jesień. A koszty magazynowania – wiadomo – droższe niżby to miały wszystko mole zeżreć.
Rzecz jednak w tym, że istnieje (jak na wszystko w Luxie) i na to paragraf, powiedzmy... anty-dumpingowy, który mówi, że nikt nie może, poza okresem soldów, wyznaczyć ceny towaru poniżej kosztów jego produkcji. Można jednak pokombinować, i tę cenę obniżyć tak bardzo, jak bardzo da się zaniżyć wartość minimalną danego pulowerka. No, i sprzedawcy czynią tę gimnastykę już od grudnia. A teraz mają te swoje 5 minut, bo soldy zawieszają w Luxie skuteczność ustawy antydumpingowej, tak więc jak się dobrze poszuka, to może (wyjątkowo w tym, jakże nieurodzajnym w śnieg, roku) znajdzie się frajera, co nam norki za symbolicznego eurasa sprzedać chciał będzie. A i z nim, być może, będzie się dało jeszcze potargować
Dla zainteresowanych polecamy lekturę dzisiejszego
Worta