Rozmowy z Turcją częściowo zawieszone
: 29-11-2006, 19:17
Jak wiadomo rozmowy z Turcja toczą się od dawna lecz jak dotąd nikt nie potrafi podać choć przybliżonego terminu jej wejścia do Unii Europejskiej.
Zawieszenie rozmów jest spowodowane odmową Ankary otwarcia portów dla cypryjskich statków. Unia Europejska domaga się od Turcji, by odblokowała bezpośrednie połączenia morskie i lotnicze z Cyprem, umożliwiając w ten sposób swobodny przepływ towarów. Ankara uzależnia jednak takie posunięcie od działań na rzecz zniesienia unijnych sankcji wobec północnej części wyspy, gdzie w rezultacie tureckiej inwazji z 1974 r. utworzono odrębne państwo Turków cypryjskich.
Zawieszonych zostanie osiem z 35 rozdziałów negocjacji akcesyjnych. Dotąd zamknięto, zakończywszy negocjacje, tylko jeden z nich (dotyczący nauki i techniki).
Ostateczną decyzję w sprawie zawieszenia rozmów mają podjąć unijni ministrowie spraw zagranicznych na spotkaniu 11 grudnia.
Turcja jest pierwszym krajem spoza Europy (jeżeli pominiemy pazur, którym się uczepiła naszego kontynentu) dobijającym się do bram Unii. Istnieją uzasadnione obawy o to rozszerzenie, jako precedensu, na który mogą się powołać inne państwa. Trudno będzie mówić o Unii Europejskiej, kiedy państwa Afryki Północnej zechcą się przyłączyć. Z Tunisu, czy Algieru bliżej do Brukseli niż z Ankary...
Nie można oczekiwać, że przystąpienie Turcji do UE nastąpi przed 2015 rokiem, ale ze względu na fakt, iż jest to kraj duży (779.452.000 km2, 71,3 mln mieszkańców) oraz biedny, w przeważającej mierze zamieszkały przez społeczność muzułmańską, perspektywa członkostwa w Unii wywołuje znaczne kontrowersje w stolicach europejskich.
Członkostwo tego państwa będzie znacznym obciążeniem dla europejskich podatników. Już w tej chwili trwa w Brukseli debata na temat zmiany zasad udzielania pomocy regionalnej. Cały bowiem obszar Turcji kwalifikował się będzie do najwyższego wsparcia UE. Akcesja Turcji może także przyśpieszyć całkowitą zmianę Wspólnej Polityki Rolnej. Podobnie, zmiany trzeba będzie wprowadzić w systemie podejmowania decyzji w Radzie; krajowi tej wielkości co Turcja przysługiwałoby bowiem najwięcej głosów, mógłby więc blokować decyzje „łącząc swe siły z niewielką liczbą większych państw.”
Niektórzy, jak Frits Bolkestein były członek Komisji Europejskiej, otwarcie przyznają: "Akcesja Turcji zaszkodziłaby UE ("Financial Times" z 10.11.2006 r.) Turcja nie uznaje Cypru, nie wolno w niej mówić o ludobójstwie dokonanym na Ormianach”.
F. Bolkestein twierdzi, że był w 2004 r. jedynym, który kwestionował stwierdzenie KE, iż Turcja szanuje demokrację, prawa człowieka i prawa mniejszości w sposób wystarczający do otwarcia negocjacji akcesyjnych. Opublikowany w tym tygodniu raport KE wskazuje na łamanie przez Turcję ww. reguł.
Tożsamość Turcji nie mieści się w historii Europy.
źródło: Polska Agencja Prasowa, Wikipedia
Zawieszenie rozmów jest spowodowane odmową Ankary otwarcia portów dla cypryjskich statków. Unia Europejska domaga się od Turcji, by odblokowała bezpośrednie połączenia morskie i lotnicze z Cyprem, umożliwiając w ten sposób swobodny przepływ towarów. Ankara uzależnia jednak takie posunięcie od działań na rzecz zniesienia unijnych sankcji wobec północnej części wyspy, gdzie w rezultacie tureckiej inwazji z 1974 r. utworzono odrębne państwo Turków cypryjskich.
Zawieszonych zostanie osiem z 35 rozdziałów negocjacji akcesyjnych. Dotąd zamknięto, zakończywszy negocjacje, tylko jeden z nich (dotyczący nauki i techniki).
Ostateczną decyzję w sprawie zawieszenia rozmów mają podjąć unijni ministrowie spraw zagranicznych na spotkaniu 11 grudnia.
Turcja jest pierwszym krajem spoza Europy (jeżeli pominiemy pazur, którym się uczepiła naszego kontynentu) dobijającym się do bram Unii. Istnieją uzasadnione obawy o to rozszerzenie, jako precedensu, na który mogą się powołać inne państwa. Trudno będzie mówić o Unii Europejskiej, kiedy państwa Afryki Północnej zechcą się przyłączyć. Z Tunisu, czy Algieru bliżej do Brukseli niż z Ankary...
Nie można oczekiwać, że przystąpienie Turcji do UE nastąpi przed 2015 rokiem, ale ze względu na fakt, iż jest to kraj duży (779.452.000 km2, 71,3 mln mieszkańców) oraz biedny, w przeważającej mierze zamieszkały przez społeczność muzułmańską, perspektywa członkostwa w Unii wywołuje znaczne kontrowersje w stolicach europejskich.
Członkostwo tego państwa będzie znacznym obciążeniem dla europejskich podatników. Już w tej chwili trwa w Brukseli debata na temat zmiany zasad udzielania pomocy regionalnej. Cały bowiem obszar Turcji kwalifikował się będzie do najwyższego wsparcia UE. Akcesja Turcji może także przyśpieszyć całkowitą zmianę Wspólnej Polityki Rolnej. Podobnie, zmiany trzeba będzie wprowadzić w systemie podejmowania decyzji w Radzie; krajowi tej wielkości co Turcja przysługiwałoby bowiem najwięcej głosów, mógłby więc blokować decyzje „łącząc swe siły z niewielką liczbą większych państw.”
Niektórzy, jak Frits Bolkestein były członek Komisji Europejskiej, otwarcie przyznają: "Akcesja Turcji zaszkodziłaby UE ("Financial Times" z 10.11.2006 r.) Turcja nie uznaje Cypru, nie wolno w niej mówić o ludobójstwie dokonanym na Ormianach”.
F. Bolkestein twierdzi, że był w 2004 r. jedynym, który kwestionował stwierdzenie KE, iż Turcja szanuje demokrację, prawa człowieka i prawa mniejszości w sposób wystarczający do otwarcia negocjacji akcesyjnych. Opublikowany w tym tygodniu raport KE wskazuje na łamanie przez Turcję ww. reguł.
Tożsamość Turcji nie mieści się w historii Europy.
źródło: Polska Agencja Prasowa, Wikipedia