
Belgia jak na razie odrzuciła pierwotny projekt rocznego myta w wysokości 60 euro, które miało zostać wprowadzone od stycznia 2008 r. w postaci obowiązkowego wykupu winietek tak przez osoby zamieszkałe na terenie Belgii, jak i przejeżdżających przez Belgię turystów. Zmiana planów spowodowana jest rozpoczęciem negocjacji mających na celu stworzenie wspólnego z Niderlandami elektronicznego systemu opłat w zależności od przejechanych kilometrów, tzw. rekening rijden. Rekompensatą tego nowego obciążenia finansowego dla kierowców na stałe rezydujących na terenie Belgii i Niderlandów miałoby być obniżenie podatku od samochodów osobowych. Dane na temat przejechanych kilometrów, a zatem i należnych opłat, mają być pobierane elektronicznie, za pomocą zainstalowanych nad autostradami urządzeń rejestrujących, tak jak to ma miejsce obecnie na terenie Niemiec (przypominamy, że w Niemczech myto póki co pobierane jest tylko od samochodów ciężarowych, ale rozpatrywane jest rozszerzenie obowiązku opłat za korzystanie z autostrad na wszystkie rodzaje pojazdów).
Luksemburskie Ministerstwo Transportu na razie tylko obserwuje projekt holendersko-flamandzki. Luksemburg przyznaje, że wspólny system opłat w Beneluksie miałby sens, o ile uwzględni się jego kompatybilność z systemem opłat pobieranych na autostradach we Francji i w Niemczech. Dyskusje w Luksemburgu dotyczą tylko samochodów ciężarowych poniżej 12,5 ton (samochody ciężarowe powyżej 12,5 ton mają obowiązek zaopatrywać się w Eurowiniety). Na razie jednak nie mówi się tu o opłatach na autostradach dla samochodów osobowych. Wprowadzenie tego kolejnego podatku uzasadnia się m.in. tym, że skłoni on firmy logistyczne do zwiększenia zainteresowania transportem kolejowym, w następstwie czego można będzie liczyć na korzystne dla środowiska obniżenie emisji spalin. W tej dziedzinie transport samochodowy jest w Wielkim Księstwie niechlubnym liderem.
Wiadomość za www.wort.lu i ze źródeł własnych