Po raz kolejny doroczny maraton luksemburski organizowany przez bank ING odniósł wielki sukces. W biegu wystartowało ponad 7000 uczestników, a zmagania długodystansowców obserwowało co najmniej drugie tyle mieszkańców miasta. Maraton, rozpocząwszy się na Kirchbergu, wiódł przez Czerwony Most i zawróciwszy w okolicach Cloche d'Or, miał swoją metę pod kompleksem d'Coque.
Wszystkie punktowane miejsca trafiły w ręce egzotycznych gości i tak, zwycięzcą maratonu okazał się Alex Malinga z Kenii, kończąc bieg z czasem 2 godziny 17 minut i 17 sekund. Chwilę później linię mety przekroczył obywatel Bahrajnu, Mustapha el Riyad. Miejsce trzecie przypadło jeszcze innemu Kenijczykowi, Samsonowi Kosgei. Najwyżej punktowany Luksemburczyk – Georges Krier zajął miejsce dziewiąte. Najszybszym w maratonie Polakiem okazał się biegnący z numerem 1277 Piotr Westenholz z Jaworzna. Dobiegł do mety z czasem 3 godz. 05 minut 36 sekund, czym wywalczył sobir, wysokie jak na liczbę uczestników, 53 miejsce. Gratulujemy!
Mimo iż sam maraton był dla miasta, jak i dla jego obywateli, niezwykle ciekawą, promującą zdrowy tryb życia i dającą mnóstwo okazji do dobrej zabawy imprezą, nie obyło się bez organizacyjnych kiksów. Zatrzymanie niemal całkowicie ruchu ulicznego wzdłuż trasy biegu od godziny 18.00 do północy wprowadziło w wielu miejscach chaos. Przy wjeździe do miasta z autostrady A1 od strony Kirchbergu utworzył się korek, gdyż policja nie zorganizowała na czas dogodnego objazdu. Brak możliwości wjazdu do centrum utrudnił życie tym osobom, które zaplanowały spędzić sobotni wieczór na zwiedzaniu miasta czy choćby przy lampce wina i dźwiękach kapeli rockowej na place d'Armes, natomiast totalna blokada dojazdu do dworca mogła być przyczyną spóźnienia się na pociąg pasażerów, którzy nie przewidzieli spowodowanych maratonem utrudnień.
Tymczasem wydaje się, że rozwiązanie mogłoby być proste – wystarczyłoby, by w kilku miejscach trasę maratonu mógł w sposób bezkolizyjny przeciąć kierowany przez policję ruch samochodowy. Takie rozwiązanie przyjęto na przykład przy wjeździe do tunelu pod Centrum, gdzie na doprowadzającej do tego miejsca przeprawie przez Viaduc trasę maratończyków wyznaczono chodnikiem wzdłuż jezdni, po której swobodnie mogły się poruszać pojazdy. Gdyby utworzono jeszcze trzy lub cztery takie miejsca, dobrze oznaczone i umożliwiające przecięcie trasy w drodze do dworca lub na Stare Miasto – o ileż łatwiej byłoby turystom i mieszkańcom miasta poruszać się po nim i przy okazji śledzić z zainteresowaniem i bez negatywnych emocji zmagania biegaczy.
Wiadomość za www.aracity.lu oraz ze źródeł własnych
Sukces Maratonu ING i drobne niedociągnięcia organizacyjne
Sukces Maratonu ING i drobne niedociągnięcia organizacyjne
- Załączniki
-
- Maraton.jpg (4.59 KiB) Przejrzano 1494 razy
~–~–~–~–~
Redakcja
Redakcja
My mimo licznych informacji
oczywiście o 17-tej z minutami chcieliśmy dostac sie z autostrady zjazd numer 8 na Kirchberg do domu. Korka nie było widac przy zjeździe, więc z porę nie zawróciliśmy (a raczej nie skierowaliśmy sie na Echternach by dojechac od dołu).
Od zjazdu 40 minut ciągnelismy się w korku po to, aby dojechac do Auchan i zawrócic w to samo miejce, z którego wyjechaliśmy. Nie rozumiem dlaczego najpierw zastawili zjazd na rondo, a później wszystkich obowiązkowo tam kierowali.

Od zjazdu 40 minut ciągnelismy się w korku po to, aby dojechac do Auchan i zawrócic w to samo miejce, z którego wyjechaliśmy. Nie rozumiem dlaczego najpierw zastawili zjazd na rondo, a później wszystkich obowiązkowo tam kierowali.
Danka