Strona 1 z 1
Nowa ogólnokrajowa akcja Policji Drogowej - piesi.
: 04-10-2006, 12:10
autor: LuxTeam
Wczoraj (środa, 3.10.06) ruszyła ogólnokrajowa akcja Policji drogowej mająca na celu uczulenie kierowców na zwracanie szczególnej uwagi na pieszych - zwłaszcza tych na przejściach dla pieszych. W ostatnim roku w Wielkim Księstwie miała miejsce tzw. seria śmiertelnych wypadków z udziałem pieszych.
Tak więc kierowcy - miejcie się na baczności. <palcem>
Po luksembursku akcja nazywa sie:
PASST OP! PASST DUEBEL OP. Ktokolwiek wie co to znaczy, proszony jest o komentarz. <chytry>
A co wy o tym sądzicie? Naszym zdaniem piesi często zchowują się jak "Swięte Krówki" i wchodzą na ulice czy pasy bez zwracania uwagi czy coś jedzie czy nie.
Wiadomość za www.station.lu
: 04-10-2006, 12:31
autor: smavil
Passt op znaczy uwazajcie, passt duebel op: uwazajcie podwojnie
Zgadzam sie, niektorzy wylaza na ulice jak gdyby nigdy nic, no bo przeciez maja pierwszenstwo... najgorzej jak wylaza zza autobusu (wczoraj czy przedwczoraj zginela w ten sposob osoba w Cents), tak jakby ewentualnie nadjezdzajacy kierowca mogl zahamowac w ciagu ulamka sekundy...
No ale kierowcy tez czesto nie uwazaja...
Jest niestety duzo ludzi calkowicie pozbawionych wyobrazni!
: 04-10-2006, 12:46
autor: MaWi
Ja oczywiście jestem obiema ręcami za tą akcją, bo jedno nie ulega najmniejszej wątpliwości: pieszy w starciu z rozpędzonym samochodem nie ma żadnych szans, toteż należy koniecznie coś z tym zrobić.
Uprzejmość i kultura jazdy kierowców w Luksemburgu od dawna jest już tylko i wyłącznie "przysłowiowa", tak więc nie dziwię się, że policja podejmuje co jakiś czas akcje mające na celu "potrząśnięcie" tak niesfornym kierowcą jak i jego sumieniem.
Oprócz oczywistych i bezdyskusyjnych zaleceń ostrożnej jazdy pod adresem kierowców, istotne są jednak także postulaty względem nieostrożnych pieszych, którzy bywa że zachowują się w sposób urągający zdrowemu rozsądkowi. Należy zauważyć, że i policja dostrzega ten problem, postulując m.in.:
- Pedestrians are urged not to cross the road within 50 metres of a pedestrian crossing, except by using the pedestrian crossing itself
- Pedestrians, as well as motorists, are urged to respect traffic signals at pedestrian crossings and only proceed when the green light is in your favour
Szczególnie wyskakiwanie na przejściu dla pieszych na czerwonym świetle daje sie tu we znaki.
Przy okazji mała refleksja. Wielu z tych "szalonych pieszych" jest przecież jednocześnie kierowcami. Czy myślicie, że przebiegający przez jezdnię tuż przed kołami samochodów, wsiadając następnie do swoich aut nie obtrąbiają (lub przynajmniej przeklinają pod nosem) chwilę potem innych niesfornych pieszych? To jest bardzo ciekawe z socjologicznego punktu widzenia zjawisko, nieprawdaż?
: 04-10-2006, 13:05
autor: jespere
trwa tez kampania kontroli
swiatel i opon
informacje znajdziecie na stronach
police
a co wy sadzicie o zapalaniu swiatel
zawsze?
ja tak robie - jedna reka zapalam silnik, druga swiatla - automatycznie, niezaleznie od pory roku, dnia, zawsze. Wiadomo - lepiej widac oswietlony pojazd.
Tyle, ze istnieje ta slynna organizacja przeciwko zapalaniu swiatel, ktora twierdzi, ze w ten sposob bezpieczniejsi sa tylko ci oswietleni, natomiast nieoswietneni piesi sa jeszcze mniej waznym obiektem. tzn oko wychwytuje latwo swiatla, ale w strumieniu swiatel (nawet w dzien) obiekty nieoswietlone schodza na dalszy plan.
czy to tylko mzonka jakichs wariatow, nawiedzonych ekologow (zwracaja oni tez uwage na spowodowany zapalaniem swiatel wzrost zanieczyszczen, hahahha), czy rzeczywiscie jest to cos godne uwagi ????
: 04-10-2006, 13:10
autor: misio
Najlepsza opcja to DRL - daylight running lights

Sporo producentow samochodowych to oferuje. Ba, zamontowanie takiego czegos w samochodzie, ktory go nie ma kosztuje przyslowiowe "grosze".
Ja jestem za swiatlami przez caly rok. <okok> i wk..urzaja mnie idioci, ktorzy o zmroku nawet podczas deszczu czy w tunelu jada bez swiatel <!> <zly> <killer>
A najlepsi sa tacy co np jada podczas ulewy, ledwo cokolwiek widac. Wpada taki do tunelu, ktory ma 150-200metrow i wlacza swiatla, po czym wyjezdza i je gasi... deszcz nadal leje... Wariaci czy moze ignoranci <?> <mysli>
W sumie to w Luxie przewazaja "cichociemni" <dobani>
: 04-10-2006, 13:10
autor: kajapapaja
moim skromnym babskim zdaniem - mżonka. Sama zapalam światła cały rok, bo wtedy wiem, że jestem lepiej widoczna i w czasię szarówek i wtedy, gdy komuś naprzeciwko słońce po oczach wali.
A zresztą - na północy jest obowiązek jeżdżenia na światłach cały rok, a zimą - na tzw. długich!! bo wtedy przebiegające renifery i inne zwierzaki lepiej widać - w przeciwnym razie w razie kraksy z reniferem auto jest praktycznie do kasacji....
tutaj może i reniferów nie ma, a le za to łosi.... (dosłownie i w przenośni)
: 04-10-2006, 14:11
autor: bamaza42
misio pisze:Ja jestem za swiatlami przez caly rok. <okok> i wk..urzaja mnie idioci, ktorzy o zmroku nawet podczas deszczu czy w tunelu jada bez swiatel <!> <zly> <killer>
Ja tez jestem za, i sama zawsze jezdzilam na swiatlach (nawet maluchem, co zima rujnowalo akumulator), od kiedy ktos mi pokazal, jak widac np. jadac pod slonce samochod na swiatlach i jak nie widac taki bez...
misio pisze:A najlepsi sa tacy co np jada podczas ulewy, ledwo cokolwiek widac. Wpada taki do tunelu, ktory ma 150-200metrow i wlacza swiatla, po czym wyjezdza i je gasi... deszcz nadal leje... Wariaci czy moze ignoranci <?> <mysli>
Ja tez tak myslalam - co za glupki - w tunelu zapalaja, wyjezdzaja z tunelu i gasza...dopoki nie zmienilam auta i jak niewlacze swiatel, to same sie zapalaja, jak jest odpowiednio ciemno....taki wlacznik "zmierzchowy", jak sie robi jasniej - gasna...
misio pisze:W sumie to w Luxie przewazaja "cichociemni" <dobani>
I tego wlasnie nie rozumiem....oszczednosc?.... <bezradny> <rotfl>
: 04-10-2006, 17:14
autor: jespere
: 04-10-2006, 21:43
autor: dslonce
Po pierwsze jestem absolutnie zwolennikiem jeżdżenia całą dobę na światłach, po drugie nie do końca zgadzam się z opiniami na temat kierowców w Lux, którzy nie respektują przejść dla pieszych itp. Co dziennie przechodzę z dzieckiem przez przejście dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej i zawsze, ale to zawsze kierowcy zatrzymują się jak widzą, że stoję przy krawędzi jezdni. W Polsce, mogłabym tak stać do usr... smierci, a żaden by się nie zatrzymał, a ten który ostatecznie by to zrobił, zostałby obtrąbiony przez jadących za nim.... Tak więc moim zdaniem jedanak tu z kulturą trochę lepiej.
: 04-10-2006, 22:00
autor: bamaza42
I tu się jak najbardziej zgodzę...czasem, jak nie ma się tak naprawdę zamiaru przejść na drugą stronę, a tylko rozejrzeć - strach stanąć przy krawędzi jezdni koło przejścia, bo natychmiast się zatrzymują...i chciał-nie chciał - trzeba przejść, bo głupio...

Sama, jako kierowca, uczę się tego...choć czasem jeszcze się zapominam... <oops>
: 04-10-2006, 22:50
autor: MaWi
dslonce pisze:Co dziennie przechodzę z dzieckiem przez przejście dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej i zawsze, ale to zawsze kierowcy zatrzymują się jak widzą, że stoję przy krawędzi jezdni. W Polsce, mogłabym tak stać do usr... smierci, a żaden by się nie zatrzymał, a ten który ostatecznie by to zrobił, zostałby obtrąbiony przez jadących za nim....
W zasadzie to jest to samonapedzajacy sie temat i nie da sie go ani zamknac ani podsumowac. Zawsze w Luxie zdarzy sie kierowca (albo nawet trzech), ktorzy totalnie ignoruja pieszych na przejsciach i dla kogos, kto tego doswiaczyl na wlasnej skorze bedzie to argument przeciwko kierowcom w ogolnosci. Oczywiscie nigdzie nie spotkamy sytuacji stuprocentowej, a wyjatki bywa, ze nie chca potwierdzac reguly <roll>
Dla podkolorowania tematu podam przyklad z wlasnego doswiadczenia. Jezdzac po Warszawie przez kilkanascie lat nabralem (chcac niechcac) wrednych manier, ktore tu, w Luxie, dlugo samodzielnie wykorzenialem. No i taki ugrzeczniony neofita pojechalem, po dluzszej absencji, na wakacje do PL. Skonczylo sie to kilkoma szokujacymi dla siebie sytuacjami, kiedy to raz zostalem obtrabiony przez hamujacych za mna kierowcow, gdy zatrzymalem sie przed przejsciem dla pieszych, a innym razem (o zgrozo!), przepuszczajac pieszego na pasach zostalem z impetem wyminiety przez jadacego prawym (sic!) pasem kierowce-szalenca. Gdyby nie to, ze ow pieszy odskoczyl z powrotem za moj samochod, zostalby niechybnie rozjechany. Po tym doswiadczeniu zaczalem sie zastanawiac czy w Polsce zatrzymywanie sie przed przejsciem dla pieszych ma sens i czy w ogole jest bezpieczne? Grozi bowiem najechaniem na wlasny samochod przez jadacego za toba, ktory nie bierze pod uwage, ze ktos moglby sie akurat tu zatrzymac, lub przejechaniem pieszego, przez samochod probujacy cie wyminac. I czyja bylaby wina?

: 05-10-2006, 07:38
autor: jespere
lepsze sa sytacje pieszych wracajacych do polski
Bo szybko sie tu przyzwyczailem, ze zawsze sie zatrzymuja, a w polsce potem regularnie wchodze pod samochody na przejsciach dla pieszych.
Jeden taki zawodnik nawet tlumaczyl mi, ze wtargnalem (sic) pod jego samochod.
jak jestem w pl to kontynuuje maniery z luxa i mam to w tylku, ze komus sie nie chce przepuszczac pieszych. najczesciej nie trabia, bo widza ze baran ma obce numery.
smiesznie jest tylko z pieszymi, ktorzy jakby nie dowierzaja, ze moga sobie przejsc i nieraz trzeba ich do tego zapraszac wylewnymi gestami.
na pocieszeni powiem tylko, ze problem nie dot. tylko pl, ale takze innych panstw, przy czym im wieksze miasto tym wieksze cisnienie. A w pl tez mam wrazenie, ze jest juz troche lepiej.
a my sie schamic nie dajmy !
: 05-10-2006, 07:41
autor: jespere
MaWi pisze:Grozi bowiem najechaniem na wlasny samochod przez jadacego za toba, ktory nie bierze pod uwage, ze ktos moglby sie akurat tu zatrzymac, lub przejechaniem pieszego, przez samochod probujacy cie wyminac. I czyja bylaby wina?
wina jest po stronie najezdzajacego ZAWSZE
problem po TWOJEJ

: 05-10-2006, 08:26
autor: MaWi
jespere pisze:jak jestem w pl to kontynuuje maniery z luxa i mam to w tylku, ze komus sie nie chce przepuszczac pieszych. najczesciej nie trabia, bo widza ze baran ma obce numery.
Na obce numery tez trabia. Mam to juz przerobione po kilkakroc

Nie tylko trabia, ale sa i tacy, w ktorych krew sie gotuje widzac obce i koniecznie chca sie scigac (nawet jesli wczesniej nie wygladali na spieszacych sie do pracy). Ale jedno potwierdzam – olac takich szerokim strumieniem i tyle...
jespere pisze: smiesznie jest tylko z pieszymi, ktorzy jakby nie dowierzaja, ze moga sobie przejsc i nieraz trzeba ich do tego zapraszac wylewnymi gestami.
Potwierdzam. Jeden raz to juz prawie wysiadlem z samochodu, zeby pania przeprowadzic przez jezdnie, ale sie w koncu kobieta zdecydowala. Nie powiem – miala strach w oczach...
jespere pisze: na pocieszeni powiem tylko, ze problem nie dot. tylko pl, ale takze innych panstw, przy czym im wieksze miasto tym wieksze cisnienie. A w pl tez mam wrazenie, ze jest juz troche lepiej.
Alez jak najbardziej. Daleki jestem od tego, zeby uwazac, ze tylko w PL kierowcy sa walnieci. Z przykladow UE – wystarczy zajrzec do Wloch albo Francji. Nawet w sasiednim Metz mozna sie niezle zdziwic, a co dopiero w Mediolanie, Rzymie czy na Sycylii <puknijsie> <brum> <killer>
A czy ktos z Was mial te niewatpliwa nieprzyjemnosc byc kierowca lub pieszym w Moskwie? To dopiero jest jazda na maxa <boisie> – Schueberfouer przy tym to jest normalnie karnawal w zlobku <hahaha>
: 05-10-2006, 08:30
autor: kajapapaja
żeby daleko nie szukać - Niemcy też kulturą nie grzeszą... nie mówiąc już o poruszaniu się po autostradach, bi jak nie jedziesz szybciej niż 130 km/h to lepiej się od zewnętrznej barierki nie odklejaj....
A co do innych naszych sąsiadów - sposób jazdy Belgów pozostawiam bez komentarza....