Ciekawostki z luksemburskich statystyk na koniec roku 2006

Awatar użytkownika
Redakcja
Posty: 3226
Rejestracja: 16-10-2006, 23:03
Lokalizacja: stąd i zowąd

Ciekawostki z luksemburskich statystyk na koniec roku 2006

Post autor: Redakcja »

Zaczniemy może od wyciągów z przepastnych szaf luksemburskich merostw, zamieszczonych w luksemburskim Worcie dotyczących statystyki imion nadawanych w mijającym roku nowo narodzonym mieszkańcom Wielkiego Księstwa. Temat mógłby się okazać nawet interesujący, gdyż 1. maja 2006 r. weszła w życie decyzja znosząca obowiązek nadawania dzieciom imion jedynie takich, które są zawarte w oficjalnym wykazie obowiązującym w Wielkim Księstwie. Oznacza to, że rodzice od pół roku mogą popuścić wodze fantazji i obarczyć :p swoje dziecko na całe życie. Jednak Luksemburczycy, jak to Luksemburczycy, pozostają w swoich wyborach konserwatywni, dzięki czemu najpopularniejsze w roku 2006 imiona to: Lara, Lea, Luca, Matthieu, Melissa, Michael, Noémie, Tim, Tom, Samuel, Sara i William.

Jeśli nawet rodzice w Wielkim Księstwie próbowali czegoś oryginalniejszego, to trudno byłoby nazywać to ekstrawagancją. Émérence, Luana, Maeva, Océane, Thibault, Tristan, Tyler, Tyres i Yuna to wszystko na co ich stać <mrgreen> No, może z jednym wyjątkiem. Do jednego z luksemburskich merostw zgłosił się ojciec pragnący swojemu synowi dać na pierwsze Michael, a na drugie... Ballack. Tu jednak urzędnicy wykazali się ograniczoną wyobraźnią i prośbę obywatela odrzucono :/.

Warto przy tym nadmienić, że ww. przepis z 1. maja br. dopuszcza, oprócz większej swobody w nadawaniu imion, także możliwość nadawania dzieciom podwójnych nazwisk. I z tej możliwości nie skorzystało jednak więcej niż przewidują to dotychczasowe normy i zwyczaje zamieszkujących Wielkie Księstwo rodzin. Tradycyjne nadawanie dzieciom nazwiska ojca wraz z panieńskim nazwiskiem matki, istniejące od wieków w kulturze narodów iberyjskich, pozostaje i tak faktem wśród licznej mniejszości portugalskiej i teraz – mimo korzystnych regulacji prawnych – nie zyskało wielu nowych zwolenników poza tą grupą narodowościową w Luksemburgu.

[center]* * *[/center]
Jak się okazuje, Luksemburczycy są nie tylko konserwatystami, ale także pesymistami (jak sami przyznają na łamach cytowanego już luksemburskiego Worta). W przeprowadzonych tradycyjnie pod koniec roku przez Instytut Gallupa badaniach społecznych nastrojów okazało się, że tylko 28% Luksemburczyków jest zdania, że nadchodzący rok 2007 przyniesie korzystne zmiany. Ta niewielka grupa zadowolonych stoi w wyraźnym kontraście do niemal dwukrotnej liczby luksemburskich malkontentów (45%), pozostając jednocześnie daleko w tyle za dużo bardziej optymistycznie patrzącą w przyszłość resztą Europy (43% ogółu Europejczyków widzi w nadchodzącym roku nadzieje na sukces). Obawiają się Luksemburczycy nie tylko pogorszenia sytuacji politycznej na świecie (obawę przed wzrostem konfliktów międzynarodowych wyraziło ponad 57% ankietowanych). Także sytuacja na wewnętrznym rynku pracy jest przedmiotem ich niepokojów, bowiem ok. 71% pytanych przewiduje w nadchodzącym roku wzrost bezrobocia, z czego 11% sądzi, że wzrost ten będzie znaczny. Dla porównania przytoczyć warto, że w swoich obawach Luksemburczycy są bardziej optymistyczni jedynie od... mieszkańców Indonezji, Filipin i Indii.

Co ciekawsze, wzrosła w Wielkim Księstwie nadzieja na rozwój gospodarczy w stosunku do roku poprzedniego. Aż 19% (w odniesieniu do zeszłorocznych 12%!) wierzy, że rok 2007 przyniesie postęp w nauce oraz wzrost gospodarczy.
~~~~~
Redakcja
ODPOWIEDZ