Faktura za akt notarialny
- ogrodniczka
- Posty: 857
- Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
- Lokalizacja: Kraków/Bridel
Faktura za akt notarialny
Może znajdzie się kto mądrzejszy i oświeci mnie czy powinnam płacić opłatę za akt notarialny za transakcje która nie doszła do skutku?
Jako kukułcze jajo poczta luksemburska podrzuciła nam fakturę od pani notariusz, z którą kiedyś prowadzilismy rozmowe (tylko telefoniczną) o zamiarze kupna działki budowlanej.Spytaliśmy czy ewentualny akt notarialny mogłby byc sporzadzony po kupnie w jej kancelarii.
Pani się zgodziła. Sprawy były w fazie wstępnej (jeszcze patykiem po wodzie pisane, podanie w banku o kredyt i mnóstwo niejasnosci i niepewnosci z owym kupnem związanych).
Zadnego oficjalnego zlecenia z naszej strony,żadnego spotkania, zadnych konkretów. W rozmowie Pani poprosila o dane do ewentualnego pozniejszego dokumentu.
Sprawa sie slimaczyła, transakcja nie doszła do skutku, nie odesłalismy i nie wypelnilismy żadnych papierow od notariusza z prosba o nasze szczegółowe dane. Nie kontaktowalismy sie z notariatem uznajac sprawę za niebyłą. Po kilku miesiącach jednak otrzymalismy...akt notarialny przysłany do nas z prośba o jego..podpisanie.
Mąz zadzwonił wówczas i wyjaśnił, że transakcja nie doszła do skutku, nie wysłalismy przecież żadnych wypełnionych dokumentów. Po bardzo niemiłej rozmowie z asytstentką, przepraszając za nieporozumienie uznalismy sprawe za niebyłą. Do wczoraj.
Wczoraj przeszła faktura na prawie 1000 EUR za sporządzenie aktu notarialnego.
Zdębieliśmy. Przyznaję, nasze postępowanie nasze było nieroztropne i nie docenilismy sformalizowanych reguł "gry"luksemburskiego notariusza. Ale czy powinniśmy płacic za coś co nie doszło do skutku, za coś czego formalnie za zamawialiśmy (jedyna rozmowa polegała na zapytaniu czy taki akt mógłby byc w przyszłosci sporządzony przez dany notariat).Owszem mąz został poproszony o podanie swoich danych oraz przysłanie umowy przedwstępnej,ale nie odesłalismy żadnych dokumentów z notariatu proszącego nas o szczegółowe dane.
I teraz kops.
Co robić? płacić? Notariat ma prawo żądac od nas opłaty za akt transakcji ,która nie doszła do skutku?Nie mielismy z ich strony nawet jednego telefonu.
Z drugiej strony, to się nie popisalismy roztropnością...
Jako kukułcze jajo poczta luksemburska podrzuciła nam fakturę od pani notariusz, z którą kiedyś prowadzilismy rozmowe (tylko telefoniczną) o zamiarze kupna działki budowlanej.Spytaliśmy czy ewentualny akt notarialny mogłby byc sporzadzony po kupnie w jej kancelarii.
Pani się zgodziła. Sprawy były w fazie wstępnej (jeszcze patykiem po wodzie pisane, podanie w banku o kredyt i mnóstwo niejasnosci i niepewnosci z owym kupnem związanych).
Zadnego oficjalnego zlecenia z naszej strony,żadnego spotkania, zadnych konkretów. W rozmowie Pani poprosila o dane do ewentualnego pozniejszego dokumentu.
Sprawa sie slimaczyła, transakcja nie doszła do skutku, nie odesłalismy i nie wypelnilismy żadnych papierow od notariusza z prosba o nasze szczegółowe dane. Nie kontaktowalismy sie z notariatem uznajac sprawę za niebyłą. Po kilku miesiącach jednak otrzymalismy...akt notarialny przysłany do nas z prośba o jego..podpisanie.
Mąz zadzwonił wówczas i wyjaśnił, że transakcja nie doszła do skutku, nie wysłalismy przecież żadnych wypełnionych dokumentów. Po bardzo niemiłej rozmowie z asytstentką, przepraszając za nieporozumienie uznalismy sprawe za niebyłą. Do wczoraj.
Wczoraj przeszła faktura na prawie 1000 EUR za sporządzenie aktu notarialnego.
Zdębieliśmy. Przyznaję, nasze postępowanie nasze było nieroztropne i nie docenilismy sformalizowanych reguł "gry"luksemburskiego notariusza. Ale czy powinniśmy płacic za coś co nie doszło do skutku, za coś czego formalnie za zamawialiśmy (jedyna rozmowa polegała na zapytaniu czy taki akt mógłby byc w przyszłosci sporządzony przez dany notariat).Owszem mąz został poproszony o podanie swoich danych oraz przysłanie umowy przedwstępnej,ale nie odesłalismy żadnych dokumentów z notariatu proszącego nas o szczegółowe dane.
I teraz kops.
Co robić? płacić? Notariat ma prawo żądac od nas opłaty za akt transakcji ,która nie doszła do skutku?Nie mielismy z ich strony nawet jednego telefonu.
Z drugiej strony, to się nie popisalismy roztropnością...
Koszt notariusza do takiej transakcji jest o duzo wyzszy niz 1000 euro, wiec faktura za 1000 wyglada jako koszt tej minimalnej pracy, czyli 20 minut czasu sekretarki do wklepania Waszych danych i wydrukowania papierow Nie chcialbym wchodzic w spory z tutejszym notariuszem.
Mozna zaryzykowac: Idzcie do prawnika - 30 minut za 100 euro. Dacie mu 500 euro, niech napisze list ze w takiej sytulacji 1000 za duzo i ze placicie 500. Moze sprawa sie zakonczy.
Po prostu nie mysle ze tu chodzi o to czy notariusz ma racje czy nie. Chodzi o to ile czasu i pieniedzy Was moze to w koncu kosztowac jezeli sie wkurzy i procesy zacznie.
Mozna zaryzykowac: Idzcie do prawnika - 30 minut za 100 euro. Dacie mu 500 euro, niech napisze list ze w takiej sytulacji 1000 za duzo i ze placicie 500. Moze sprawa sie zakonczy.
Po prostu nie mysle ze tu chodzi o to czy notariusz ma racje czy nie. Chodzi o to ile czasu i pieniedzy Was moze to w koncu kosztowac jezeli sie wkurzy i procesy zacznie.
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
offtopic
Witam,
dziękuję za podzielenie się Waszym doświadczeniem, może to innych ustrzec przed popełnieniem takiego błędu.
Niestety, nie potrafię nic doradzić. Jestem w szoku! <shock>
Do głowy by mi nie przyszło, że tu mają taaakie " obyczaje".
Jedyne co mogę zrobić to chciałbym poprosić o namiary na tego notariusza.
W myśl przysłowia "Pazerny zawsze dwa razy traci" i solidarności. :>
Pozdrawiam.
EU..
dziękuję za podzielenie się Waszym doświadczeniem, może to innych ustrzec przed popełnieniem takiego błędu.
Niestety, nie potrafię nic doradzić. Jestem w szoku! <shock>
Do głowy by mi nie przyszło, że tu mają taaakie " obyczaje".
Jedyne co mogę zrobić to chciałbym poprosić o namiary na tego notariusza.
W myśl przysłowia "Pazerny zawsze dwa razy traci" i solidarności. :>
Pozdrawiam.
EU..
Aga, juz kilka razy bylismy pytac sie o informacje u kilku adwokatow - cena 250 za godzine, a za pol mozna bylo sie utargowac do 100. Mysle ze nawet u adwokata, 500 euro za godzine to troche przesada. Anyway, napewno roznie moze byc
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
SOLVIT
Moze warto napisać do SOLVITu?
http://ec.europa.eu/solvit/site/about/index_pl.htm
Poszukajcie tez cos w rodzaju Rady notarialnej i tam piszcie odwołanie.
http://ec.europa.eu/solvit/site/about/index_pl.htm
Poszukajcie tez cos w rodzaju Rady notarialnej i tam piszcie odwołanie.
Pewnie ze przesada -ja u adwokata u ktorego bylam nic nie mialam do targowania -kazdy adwokat ma swoje stawki i sie nie targuje bo jak jednemu obnizy to dlaczego nie drugiemu i tylko straci na reputacji -mowimy o stawkach i jak pisze ze tyle zaplacilam to nie wiem dlaczego mam zmyslac .I podkreslam ze byl to normalny adwokat i chodzilo tylko o konsultacje .
A moze lokalna federacja konsumentow moglaby cos tutaj poradzic? www.ulc.lu
Jezeli nie pomoga to moze przynajmniej powiedza czy jest to normalna praktyka rynkowa wsrod tutejszych notariuszy...
Jezeli nie pomoga to moze przynajmniej powiedza czy jest to normalna praktyka rynkowa wsrod tutejszych notariuszy...
- ogrodniczka
- Posty: 857
- Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
- Lokalizacja: Kraków/Bridel
Cóz, pewnie skończy sie na tym,że w końcu mąż spotka sie z panią notariusz i od jej nastroju będzie zależeć czy sprawa skończy się fifty fifty. Niestety jeżeli idzie o pieniądze nie można nigdy liczyć na obiektywizm. Kazda ze stron widzi sprawę po swojemu.Zgadzam sie z Digilante,że nie ma co wojować z tutejszym notariuszem, który pewnie juz jest dwa kroki przed nami i nawet jezeli zwrócimy sie do 5 różnych federacji to ewentualne kolejne kroki są juz omówione z innymi "sędziami" ewentualnego sporu. Niemniej - "ku przestrodze".
Co do kwoty to cały akt mial kosztowac 2 tysiące wiec faktycznie ten 1000 to pewnie koszt wydruku z nobliwej notariuszowskiej złotej drukarki.
Ostatnio moje dzieci powróciły do oglądanie filmu "O dwóch takich co ukradli księżyc".
Jakże wymownie zabrzmiały słowa strażnika w złotym mieście - "człowieku czy masz kawałek chleba?"
Jakies skojarzenia mnie naszły...a Was?
Podejscie do pieniędzy, czynsze, standardy za nie oferowane, traktowanie w bankach, ogólne zdzierstwo oraz ogólna minimalizacja kosztów przy maxymalizacji zysków w tym kraju zohydza mi pobyt tutaj.
Nic nie mogę poradzić, że nadal bardzo mi sie tutaj podoba Jednakże po kilku latach pobytu szerzej otwieraja mi sie oczy i wiecej widzę i juz sie tak nie zachwycam np. tymi eleganckimi paniami czy pięknymi autami bo wiem skąd te fortuny.
A sprawa z notariuszem - ku przestrodze...
ps. Eustachy - upublicznię fakty po zakończeniu sprawy.
Co do kwoty to cały akt mial kosztowac 2 tysiące wiec faktycznie ten 1000 to pewnie koszt wydruku z nobliwej notariuszowskiej złotej drukarki.
Ostatnio moje dzieci powróciły do oglądanie filmu "O dwóch takich co ukradli księżyc".
Jakże wymownie zabrzmiały słowa strażnika w złotym mieście - "człowieku czy masz kawałek chleba?"
Jakies skojarzenia mnie naszły...a Was?
Podejscie do pieniędzy, czynsze, standardy za nie oferowane, traktowanie w bankach, ogólne zdzierstwo oraz ogólna minimalizacja kosztów przy maxymalizacji zysków w tym kraju zohydza mi pobyt tutaj.
Nic nie mogę poradzić, że nadal bardzo mi sie tutaj podoba Jednakże po kilku latach pobytu szerzej otwieraja mi sie oczy i wiecej widzę i juz sie tak nie zachwycam np. tymi eleganckimi paniami czy pięknymi autami bo wiem skąd te fortuny.
A sprawa z notariuszem - ku przestrodze...
ps. Eustachy - upublicznię fakty po zakończeniu sprawy.
Ze spotkania z panią notariusz nic nie wyniknie. ( nie dzwońcie – i nie podejmujcie rozmów przez telefon).
Wyślijcie jej listem poleconym z AR Waszą wersję czyli :
-akt nie był zamawiany
-wysokość honorarium nie za poradę nie została podana dowiadomości (zdaje się nie było mowy o poradzie tylko o ewentualnym serwisie, który nie został zamówiony.
-faktura Was nie dotyczy
Zobaczycie co notariusz odpisze – jeśli odpisze......
Eleganckie panie we futrach i panowie w hummerach raczej nie odpisują
Wyślijcie jej listem poleconym z AR Waszą wersję czyli :
-akt nie był zamawiany
-wysokość honorarium nie za poradę nie została podana dowiadomości (zdaje się nie było mowy o poradzie tylko o ewentualnym serwisie, który nie został zamówiony.
-faktura Was nie dotyczy
Zobaczycie co notariusz odpisze – jeśli odpisze......
Eleganckie panie we futrach i panowie w hummerach raczej nie odpisują
A mnie zastanawia cos zgola innego. Przeciez – o ile dobrze rozumiem, co napisalas – owa notariusz tak naprawde nie miala podstaw do tego by w ogole wystawic akt notarialny. Przeciez jedyne co posiadala, to wasze dane osobowe. A przeciez jesli kupowac chcieliscie na kredyt, to nim w ogole dojsc mogloby do zakupu, notariusz powinien otrzymac od banku wasza promese kredytowa. Ba, powiem wiecej, w Luxie jest taki zwyczaj, ze przed podpisaniem aktu bank wplaca pieniadze pochodzace z kredytu na konto notariusza. Moment, w ktorym podpisywany jest akt, to moment, kiedy kasa juz nie jest w posiadaniu kupujacego (ani jego banku) a jeszcze nie ma jej sprzedajacy. Rozumiem, ze do niczego takiego w ogole nie doszlo? Jak wiec notariusz, przy braku podstaw wiarygodnosci transakcji mogl wam w ogole proponowac podpis dotyczacego jej dokumentu? Przeciez to niezgodne ze sztuka, a chyba (choc tu sie nie znam) niezgodne z litera prawa!
Byc moze wiec mozna nie tyle nawet probowac udowodnic, ze nie doszlo z waszej strony do zlecenia wykonania aktu, ile zakwestionowac zasadnosc przygotowania przez notariusza samego aktu wobec braku podstawowych dokumentow i niewyjasnionej sytuacji prawnej calej transakcji. Ta "nadgorliwosc" notariusza jest co najmniej dziwna; mysle, ze niejeden naciagacz chcialby bardzo otrzymac taki akt notarialny do podpisania, tyle, ze... jak bys (np. w Polsce) zadzwonila do notariusza i powiedziala, zeby ci po prostu wyslal do domu do popisania akt notarialny kupna jakiejs tam pierwszej z brzegu dzialki, to by cie co najmniej wysmial...
No, ale to takie sobie tylko dumania o tym, jaki to dziwny jest ten swiat...
Byc moze wiec mozna nie tyle nawet probowac udowodnic, ze nie doszlo z waszej strony do zlecenia wykonania aktu, ile zakwestionowac zasadnosc przygotowania przez notariusza samego aktu wobec braku podstawowych dokumentow i niewyjasnionej sytuacji prawnej calej transakcji. Ta "nadgorliwosc" notariusza jest co najmniej dziwna; mysle, ze niejeden naciagacz chcialby bardzo otrzymac taki akt notarialny do podpisania, tyle, ze... jak bys (np. w Polsce) zadzwonila do notariusza i powiedziala, zeby ci po prostu wyslal do domu do popisania akt notarialny kupna jakiejs tam pierwszej z brzegu dzialki, to by cie co najmniej wysmial...
No, ale to takie sobie tylko dumania o tym, jaki to dziwny jest ten swiat...
- ogrodniczka
- Posty: 857
- Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
- Lokalizacja: Kraków/Bridel
Mysle, ze w rozumieniu pani notariusz zawarliscie umowe ustnie. W Luksemburgu czesta praktyka. Pani wybiegla przed orkiestre, byla pewna, ze do transakcji dojdzie i wszystko przygotowala. Te 1000 euro to i tak malo z jej strony, bo gdzie tam do tego 1% wartosci transakcji przy kupnie domu. Nie mniej jednak osobiscie upieralabym sie przy swoim. Ja przy jednej okazji postawilam sie twardo i chociaz kosztowalo mnie to sporo, bo zostalam wyzwana od polskich roznych takich (slawetny p. Vogel, 150 za porade, jak nie poradzi i Cie wyzwie nie placisz nic. Tyle, ze ja przez caly dzien zastanwialam sie potem czy urodzilam sie pod dobra szerokoscia geograficzna, czy jestesmy z tej samej gliny i w ogole moze strzelic se w leb - nikt bucowi nic nie moze zrobic, bo sie go wszyscy boja). Poszlam do innego prawnika, spotkanie, list i sprawa zalatwiona, ale koszt polowy wartosci sporu. Nie mniej postawilam na swoim.
Tutaj to towarzystwo niczego nie jest nauczone, a juz napewno nie zna slowa konkurencja. Ludzie placa, bo mysla, ze jak kaza to trzeba placic.
Powodzenia i daj znac co i jak
Ja bym na Twoim miejscu nie unikala pani notariusz, tylko poszla i spytala sie wprost o co chodzi i za co ta faktura.
Tutaj to towarzystwo niczego nie jest nauczone, a juz napewno nie zna slowa konkurencja. Ludzie placa, bo mysla, ze jak kaza to trzeba placic.
Powodzenia i daj znac co i jak
Ja bym na Twoim miejscu nie unikala pani notariusz, tylko poszla i spytala sie wprost o co chodzi i za co ta faktura.
- ogrodniczka
- Posty: 857
- Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
- Lokalizacja: Kraków/Bridel
Dzięki Minka za głos.
Rozmawialismy z mężem. Bedzie list, ale mąż również optuje za spotkaniem w 4 oczy. Ocenimy jego zdolności negocjacyjne
Jak sie pani notariusz bedzie upierała przy swoim - dostanie formalny list.
Jedyne czego się obawiamy, to naliczania karnych odsetek przy przeciąganiu sprawy. A kto to wie na co takich ludzi stać...
Nawet ten 1000 jestesmy w stanie odżałować, tylko musze być przekonana, że jest to zgodne z prawem i nikt nie robi ze mnie balona tylko dlatego, że nie jestem obywatelką Luksemburga.
Zgadzam się,że notariusz będzie traktować sprawę jako umowę ustną. Dlatego pisałam o subiektywizmie postrzegania sporu każdej ze stron.
Pożyjemy, zobaczymy...
Myśle,że będą pomocne spostrzeżenia MaWiego.
Rozmawialismy z mężem. Bedzie list, ale mąż również optuje za spotkaniem w 4 oczy. Ocenimy jego zdolności negocjacyjne
Jak sie pani notariusz bedzie upierała przy swoim - dostanie formalny list.
Jedyne czego się obawiamy, to naliczania karnych odsetek przy przeciąganiu sprawy. A kto to wie na co takich ludzi stać...
Nawet ten 1000 jestesmy w stanie odżałować, tylko musze być przekonana, że jest to zgodne z prawem i nikt nie robi ze mnie balona tylko dlatego, że nie jestem obywatelką Luksemburga.
Zgadzam się,że notariusz będzie traktować sprawę jako umowę ustną. Dlatego pisałam o subiektywizmie postrzegania sporu każdej ze stron.
Pożyjemy, zobaczymy...
Myśle,że będą pomocne spostrzeżenia MaWiego.