Faktura za akt notarialny

Dokumenty, pozwolenia, zwrot VAT, rejestracja samochodu...
Awatar użytkownika
ogrodniczka
Posty: 857
Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
Lokalizacja: Kraków/Bridel

Post autor: ogrodniczka »

"Boże - widzisz i nie grzmisz":)
Swoja droga f-ra przyszła pocztą nierejestrowaną - ot po prostu wrzucona do skrzynki. żaden polecony...dziwny jest ten swiat.
Anna_Maria
Posty: 24
Rejestracja: 17-09-2008, 13:31
Lokalizacja: GD

Post autor: Anna_Maria »

hmm z innej beczki,ale moze pomoze?

komornik w Luksemburgu nie ma prawa wysylac faktury za same przygotowanie dokumentow.tzn ktos planuje odebrac dlug, albo wyeksmitowac kogos - dzwoni do biura komornika,przesyla dokumenty.

komornik przygotowuje dokumentacje, moze ma juz nawet zaplanowana date na eksmisje, wszystko gotowe - nagle BEC!
osoba zlecajaca dzwoni i odwoluje sprawe przed cala akcja.

w takim wypadku dokumenty ida do smietnika, zleceniodawca nie placi.
wiec dlaczego notariusz probuje wyegzekwowac zaplate?
nie rozumiem.

w kazdym razie trzymam kciuki za pozytywne rozwiazanie sprawy.
ping.
Awatar użytkownika
digilante
Posty: 1686
Rejestracja: 26-09-2006, 08:07
Lokalizacja: Cape Town

Post autor: digilante »

MaWi - troche mylisz sie. Przy zakupie domu na kredycie sa DWA akty. Jeden akt to zmiana wlasciciela domu, drugi to rejestracja kredytu. Choc w 99% oba akty sa podpisywane razem, mozna zrobic inaczej.

Mysmy podpisali akt za dom juz miesiac temu. Dom jest oficjalnie nasz, ale bez prawa do kluczy. Akt za kredyt podpisujemy kilka godzin przed przeprowadzka. Bank placi notariuszowi za dom 24 godzin przedtem. Po podpisie dostajemy klucze. Tym sposobem zaoszczedzamy sobie dwa miesiace splat kredtu.

Ale w jednym masz stu procentowa racje: Nasz notariusz nawet nie chcial z nami gadac zanim nie dostal swistku od banku za kretyt dostalismy. Gdybysmy kredytu nie dostali, nie bylo by zadnych kosztow i sprawa by sie automatycznie zamknela.
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

A to ciekawa sprawa, co piszesz i w sumie nawet logiczna. Powiem szczerze – nie mialem pojecia, ze tak tez mozna; u nas te "dwa akty" to jeden dokument – nie tylko w jednej okladce, ale wrecz paragrafy nt. kredytu i paragrafy na temat kluczy stoja obok siebie na sasiednich kartkach. Zakladam wiec, ze pewnie ogrodniczka dostala do podpisania jedynie ten pierwszy akt, co i tak uwazam za zwykle naduzycie.

Powiem wiecej – moja prywatna teoria na ten temat jest taka, ze za sama "konsultacje telefoniczna" notariusz nie moglaby wystawic faktury, a juz na pewno nie na 1000 euro. Potrzebowala wiec wystawic i wyslac ten akt, nawet majac pelna swiadomosc faktu, ze jest on nic nie wart i ze z cala pewnoscia nie dojdzie do jego podpisania, jednak dopiero sporzadzenie i wyslanie tego aktu dawalo jej asumpt do wystawienia faktury, co skwapliwie zrobila.

Ja mam inny przyklad z luksemburskich zwyczajow biznesowych; kiedys jak wynajmowalismy mieszkanie, zespula sie w nim kuchenka elektryczna. Poniewaz wlascicielka mieszkala zagranica, wiec wszystko nalezalo zalatwiac za posrednictwem agenta. Agent powiedzial, ze oczywiscie koszty naprawy zostana pokryte przez wlascicielke, ale musi ona wczesniej dostac kosztorys naprawy do akceptacji. Obdzwonilem kilku elektrykow i kazdy powiedzial to samo – jesli przyjedzie po to by zrobic wycene naprawy, to wystawi za sam ten fakt fakture. Niektorzy z nich sugerowali, ze jesli wybiore ich serwis, to faktura za przyjazd i wycene zostanie anulowana. To dziwi, ale tylko troche; byc moze dalbym sie namowic na zaakceptowanie faktu, ze jesli ktos poswieca swoj czas i paliwo tylko po to, by przedstawic mi kosztorys uslugi z ktorej nie skorzystam, to bedzie czul sie rozczarowany. Zaskoczylo mnie natomiast, ze agent (Luksemburczyk) nie chcial przyjac do wiadomosci, ze bedzie musial zaplacic za przygotowanie kilku kosztorysow, po czym dodatkowo zaplacic za naprawe kuchenki. Nic dziwnego. Naprawa ostatecznie kosztowala jakies 80 euro, podczas gdy za przyjazd i wystawienie kosztorysu naprawy elektrycy zyczyli sobie srednio 50 euro. Nie mowiac juz o tym ze wartosc samej kuchenki nie przekraczala pewnie 250 euro...

No wiec jak sie okazuje sami Luksemburczycy maja na te sprawy dosyc zroznicowany punkt widzenia. Zalezy od tego czy w danym ukladzie jest sie fakturodawca czy fakturobiorca ;)
Awatar użytkownika
ogrodniczka
Posty: 857
Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
Lokalizacja: Kraków/Bridel

Post autor: ogrodniczka »

Dla zainteresowanych (wiem, że niektórzy pytali jak sprawy sie toczą)...

Jakieś 10 dni temu wysłaliśmy pismo, w którym prosimy o podanie podstawy prawnej do wystawienia faktury.
Jednocześnie poinformowaliśmy, iż stawiamy w wątpliwśc jej zasadność i wyliczamy krok po kroku jak sprawy sie mają. Mianowicie, że rozmowa dotyczyła hipotetycznego zakupu, że to na żądanie notariusza przesłaliśmy umowe przewstępną oraz nasze dane itd. Tak by historia była przedstawiona czarno na białym.
Poradzono nam by napisać pismo (dziekujemy naszym przyjaciołom, którzy pomogli zredagować je prawniczym żargonem), ponieważ milczenie uznawane jest tutaj za akceptację i może się zdarzyć, że dana kwota zostanie wyegzegwowana poprzez zdjęcie jej z pensji. I nikt już nie będzie dochodził ani prawdy, ani zasadności.
10 dni mija, brak jakiejkolwiek odpowiedzi, ale nie cieszymy sie ponieważ wszyscy urzędnicy mają tutaj wiele czasu.
Awatar użytkownika
szrotofil
Posty: 48
Rejestracja: 28-09-2006, 11:53
Lokalizacja: Walferdange

giną tylko ważne listy, faktury jakoś nigdy

Post autor: szrotofil »

No to oby sie udalo. A swoja droga, to gina w GDL listy, a jakze. Ale tylko niektore. Nam zdarzylo sie to dwukrotnie, za kazdym razem gdy chodzilo o wazna odpowiedz z luksemburskiego ministerstwa zdrowia, gdzie istotny byl termin do dalszego postepowania. Gdy dzwonilam do pani urzednik z zapytaniem co sie stalo, ze nie dostalismy odpowiedzi w oczekiwanym terminie; mowiono mi, ze przeciez odp. zostala wyslana. Jak to nie doszla. Bronia swojego rynku pracy jak moga. Nota bene ostatnio mialam okazje ponownie rozmawiac z ta sama pania urzednik i na moje pytanie jak rozwiazac pewna kwestie dowiedzialam sie, ze to sie nie da. Tragikomedia.
Awatar użytkownika
ogrodniczka
Posty: 857
Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
Lokalizacja: Kraków/Bridel

Post autor: ogrodniczka »

A tu kolejne dwa dni nie ma odpowiedzi.
Aż boję sie uwierzyć, że może jednak odpowiedz nie przyjdzie. Jeżeli tak sie stanie to zapominamy o sprawie. Francuskim znajomym mojego męża "udało" się nie zapłacic notariuszowi 4 tys eur. Prawdopodobnie chodziło o jego (notariusza) ewidentne niedopatrzenie, za które i tak wystawił fa-rę. Notariusz rach. przysłał, oni nie zapłacili tylko wysłali pismo. Nawet echo nie odpowiedziało. I tak to od kilku juz lat są bogatsi o owe 4 tys. Trudno przewidziec co się stanie. Nasze pismo poszło pocztą rejestrowaną i takiego samego oczekuje o notariusza. Zobaczymy.
W budżecie mamy ten tysiąc, ale żebym skonała - jeżeli nie muszę, nie zapłace. Wolę się wykąpać w szampanie lub poweselić się ze znajomymi.
Awatar użytkownika
stary
Posty: 1401
Rejestracja: 17-07-2008, 08:19
Lokalizacja: eks-lux ww

Post autor: stary »

ogrodniczka pisze:Wolę się wykąpać w szampanie =
a Kleopatra kąpała się w mleku bo nie stac ja bylo na szampan !!!!! <rotfl>
Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem,
.. toż to nie piwo !
Awatar użytkownika
bamaza42
Posty: 4441
Rejestracja: 26-09-2006, 15:57
Lokalizacja: Gdansk/Luxembourg

Post autor: bamaza42 »

...kozim mleku.... :)
Awatar użytkownika
ogrodniczka
Posty: 857
Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
Lokalizacja: Kraków/Bridel

Post autor: ogrodniczka »

6 maja, a tu nadal nic. Tfu,tfu...
O czym to może świadczyć?
ODPOWIEDZ