Wczoraj zainaugurowana została „Autostrada na szynach”, czyli regularne połączenie kolejowe Luksemburga z południową Francją, służące wyłącznie przewozowi tirów. Linia o długości 1050 km ma być tańszą i bardziej ekologiczną, a przy tym przyszłościową alternatywą dla transportu kołowego. Od lipca 2007 r. kursować ma na niej codziennie jeden specjalny pociąg w każdą stronę, a do 2015 r. liczba kursów wzrosnąć ma do 15.
Jednorazowo na 20 wagonach takiego pociągu transportować można 40 ciągników siodłowych z naczepami. Podróż w okolice położonego przy granicy francusko-hiszpańskiej śródziemnomorskiego porty Perpignan trwa 15 godzin, czyli 2–5 godzin mniej niż sposobem tradycyjnym, na kołach. Odciążenie systemu autostrad luksemburskich i francuskich będzie może niezbyt widoczne dla uczestnika ruchu drogowego, ale jednak istotne – już w pierwszej fazie projektu rocznie transportowanych ma być 30 tys. tirów.
Oprócz argumentów logistycznych i – oczywiście – ekologicznych, także wysokość kosztów przewozu ma świadczyć na korzyść „Autostrady na szynach”. Według luksemburskiego ministra transportu Luciena Luxa jeden kilometr tradycyjnej drogi ciągnika siodłowego z naczepą kosztuje obecnie 1,05 euro, natomiast Lorry-Rail liczy sobie 90 centów za 1 km. Nic więc dziwnego, że już pierwszego dnia funkcjonowania firma dysponowała długoterminowymi kontraktami z pięcioma wielkimi przedsiębiorstwami transportowymi.
Projekt „Autostrady na szynach” sfinansowany został z pieniędzy publicznych i prywatnych. Luksemburg i Francja wybudowały odpowiednią infrastrukturę dworców końcowych Bettembourg (L) i Boulou (F). Firma, która będzie zarządzać i utrzymywać linię, Lorry-Rail, zakupiła natomiast specjalne wagony. Całość inwestycji wyniosła 54 mln euro.
Wiadomość za www.wort.lu.
Autostrada na szynach czyli same plusy
Autostrada na szynach czyli same plusy
~–~–~–~–~
Redakcja
Redakcja